Pamiętacie początek pandemii i chlebowe szaleństwo, które opętało prawie cały Kraj ?? Pewnie, że pamiętacie...;o)
Pieczony, domowy chlebuś wraz z generalnymi porządkami i doraźnymi remontami stał się symbolem pandemii...
Nas to zbiorowe "szaleństwo" ominęło, bo właśnie rozpoczynaliśmy sezon na Wrzosowisku...No cóż...Przywilej płacenia "podatku rolnego"...
Wrzosowisko dało nam poczucie swobody...Bez ograniczeń...Bez nakazów...
O obowiązujących wówczas trendach dowiadywałam się w chwilach wytchnienia, z blogów lub FB...
Aż pachniało w necie świeżutkim pieczywkiem...;o)
Pszenno-żytnie...Orkiszowe...Grahamy...
Co bardziej ambitne jednostki piekły chałki, bułeczki i rogaliki...
Jakby wszyscy chcieli zbiorowo zakrzyknąć: Cokolwiek się zdarzy ja dam sobie radę !!
I dobrze...;o)
A że Gordyjka zawsze na przekór i w opozycji, więc u nas świeżym pieczywkiem zapachniało w tym roku...Korciło mnie strasznie, żeby wypróbować pewien bardzo prosty przepis...No i wypróbowałam...
Ło Matko i Córko...Powinnam teraz zakrzyknąć...
Dlaczego ??
Bo nijak nam teraz do kupnego chlebusia wrócić...
Było próbować ??
Ale ten zapach...Ale ten smak ledwie wystudzonej piętusi z masełkiem...Echhh...
Że mnie Bozia opuściła ??
No cóż...
Zaprzeczać nie będę...;o)
Bo pędzę wyciągnąć z piekarnika nasz "uśmiechnięty chlebek"...
A że jak już wszystko rozgrzebane, a piekarnik rozgrzany, to w wolnej chwili i międzyczasie...
Kruche ciasteczka z suszonymi owocami...;o)
Czujecie ten zapach ??
jotka
OdpowiedzUsuń18:27 (34 minuty temu)
Och, Ty okrutna kobieto, przy sobocie tak kusić?
Pamiętam braki drożdży, mąż nie mógł placka upiec, bo nigdzie nie dostałam drożdży!
Taki chleb to mogę 3xdziennie i bez niczego:-)
Wylądowałaś w "niebycie"...Wojny przeglądarek ciąg dalszy...;o)
UsuńTeż nie mamy skrupułów...;o)
O matulu, czuję zapach i smak, pięknie wygląda. Czy przepis naprawdę prosty?
OdpowiedzUsuńDaję słowo !! I roboty jak na chleb niewiele...;o)
UsuńProszę o przepis, jesli prosty bo nic nie umiem upiec..
OdpowiedzUsuńWrzucę w kolejnym poście...;o)
UsuńHmmmmm cuś takiego mam w konstrukcji mej że.. łazęgować mogłam całymi godzinami bez większego zmęczenia, a po godzince albo półtorej w kuchni to ja jestem tak bardzo zmęczona, taaaaak baaaaardzo no okropnie wręcz!!! :D
OdpowiedzUsuńTak że ten tego...chlebów nie wypiekałam i wypiekać nie będę ;)
Jednakoż twój Gordyjko wygląda przepysznie, a ciasteczka kusząco! :)
Każdemu wedle potrzeb...;o)
UsuńWyglądać wyglądają...Ale jak smakują !! ;o)
Ja to nawet bez drożdży piekę... nie da się porównać z żadnym kupnym, swoje to swoje, a Twój wygląda apetycznie, rzeczywiście kusi świeżością...
OdpowiedzUsuńWyższa szkoła piekarska...;o) Pierwsze nacinałam i były bardziej "sklepowe", ale teraz tylko "uśmiechnięte" się pieką...;o)
UsuńPrzepięknie wygląda, jesli przepis prosty to poproszę, bo też taki chetnie bym zrobiła. Wiem ze w necie przepisów sporo ale jakoś nie przemawiaja do wyobrazni ale fotka to bardziej. Pozdrawiam. Ula co regularnie czyta ale mało komentuje.
OdpowiedzUsuńWitaj Czytająca Uleńko...Zgodnie z sugestią sesja fotograficzna zrobiona...;o)
UsuńJa to nawet 7 marca ten zapach jeszcze czuję:-))
OdpowiedzUsuńStokrotka
To masz świeżutkie wąchadełko...;o)
UsuńTaki okrąglutki bardzo przypomina ten, który wypiekała moja babcia, choć jej się nie uśmiechał. Ostatnimi czasy nie smakuje mi żaden chleb, może też powinnam namówić syna na domowy wypiek? Smacznego życząc, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTrudno trafić na dobry chlebek...;o)
UsuńOd dawna piekę chleby samodzielnie :) mam kilka ulubionych i tego się trzymam. Polecam Ci kiedyś dodać dwa ugotowane ziemniaki do ciasta :)
OdpowiedzUsuńJak nam się znudzi nasz uśmiechnięty...;o)
UsuńTen kumpny to daleko od tego twojego leżał Gordyjko... zdecydowanie :)
OdpowiedzUsuńBuziaki
Kasinyswiat
Fakt...Do piekarni mam kawałek...;o)
Usuń