Dlaczego lubię październik ??
Hmmm...
Po pierwsze, na Wrzosowisku widać cały sezon pracy...A że niedługo wybije nam dziesięć lat "rolniczenia", więc i rozum ogarnia, że nie wszystko damy radę zrobić, że niezgrabione liście nie spowodują katastrofy, że jeśli coś zmarnieje - można dosadzić i że to nasze Wrzosowisko też nas trochę lubi...;o)
Po drugie, właśnie w październiku "odkuwam" się z prasowaniem...W sezonie selekcja jest bardzo rygorystyczna...Na desce do prasowania lądują tylko rzeczy niezbędne...A ja uwielbiam prasować !! ;o) Serce boli mnie okrutnie, kiedy spoglądam na rosnącą stertę i czekam na połowę października jak nawiedzona...;o)
Po trzecie, i najważniejsze...Od lat w październiku rozpoczynamy akcję prezentową !! Ależ to miły czas...;o) I bezstresowy !! Bo ceny nie szybują w kosmos ze względu na Święta...Bo mamy czas na wybieranie, przebieranie i klejenie zamówień...Bo nie przeciskamy się przez tłumy ludzi w sklepach, i nie musimy poszukiwać zamiennych paczkomatów, bo osiedlowy zapchany jest "po kokardy"...
I listopad też polubiłam...;o)
Wrzosowisko zabezpieczone...
Prasowanie zakończone...
Prezenty kupione...
Można spokojnie myśleć o Świętach...Zaplanować porządki (bez szału), zaplanować dekoracje (uzupełnić brakujące detale), ułożyć menu i uzupełnić zapasy...I uśmiechnąć się na wspomnienie radosnego Narodzenia...Echhh...;o)
Grudzień będzie jeszcze lepszy...;o)
Nie cierpię prasować, oprócz ubranek wnuka ;-)
OdpowiedzUsuńNabywacie doświadczenia, to i priorytety zmieniacie.
Prezenty tez już prawie skompletowane, teraz ozdabiam kąty:-)
Wspaniałego grudnia!
W kwestii prasowania jestem ponoć "zboczona"...;o)
UsuńOzdabianie kątów musi u mnie poczekać, bo mamy harmonogram bardzo zagęszczony...;o)
Wzajemnie !! ;o)
Prasuję bardzo mało. Ewentualnie jakieś materiałowe bluzki, czasem jakaś jedna spódnica albo materiałowe spodnie i tyle. Pościeli nie prasuje szkoda zachodu;) jeansów też nie. Nawet nie wiem co bym mogła prasować;) zasłony? Takie do prasowania mam tylko jedne a przecież nie zmienia się ich co tydzień:) zastanawiam się co tam odkładałaś do tego prasowania w oczekiwaniu na miniony październik:)
OdpowiedzUsuńUbieramy się w bawełnę, więc jest co prasować...;o) Pościel też prasuję...;o) Ręczniki, obrusiki, serwetki...;o) Asortyment mam bogaty...;o) Lista jest długaśna...;o)
UsuńRęczników i ścierek nie prasuję, serwetek i obrusików w ogóle nie używam, bawełnianych podkoszulków nie prasuję tylko równo wieszam a potem równo składam;) podomkowych dresów nie prasuję, bawełnianych bluz również nie, tylko równo wieszam i równo składam:) zresztą nawet te bawełniane ubrania zawierają jakieś domieszki, a jak są ubrane z płynem zmiękczającym to naprawdę bez potrzeby je prasować. Ale rozumiem, że jak się lubi prasować to można nawet uprasować sznurówki od trampek;)) prasuję, kiedy jestem u córki, bo tam jest dziecko to dziecku trzeba, A poza tym ona wiesza jakieś pogniecione i nie używa płynów do płukania, bo jej śmierdzą:) w takim przypadku prasowanie konieczne.
UsuńMy jak dzieci, bo oboje alergicy, więc wszelkie środki zapachowe odpadają...;o) A poza tym...Równiutkie to równiutkie...;o) Każdy robi jak lubi, ja do prasowania nie namawiam...;o)
UsuńNie uprasowałam chyba już od 10 lat ani jednej sztuki czegokolwiek :D Jednakoż żelazko w domu jest...brat sobie cuś tam prasuje od czasu do czasu ;)
OdpowiedzUsuńNauczyłam się niemnąco wieszać pranie :)
To w "razie co" podrzucisz prasowanie Bratu...;o)
UsuńJa jestem trochę w rozkroku w kwestii prasowania, bo bardzo lubię wyprasowane ubrania oraz ściereczki kuchenne, ale żeby do prasowania się zebrać - to już gorzej. A jak już się zbiorę, to samo prasowanie nawet lubię.
OdpowiedzUsuńU mnie na koniec sezonu to jest szpagat...;o)
UsuńJak zwykle....Nie chcę mi się nic robić!!!
OdpowiedzUsuńStokrotka
Grudniowe leżakowanie też jest bardzo fajne...;o)
Usuń