- Dzień dobry...Czy dostaniemy filtr ochronny dla niemowląt...?? - zapytałam miłą Panią Aptekarkę...
- Dzień dobry...W kremie czy w mleczku...?? Mamy bardzo dobre mleczko z filtrem, ale od siódmego miesiąca... - odpowiedziała Pani Aptekarka i ruszyła do regałów, aby nam owo cudo zaprezentować... - To mleczko jest do całe ciałka i jest wodoodporne... - informowała...
- Wyśmienicie !! - potwierdziłam zalety owego "maziajstwa" i spojrzałam na mojego "Niemowlaczka"...
"Niemowlaczek" potakująco kiwał głową...
Rola siedmiomiesięcznego Bobasa bardzo się Panu N. spodobała...
No cóż...
Taka prawda...
Jeśli chodzi o oparzenia słoneczne, to moje Ślubne Szczęście jest Niemowlaczkiem...
Jeden malusi promyczek...Ledwie mgnienie owego promyczka przez chmurkę, a Pan N. rozkwita niczym piwonia krwistą purpurą...
Taki urok...
I wcale nie musi to być Słońce czerwcowe, czy lipcowe...
Pan N. ma już w dorobku oparzenie słoneczne złapane w styczniu...Spiekł się na "jament"...
W tym roku też już "oddał" skórę w daninie...
Jeden maleńki spacerek...Kilka chwil na Słoneczku...I godziny cierpień...A potem twarz cała w łatki...
Echhh...
Bidulek...
No to musowo mojego "Niemowlaczka" zabezpieczyć !!
Do tego kapelusik, koszulka z etaminki...I możemy ruszać na słoneczne wędrówki...
Słoneczko !!
Hop!! Hop!!
Możesz już zacząć swoją letnią przygodę...;o)
Myślę,że wyrośnięty niemowlaczek bardziej by był zadowolony z zacienionego miejsca pod parasolem,mocząc nogi w balii i wlewając w siebie Tyskie,to najlepszy sposób przeciwdziałania szkodliwemu działaniu promieni UV
OdpowiedzUsuńMedycyna nie zna przypadku poparzenia promieniami UV przy zastosowaniu takiej metody.Ponadto Tyskie wypłukuje z nerek to co tam zalega jednocześnie udrażnia cały przewód sikawkowy.:o)
Anonim sprawdził takie zastosowanie wielokroć.
To metoda wielbicieli mięśnia piwnego, a nie Chłopaków z charakterem...:o)
UsuńO to biedny Pan N jest, na słonku nie może się wygrzewać, dobrze, że gordyjka o niego tak pieknie dba :))) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWygrzewanie to pół biedy, najtrudniej jest na kajaczkach...;o)
Usuń:-))) Fajnie, że ma taką zapobiegliwą mamusię ;)
OdpowiedzUsuńOoo!! To to...:o)
UsuńPan N jest bardzo biedniusi, dobrze, że już są takie maziaje, bo wcześniej to tylko koszule, kapelusze, rękawiczki, długie spodnie i...robi się gorąco od wymieniania!
OdpowiedzUsuńCicho siedzę, bo pod pretekstem szukania postu o koniku, przeczytałam całą część autobiograficzną i przyznam, że moje wcześniejsze podejrzenia, że Gordyjka jest osobą niezwykłą, nie tylko się sprawdziły, ale bardzo przewyższyły moje oczekiwania....:o) Po prostu mam w sobie pokłady podziwu dla autorki i jeszcze więcej sympatii( myślałam, że to akurat już jest niemożliwe)!...........:o)
Z Gordyjki to taki zakręcony supełek...;o)
UsuńJa zabrałem, pod okiem
OdpowiedzUsuńmojej ślubnej, torbę różności,
a cały czas chodziłem
w adidaskach, długich spodniach
i bluzie z "psikaczem" na kleszcze
i komary, tak że mam bardzo ładnie
opalone... wierzchy dłoni.
Lubię słoneczko... w cieniu.
Pozdrawiam,
LW