Dwa światy...

Bardzo Ważni Goście

czwartek, 1 marca 2012

Na babski rozum, czyli o narodowej "kobiałce"...


     Wczoraj miało miejsce wydarzenie „wiekopojmne”, więc nie wypada tematu odłożyć ot tak ad acta…tfu tfu tfu, byle nie ACTA…
     Nasi Piłkarze zmierzyli się z Reprezentacją Portugalii na najbardziej popularnej ostatnio narodowej murawie…Ło Matko i Córko !! Ależ o tą murawę boje były toczone, ależ się atramentu wylało…
A murawa jak to murawa…zielona jest, każdy widział. 
No ale do tematu…
     Obiekt mamy cudy w tej naszej Stolicy…Szczególnie cudny po zmroku, bo przy świetle dziennym to on się raczej prezentuje tak bardziej byle jak…Wypisz wymaluj jak stara kobiałka w kącie spiżarni…Szare to jakieś takie, ponure…Ale kiedy tylko Słoneczko się za horyzontem chowa, a zmrok Matulę Ziemię spowija nasza „narodowa kobiałka” nabiera rumieńców…
Błyszczy…Świeci…Wabi…
Ukryć się nie da, że ładna jest i kropka…
To nie żadne tam, że każdy "kot w nocy czarny" !! 
Kobiałka prezentuje się okazale i jak na narodowy obiekt przystało zaszczyt nam przynosi…
Co prawda po ostatnich newsach medialnych pewne obawy jakoś na serduchu leżały i kiedy Kibice zakrzyknęli „Polska” z Pana N. wyrwało się pełne trwogi:

     - Niech Oni tak nie krzyczą bo się jeszcze zawali…,
ale że  żadnych informacji o katastrofie budowlanej dzisiaj nie znalazłam, więc pewnie „kobiałka” na decybele odporna…
     No to pierwsze powitania…pierwsze wrzaski…i czas sprawdzić akustykę na tym „narodowym cacuszku”…
Żeby nie było, że krytykuję zaocznie, od razu wyjaśniam…to są moje subiektywne odczucia jako telewidza, a że praw obywatelskich nikt mi jeszcze nie ograniczył to sobie mogę bazgrać co dusza przeleje…
     Pierwsze dźwięki hymnu i…zonk. 
     Muzykę zakrzykuje ponad pięćdziesiąt tysięcy Kibiców, a Kibiców nie słychać bo się dysonans z echa uczynił…
Z hymnu pozostało „jeszcze Polska” i „marsz, marsz”…reszta to jazgot. 
Nie wiem czy są jakieś obwarowania prawne dotyczące hymnów w czasie Euro, ale może udało by się puścić Kibiców na żywioł ?? 
Niech by orkiestra pierwsze takty rzuciła, a później to już tylko „w górę serca” i niech nas pieśń niesie…
Muzyka Kibicom przeszkadzała !! 
     Nie wiem czy Organizatorzy  słuchali onegdaj wykonania Hymnu na meczu, bodajże Legii (jeśli to był mecz „Wisły” to przepraszam)…Podobno wówczas się nagłośnienie zepsuło i jak Kibice zaśpiewali…
Ło Matko i Córko…!! 
W życiu nie słyszałam tak pięknego naszego Hymnu !! 
Z zawstydzeniem się przyznam, że aż mi się łezka zakręciła…
I tak mi się wówczas zamarzyło, żeby się to „nagłośnienie” na Euro za każdym razem psuło, jak tylko Nasi będą na murawę wychodzić…Toż po takim Hymnie to nijak mecz przegrać, ani nawet zremisować…
Ale by pięknie było…
     Co do gry obu Reprezentacji …hmmm…
Powiem tak…
     Portugalia poświeciła swoimi Gwiazdeczkami, a że gwiazdeczki z reguły świecą światłem odbitym to nas Ich gra nie oślepiła…
     A co do Naszych…
     Orzesz…(ko)…tu mam zgryza…
     Jakby Szczęsny nie wyskoczył z tymi „trzęsącymi się nóżkami” to bym Go pokochała wielkim sercem Kibica za ten wczorajszy mecz, ale że mnie z równowagi tymi herezjami wyprowadził to ledwie mu się przewiny z zasługami wyzerowały…
     Błaszczykowski jak wczoraj było widać „sam meczu nie wygra”, co nasz Selekcjoner już chyba ze sto razy w reklamie mówił…
     Prequiz ewidentnie odkrył tajemnicę klonowania, bo jako żywo było Ich, to znaczy tych Perqiuzów przynajmniej ze trzech…
Jak tylko coś się działo w okolicach naszego pola karnego to się tam nasz narodowy „Francuz” objawiał…żeby Mu tak do końca czerwca zostało to „obrona Częstochowy” nabierze nowego wymiaru…
Reszta…hmmm, jakoś tak szaro wypadła…
No może oprócz Pana Jelenia, ale akurat temu bym zaproponowała powrót na rykowisko…tfu, tfu, tfu…na ławkę rezerwowych…
Czyli w sumie nie było źle…
     Pana Smudę pouczać nie będę, bo na Selekcjonera zadatków nie mam…zbyt nerwowa jestem…
Nie pojmuję tylko dlaczego tak długo zwlekał ze zmianami ?? 
Wszak jak Świat Światem to spotkania towarzyskie służą do „sprawdzenia” Zawodników, a sprawdzenie Pana Mili trwało 120 sekund …hmmm…
Może chodziło o to jak nasz Reprezentant „wchodzi” i „schodzi”…bo resztę ma na przykład już do perfekcji opanowaną ??

Pozostało nam jeszcze 99 dni złudzeń...   

10 komentarzy:

  1. Wiesz, że nie przepadam za piłką, ale co jak co, takiego meczu nie odpuściłam. Toż to historyczna chwila była. O grze się nie wypowiem, bo się nie znam, ale kilka razy, jak było prawie pewne, ze nasi strzelili gola, ciśnienie mi podskakiwało. Niestety piłeczka tak bardziej z boku bramki...
    A stadion fajny:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to Krzysiaczku bramki były źle ustawione...;o)

      Usuń
  2. jantoni341bloog.pl1 marca 2012 16:10

    Po miłych Pań miłych
    komentarzach
    nie będę się
    tu... wyrażał.
    LW

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to jest "sztuka"
      w czymś "złym" dobrego poszukać...;o)

      Usuń
  3. meczu ni obejrzałam z przyczyn technicznych, mistrzostw pewnie tez nie z tegoz samego powodu, wiec bede bazowac na Twoich sprawozdaniach i opinii :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahahhaha...no to mi się awansowało na sprawozdawcę sportowego...:o)się porobiło...

      Usuń
  4. jantoni341bloog.pl1 marca 2012 21:22

    To nie takie dziwne
    piszesz obiektywnie.
    LW

    OdpowiedzUsuń
  5. Gordyjko, ależ znawcą piłki jesteś, czapke z głowy, pozdrawiam
    j

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaki tam ze mnie znawca...ledwie "oglądacz". A czapeczki Jadwiniu nie ściągaj bo zapowiadają ochłodzenie na weekend...;o)

      Usuń