Pewnie trudno Wam będzie w to uwierzyć, ale Babcia Gordyjka i Dziadek świętowali wczoraj...
Tak, tak...Dobrze widzicie !!
Razem z Princeską świętowaliśmy wczoraj Dzień Babci i Dziadka w Przedszkolu...;o)
W kwestiach długotrwałości imprezowania rozłożyliśmy Górali na łopatki...Miesiąc nam wybił...;o)
Były piosenki, były wierszyki, były tańce i oczywiście były drobne upominki, bo przecież te najpiękniejsze zostały już wręczone w styczniu...;o)
Po części artystycznej zostaliśmy zaproszeni na "małe conieco"...
Princeska, jak na prawdziwą Gospodynię przystało, przygotowała nam zastawę, rozdzieliła sztućce i przystąpiła do konsumpcji, przypominając, że mamy się częstować do woli...
A kiedy poziom glukozy osiągnął stany bardzo wysokie, Wnusia złapała mnie za rękę i energicznie zaciągnęła do sali obok, gdzie właśnie rozpoczęły się "warsztaty ramkowe"...Niestety...Piękności naszej rameczki nie uwieczniliśmy na zdjęciach, bo Babcia Gordyjka wyklejała z Princeską na cztery ręce, a reszta Silnej Grupy Wsparcia (czyli Druga Babcia i dwóch Dziadków) zabezpieczali nam tyły, bo chętnych było sporo, a ilość miejsc ograniczona...;o)
Potem zrobiliśmy sobie śliczną "słodką focię" do tej rameczki i Babcia Gordyjka znowu pognała z Wnuczką w "nieznane"...
Uffff...Będzie można odsapnąć...;o)
Ale gdzie tam...
Princeska już się uwijała, żeby wykorzystać naszą przedszkolną obecność do dna...
Zabawa była przednia i pewnie trwała by caluśką noc, gdyby Dziadziuś nie przypomniał, że w Misiowym Domku czekają na naszą wizytę...;o)
A tam...Pierwszy raz Babcia Gordyjka dostała od Tygryska PRAWDZIWEGO PRZYTULASA!! Takiego całym Tygryskiem...Takiego z własnej, tygrysiej, nieprzymuszonej woli...I znowu musiała Babcia nos wysiąkać...;o)
Żeby Babcia dłużej ten dzień pamiętała, to na pożegnanie też oberwała potężnym przytulasem, a nie "papatkami" na odczepne...;o)
I jak się tu od Wnuków nie uzależnić ?? ;o)
To prawda czasem przedszkola nas rozpieszczają.
OdpowiedzUsuńImprezować każdy lubi...;o)
UsuńTo wszystko przede mną, ale teraz za to mam przez 5 tygodni przytulasów całe morze, bo jestem z wnukiem non stop, oprócz weekendów, a kiedy wracam do domu, to już w pociągu tęsknię:-)
OdpowiedzUsuńSuper imprezka, gratulacje!
jotka
Pięć tygodni przytulasów ?! Normalnie "cukrzycy" dostaniesz !! To się nazywa super babciowanie...;o)
UsuńMały cały styczeń chorował, więc zaproponowałam odwyk od żłobka, żeby nabrał odporności...póki siły są.
Usuńjotka
Rozsądnie i przyjemnie...;o)
UsuńBabciowanie i dziadziowanie, jak widać na załączonych ilustracjach, jest super! Nam już też bliżej niż dalej, kiedyś fakt ten przejmował mnie trwogą, teraz się prawie nie mogę doczekać :D
OdpowiedzUsuńI tego Ci życzę z całego serducha !! ;o)
UsuńSuper, że imprezki rozłożyły się w czasie. Princeska zachowała się jak na prawdziwą gospodynię przystało, jest bardzo gościnna. Jak ona wyrosła... Wspaniałe macie wnuki.
OdpowiedzUsuńPrinceska to już prawdziwa "kobiełka"...;o)
UsuńDama w kok uczesana. Pozdrawiam cieplutko.
UsuńTym kokiem to uszczęśliwiona nie była...;o)
UsuńKażde świta to sprawa umowna, można się umówić i świętować miesiąc, dwa, albo i cały rok, gdy obi strony chcą, nic nie stoi n przeszkodzie...
OdpowiedzUsuńTo słuszna koncepcja...;o)
UsuńTo karnawał zakończony z przytupem! Nie do wiary że to śliczne Stworzenie to maciupeńka jeszcze niedawno Princeska! Nawet na zdjęciach widać że to Żywioł....:o)
OdpowiedzUsuńKilka Żywiołów...;o)
UsuńJa już te przytulanki mam za sobą bo moje wnuki osiągnęły słuszny wiek .... 18 i 14 lat. Ale nadal jeden jest Szczerbatym a drugi Pytalskim....
OdpowiedzUsuńPrzytulaj się jak najdłużej Gordyjeczko !!!
To oczywiście Stokrotka pisała...
UsuńA któż może pisać o Szczerbatym i Pytalskim jeśli nie Stokrotka ?? ;o)
UsuńZ przerażeniem myślę, że już niedługo Księciunio nie będzie chciał całusków za uszkiem...;o)
Pozazdrościć takich Wnucząt. Pozdrawiam całą misiową Rodzinkę.
OdpowiedzUsuńPrzesyłamy misiowe buziole...;o)
UsuńTo się nazywa Święto Dziadostwa!!! :-) Tak trzymać Gordyjko :-)
OdpowiedzUsuńAlbo Dziadowania...;o) Trzymam...;o)
UsuńMasa pracy włożona w przygotowanie występów nie mogła pójść na marne, bo to by było krzywdzące dla wszystkich stron, świetnie więc, że imprezka pomimo że się odwlekła to jednak się odbyła :)
OdpowiedzUsuńA Princeska superowska!!!
To wszystko była "świeżyzna", bo od dwóch miesięcy chodziło po pięcioro dzieciaków, a Pani też się pochorowała z tego wszystkiego...;o)
UsuńA przy stołach z ramkami działy się prawdziwe cuda !! ;o)
Rozumiem tę dumę:)
OdpowiedzUsuńI w przedszkolu mojej średniej miejscowej wnuczki imprezowanie babciowe było opóźnione. Pierwszy rok w przedszkolu i pierwsza imprezka, też byłam, i soczek piłam, i ciasteczkami się częstowałam, i swoją wnuczkę-skrzacika podziwiałam:)
Wiwat Babcie:) I dziadkowie ofkors:)
ps. Hmmm... to u Was nawet leżakowanie babciowe było ???:)
Wiwat !! ;o)
UsuńLeżakowanie przysługiwało tylko bardzo grzecznym Babciom...;o)