W pokoju panował mrok rozświetlany jedynie błękitnawą poświatą z
telewizora…
Przez grubą materię zasłon przebijał się mdły poblask
Księżyca…
Firany leciutko falowały…
Ciszę przenikały dźwięki orkiestry
symfonicznej…
Na ekranie, nieludzko zdeformowana
postać wspinała się po ścianie wieżowca…
Muzykę zakłócał odgłos metalowych
szponów wbijanych w beton…
Leżałam z oczami wbitymi w ekran, z
kołdrą naciągniętą pod brodę, usiłując wsłuchać się w odgłosy…
Czy to jeszcze telewizor…czy już realne
zagrożenie zza okna…
Miałam jedenaście lat…
Byłam sama w mieszkaniu…Potwór był coraz bliżej…
Jak co wieczór, kiedy Rodzice mieli
nocną zmianę, zjedliśmy wspólną kolację, wykąpałam się i położyłam na kanapie w
pokoju Rodziców.
W telewizji szedł jakiś western, trochę przygód, pozytywny
bohater…dobro zwyciężyło.
Na takie filmy miałam rodzicielskie przyzwolenie…
Od godziny oglądałam coś, czego nie wolno mi było nawet musnąć
wzrokiem…nawet gdyby Rodzice byli w domu…
Zakazany owoc…
Leżałam jak sparaliżowana strachem, nie byłam w stanie wykonać najmniejszego ruchu…nawet oddychałam cichutko w
poduszkę…
Każdy silniejszy podmuch unoszący firankę powodował panikę w
mojej wyobraźni…na parapecie widziałam wbite szpony…
Z zimna dygotałam jak na
wietrze…Piżamka w malownicze różyczki była przesiąknięta potem…
Nigdy wcześniej nie znałam takiego
uczucia…Nigdy później nie zaznałam takiego strachu…
To był pierwszy obejrzany przeze mnie
horror…
Nie pamiętam tytułu, nie pamiętam nawet ilu nieszczęśników padło
ofiarą owego maszkarona wdrapującego się po ścianach…ale pamiętam lekką nocną
bryzę muskającą firany i to uczucie beznadziejnego strachu, który towarzyszył
mi do rana…
Kiedy Rodzice wrócili z pracy
siedziałam wbita w kąt kanapy, szczelnie opatulona kołdrą…Po ekranie telewizora
pełzały niezliczone ilości kropeczek, w pokoju świeciły się wszystkie żarówki…
Dzisiaj pewnie wylądowała bym na terapii, a Rodzicom ograniczyli
by prawa rodzicielskie za pozostawienie nieletniej bez opieki…
Nawet nie
zapytali co się stało…
Przeszłam do swojego pokoju i jak
przystało po nieprzespanej nocy zasnęłam bez problemu…
Po południu wyszłam na podwórko i
bardzo dokładnie obejrzałam wszystkie balkony w pionie…
Hmmm…gdyby wchodził od góry szanse bym
miała kiepskie…ale od dołu byłam jedenasta w kolejce, dlaczego więc miałby
wdrapywać się tak wysoko ??
Jeśli dobrze kojarzę to był pierwszy
przejaw racjonalizmu…
Też lubię horrory:) Oglądać i czytać:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
A występować nie łaska...?? ;o)
OdpowiedzUsuń