Jaki był lipiec tego roku ??
Kapryśny !!
Matka Natura udowadniała, że technologicznie może jesteśmy w XXI wieku, ale o frontach i anomaliach nie wiemy nic...Dziennikarze rzucili się do wyścigu na chwytliwe tytuły: "armagedon pogodowy", "apokalipsa", "anomalie"...Leczyć już tego nie można, bo specjalistów brak...
Ale fakt, Natura przyszalała...
Po chłodnych dniach i zimnych nocach wskoczyliśmy do ukropu...36 stopni to nie jest dobra temperatura...Chyba, że...
Dziadziuś odkryje wspaniałą miejscówkę i to zaledwie 15 minut od Wrzosowiska !!
Prywatna plaża, pełen węzeł sanitarny, można coś przekąsić (nie tylko na słodko), I-wsza klasa czystości wody i...Zwierzaki mile widziane !!
Brawa dla Właściciela !! ;o)
Fakt, że pieseły mogły korzystać na obrzeżach, czyli "przy szuwarach" nikogo nie zrażał...Przecież wiadomo, że nie wszystkie Człowieki lubią pieseły...;o)
Ale miejscówka była urokliwa...
Dzieciakom zachęta nie była potrzebna...
Księciunio preferujący baseny od razu rozpoczął przebudowę kąpieliska tworząc molo, zalew i inne melioracyjne cuda...
Princeska, sceptycznie podeszła do ubranego kapoczka (zwanego "kamoczkiem"), szybko jednak pojęła, że daje on Jej niebywałą swobodę...Mogła pływać na głębokiej wodzie i zjeżdżać ze zjeżdżalni dla znacznie starszych dzieciaków...
"Kamoczek" został pokochany miłością wielką !! Bo Princeska uwielbia wodę i całkiem nieźle sobie w niej radzi...;o)
Lucky na początku nie był zachwycony...Taka przestrzeń do pilnowania !! Tylu ludzi do ogarnięcia !!
A kiedy w pobliżu pojawiła się piękna wyżlica, której niebywałą frajdę sprawiła kąpiel i nie zawahała się okazywać swojej radości, Lucky po prostu zdębiał !! Przyglądał się psicy, jakby oszalała...;o)
Spróbowaliśmy, czy w tym szoku nie wykorzystamy okazji...
Efekt ??
"Muszę, to wlezę"...;o)
Chociaż pływać Lucky umie (pokazał)...Pokazał i wystarczy...;o)
Spędzaliśmy na kąpielisku całe dnie, a w drodze powrotnej były obowiązkowe dwa "pit stopy"...
Najpierw...
Ta miejscówka kusiła nas już dawno...Pięć minut od Wrzosowiska...
Przy okazji widać stan wód w rzekach...Ja idę brzegiem...
I jak po Wnukach mogliśmy się spodziewać pełnej akceptacji, tak po Luckym...
Sam ruszył do wody !!
Nie tylko, że zamoczył łapy i brzuch (co przy tych temperaturach było wytłumaczalne), pieseł poszedł sam na głęboką wodę (w tym wypadku "po moje kolana"), pływał, a nawet był niezadowolony, że go smyczą hamuję...
Ewidentnie preferuje rzeki...;o)
Szukaliśmy muszelek...
I "drapieżnych małży"...;o)
Pływaliśmy z nurtem i pod prąd...A że obok przebiega szlak kajakowy, to widzieliśmy również jak wycieńczeni przybijali do stanicy kajakarze (kajak przy niedoborach wody to kiepska frajda)...
Potem był drugi pit stop...Po drugiej stronie rzeki...
Takie miejscówki na upały to strzał w dziesiątkę, oby wody w rzekach i jeziorach nie ubywało...
OdpowiedzUsuńPtasie radio? trudne językowo, tym bardziej brawo!
jotka
U nas przeszło kilka burz, więc coś drgnęło w stanach na lepsze, ale do "dobrze" jeszcze daleko...;o)
UsuńJakbyś słyszała to titirlanie i pitpitanie to byś się ze śmiechu pokładała jak my...;o)
Popatrzyłam na tą waszą wakacyjną wodę i tak mnie naszło, kurna była taka piosenka cośmy ją ciągle na koloniach śpiewali, tylko jak to było...jak to było...jak to było...
OdpowiedzUsuńNo i mam, przypomniałam sobie ;)
Poszła nad morze Małgosia ze Stasiem
aby wykąpać się wśród morskich fal,
Staszek do wody dał nurka z rozmachem
Małgosia stała i było jej żal
Ref
Bo miała kostium nowy kąpielowy Małgosia ta
A Staszek pływał jak wielka torpeda,
najstarszy delfin zazdrościć mu mógł
Małgosia stała bielutka jak kreda
i tylko palce maczała u nóg
Ref
Bo miała...
Nagle wypłynął wieloryb wąsaty
wysunął ogon i klapsa jej dał
Małgosia leci jak kula z armaty
zamknęła oczy i krzyknęła! O!
ref
Zmoczyła kostium nowy kąpielowy Małgosia ta!!!
Hehehehe to tyla w temacie wody i jeszcze dorzucę...
Żem się jakoś tak...nie nauczyła pływać ;)
Toś Ty taka "Małgosia"...;o)
UsuńFajną miejscówkę znaleźliście, a wnuki jak urosły... Lucky nadal zaskakuje.
OdpowiedzUsuńWnuki bardzo szybko się "starzeją"...;o) A Lucky dopiero się rozkręca...;o)
UsuńOooo, zapomniałam, że był lipiec.... Czas tak pędzi, dziś ostatnia niedziela sierpnia. Ładne miejscówki znaleźliście. A co to za rzeczka?
OdpowiedzUsuńBył !! A już niedługo "był sierpień"...;o) A rzeczka to Nida...;o)
UsuńWidać że pięknie spędziliście czas z wnukami....
OdpowiedzUsuńA tu już sierpień się kończy i niedługo już tego upalnego lata....
Koniec dobrego...Trzeba się powoli przełączać na tryb jesienny...;o)
UsuńWspaniałą macie miejscówkę. A ile rzeczy jest tam do odkrycia... Wnuczęta będą miały co robić przynajmniej do następnych wakacji.
OdpowiedzUsuńTwój optymizm jest wielki !! Oni już kombinują jakąś wyprawę...;o)
Usuń