Nie wiem czym to jest spowodowane, ale fakt jest faktem...
Jedenaście miesięcy temu Lucky miał niewątpliwie problem z agresją...Wywołaną co prawda strachem, ale jednak...
W sumie, człowiek po takich przeżyciach budziłby się pewnie z krzykiem przez wiele lat, albo cierpiał na długotrwałą bezsenność...
Sporo się psisko nacierpiało...
Właściwie, to zaliczyliśmy i bezsenne noce, i koszmary senne...
W ciągu dnia miał napady lękowe, w nocy odreagowywał...
Ale to już za nami...
Najlepszym lekarstwem na agresję jest spokój...Najlepszym lekarstwem na lęki jest spokój...Spokój na prawdę koi duszę, nawet psią...
Lucky, jedenaście miesięcy od adopcji jest oazą spokoju, miziakiem, przytulańcem...
Zmieniło się coś jeszcze...
Od początku Lucky lepiej reagował na suki niż na psy...Właściwie norma...Walka o terytorium...Podsikiwanie krzaczków...Klasyka...
Z sukami się "dogadywał"...
Po powrocie z Wrzosowiska (nasz urlop trwał trzy tygodnie) Lucky ma przechlapane...
Wszystkie okoliczne suki na niego warczą, szczekają, a co bardziej pobudliwe rzucają się z zębiskami...Od yorków po haskie...Rozmiar nie ma znaczenia...
Do ataku przechodzą nawet te "bardziej" zaprzyjaźnione...
Ki czort ??
Co się zmieniło przez ten miesiąc ??
Może Lucky zaczął inaczej pachnieć ?? Może wydziela jakieś feromony?? A może poszła plotka, że na "męża" się nie nadaje ??
Fakt, że po urlopie został wykąpany, na dodatek przy użyciu nowego szamponu, ale żeby aż tak ??
Szampon psi, hypoalergiczny, ponoć bezzapachowy...
To co te suki ugryzło ??
Dla odmiany dużo lepszy ma kontakt z psami...
Czy ktoś to ogarnia ??
Jakieś pojęcie o piesełach mam, ale takich cudów jeszcze nie widziałam...
Można by powiedzieć:
- Nie przejmuj się Lucky, to suki...Zazdroszczą ci lśniącej sierści, gustownego uczesania, albo twarzowych szelek...
Ale problem jest...
Nawet Lucky to widzi...
Przy pierwszych incydentach przysiadał ze zdziwieniem, teraz omija suki wielkim łukiem pociesznie przekrzywiając łebek...
A może to zbiorowy foch ??
Może coś wisi w powietrzu? A może wolały takiego psiego macho, niż przytulaskiego?
OdpowiedzUsuńKto zrozumie kobiety?
Dlatego obserwujemy zjawisko ze stoickim spokojem...;o)
UsuńTrochę nerwów tracą Właściciele suczek...;o)
Stoicki spokój to chyba jedyne wyjście, może z czasem znajdzie się rozwiązanie tej zagadki.
OdpowiedzUsuńBędziemy monitorować sytuację...;o)
UsuńMoge tylko powiedziec ze..... nie rozumiem dlaczego...
OdpowiedzUsuńMoze go boczkiem posmaruj? :)))))
Już bez tego chcą go pożreć...;o)
UsuńCiekawe jak się to rozwinie, może to jakaś sezonowość charakteru i nastawienia do życia... Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńPożyjemy, zobaczymy...;o)
UsuńA może ten zbiorowy foch to zwyczajnie: "... gdzie byłeś, facet, jak cię potrzebowałam?!...Mam juz innego/innych..."
OdpowiedzUsuń😉
Wszystkie suki z okolicy...;o)
UsuńOj, mam nadzieję, że uda mu się nawiazać lepsze znajomości z innymi psami. Mój pies ogólnie z bardzo niewieloma się lubi
OdpowiedzUsuńJeszcze miesiąc temu było w porządku, a teraz suczy sajgon...;o)
UsuńWydaje mi się że w przypadku psów decydujący jest zapach...
OdpowiedzUsuń:-)
Szampon coraz bardziej podejrzany...;o)
UsuńWidzą lub czują coś, co nie jest nam dostępne...
OdpowiedzUsuńMoże coś podpowie rozwiązanie zagadki...;o)
Usuń