Dwa światy...

Bardzo Ważni Goście

środa, 8 lutego 2012

Cierpliwość to cnota...jaka ja cnotliwa jestem...

Z rozmowy telefonicznej...

- Dzień dobry, sklep komputerowy, słucham...
- Czy to sklep ??
- Tak, słucham...
- Komputerowy ??
- Tak, komputerowy...
- A naprawiacie komputery ??
- Tak, serwis komputerowy też prowadzimy...
- Czy naprawiacie komputery ??
- Tak, naprawiamy komputery...
- A naprawicie mój komputer ??
- Jeśli znajdzie się w naszym serwisie to naprawiamy...
- Ale nie wiecie co mu jest ??
- Nie jeszcze nie wiem...
- To skąd Pani wie, że naprawicie ??
- Mamy wyjątkowo zdolnych Serwisantów...
- Ale Oni też nie wiedzą co się zepsuło ??
- Nie jeszcze nie wiedzą...
- To może nie naprawią...
- Trudno mi stwierdzać skoro nie wiem jakie są objawy awarii...
- To nie awaria, on się zepsuł, sam...
- Proszę powiedzieć co się dzieje ??
- Nic się nie dzieje, nie działa...
- Nie włącza się ??
- Nie działa...
- To proszę go przynieść do serwisu...
- Nie dam rady...
- W takim razie nie jestem w stanie Panu pomóc...
- Przez telefon nie naprawiacie ??
- Niestety nie da się naprawić w ten sposób...
- A mówiła Pani, że naprawiacie...
- Naprawiamy sprzęt w serwisie...
- Powiedziała Pani, że naprawiacie...
- Niestety przez telefon jest to niemożliwe...
- Czyli nie naprawiacie...

W słuchawce słychać głośne czknięcie, a ja mam dziwne uczucie, że przez słuchawkę czuję odór alkoholu...

 
Rozmowa trwała prawie pół godziny...

Miej mnie w opiece Święty Teofraście...Patronie od cierpliwości...

10 komentarzy:

  1. A po co się złościć, przecież nie dzwonił na Twój koszt? Sam teraz zapłaci za rozmowę ;-) No, Twój czas też się liczy, ale skoro byłaś w pracy, to trzeba to wliczyć w koszty czasowe pracy i tyle.
    Ale rozmowa przednia :-)))

    notaria

    OdpowiedzUsuń
  2. Trudno zapanować nad układem nerwowym Noti...to taka pogaducha z gatunku: "przemówił dziad do obrazu"...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale pomysł świetny! Może ja też bym poszukała serwisu, gdzie mi komputer przez telefon naprawią, ha, ha, ha ;-))) A, i jeszcze pralkę dorzucę, ale to chyba musi być inny serwis...

    notaria

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahahahah...spróbuj w komputerowym co Ci szkodzi...;o)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bidulka:))) Ale czytając przypomniałam sobie pewną rozmowę w pracy. Swojego czasu jak tylko wchodziłam do biura dzwonił telefon z pytanie czy to ZUO (Zakład Oczyszczania Miasta). Cierpliwie tłumaczyłam, że pomyłka. Sprawdziłam, numer był podobny do mojego. Jednego dnia jak tylko weszłam facet zadzwonił ze standardowym pytaniem. Wyjaśniłam, że pomyłka. Za chwilę ten sam głos w słuchawce, już nieźle zdenerwowany nawet nie pytał czy to ZUO tylko z grubej rury:
    - Pani, to mogę przywieźć to szambo, czy nie???
    Odpowiedziałam:
    - A przywoź Pan, czekamy:)))
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wychodzi na to, że z "goownem" łatwiej...;o)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten stoicki spokój... podziwiam... naprawdę :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Czasem sama siebie zaskakuję...;o)

    OdpowiedzUsuń
  9. alez ty grzeczna byłas hehe :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Bo ja taka grzeczniusia jestem od urodzenia...;o)

    OdpowiedzUsuń