Nie wiem ilu Wnuków (miał Ich prawie trzydziestkę), wzięło sobie do serca te Jego mądrości, ale we mnie wpoił je dogłębnie...
A że trafił mi się za Ślubnego analogiczny Osobnik, więc z reguły mało gadamy...;o)
Pamiętacie tę zagadkę ??
Co to może być ??
Czas na rozwiązanie...;o)
Właściwie, powinnam poprosić o słowo wstępu Pana Premiera, albo Ministra Szumowskiego, ale że kontakt z Nimi mam lekko utrudniony, będziecie musieli się zadowolić moim ględzeniem...;o)
A zaczęło się to tak...
Siedzieliśmy sobie z Panem N. na leżaczkach, myśli błądziły swobodnie, kiedy Ślubny zapytał...
- Może powiększymy warzywniak w tamtą stronę ?? Plany "domkowe" się zmieniły, to mamy miejsce...
Spojrzałam na warzywniak...Spojrzałam na "rupieciarnię" za warzywniakiem...Spojrzałam na Pana N. (a wzrok już miałam bazyliszka)...
- Ledwie ogarniam to co mamy !! Krzyże łatam plastrami !! A Ty mi chcesz jeszcze roboty dołożyć ?? - wyplułam...
- Dlatego pytam...- stwierdza mi Ślubny...- Żeby nie było, że nie pytałem...
Czyli podpucha !!
Jak nic plan ma już urojony, tylko "błogosławieństwo" Mu potrzebne !!
Dałam się podejść jak Podfruwajka...;o)
- Bo wiesz...- i Pan N. roztacza przede mną wizję, która jest dokładnie określona od A do Z, i ma nawet kropkę nad "i"...- tylko bym piasku zamówił...- kończy Ślubny perorę...
Orzesz...(ko)
No to teren pięknie wyrównał i piaseczkiem z księciuniowej piaskownicy wymościł...Na nim ułożył siatkę "na kreta" bo nam rezydenci w tym miejscu zbyteczni...
Na to poszła agrowłóknina, żeby pielenie nie było potrzebne w ruchu ciągłym...
I przybyła wywrota z piachem (ależ żal, że Księciunio tego nie widział !!)...
Najpierw Dziadziuś uzupełnił niedobory w piaskownicy (żeby nie podpaść, i żeby piasek był świeżutki)...Potem śmigał z taczką do nowej konstrukcji...
Śmigał i śmigał...I jeszcze trochę śmigał...
Aż stwierdził z należytą powagą:
- Wystarczy !!
Zwróćcie uwagę, że leżaki mamy na prawdę !! |
I po raz wtóry zadam pytanie:
Co to jest ??
Już wiecie ??
Piaskownica gigant ??
Nie !!
Dziadkowie zbudowali...Plażę !!
10 ton piasku płukanego i plaża jak w Juracie !!
Dlatego wnosiłam o słowo wstępu do Pana Premiera i Ministra Szumowskiego...;o)
Ich zakazy/nakazy powodują, że nijak nie można zaplanować tegorocznego lata...Stan niewiedzy o "paskudnym wirusie" pogłębia się z każdym naukowym badaniem...Nikt nic nie wie...
A życie toczyć się musi...;o)
Dzieciaki już dosyć wycierpiały przez sześciotygodniowe zakazy (że o Doroślakach nie wspomnę)...No to czas na działanie...
Basen już jest (chociaż Dziadkowie poważnie rozważali zakup większego i głębszego, ale rozsądek zwyciężył)...Plaża już jest (nawet na podjeździe pozostała "mała kupka" piachu do przewiezienia przez Wnuki)...
Lato !! Możesz przybywać !! Jesteśmy gotowi...;o)
Padłam!! Z zachwytu :))
OdpowiedzUsuńJeśli na plażę, to ok !! ;o)
UsuńPodrzucam pomysł, że te krety coście się przed nimi zabezpieczyli, to mogłyby Wam w basenie generować...fale :) Tylko jakoś trzeba by je do współpracy namówić ;)
OdpowiedzUsuńEch żarty, żartami, byczcie się na tej plaży w słoneczku, należy Wam się :)
Te krety to mamy całkowicie niekompatybilne !! Od pięciu lat tłumaczymy gdzie mają ryć i nijak nie ogarniają tematu...;o)
UsuńDo byczenia się to jeszcze trochę czasu upłynie (potu też)...;o)
No nie, to i ja przybywam, leżaki posiadam własne, placek przywiozę...
OdpowiedzUsuńZ plackiem możesz zawsze !! ;o) (Bez placka też...;o))
UsuńOmatkocórkoiteściowo! Plaża! Szaleni ludzie, jesteście wspaniali!
OdpowiedzUsuńTeściową po komentarzu ?? Może być...;o)
UsuńScenka opada! Jesteście niesamowici! Ale w tym pozytywnym znaczeniu.:)))
OdpowiedzUsuńNas tylko dopadł wnuczy świr...;o)
UsuńSuper określenie.:)))
UsuńTo nawet dobrze, że nie mam miejsca... by by mnie "wnuczy świr" mógł dopaść bez wnuków... 😘
OdpowiedzUsuńStraszna "zaraza" i szczepionki nie ma...;o)
UsuńWow, własna prywatna plaża , coś pięknego, opatentujcie to :-)))
OdpowiedzUsuńTo jest niezła myśl...;o)
UsuńCzy ja już pisałam, że Wasze wnuki mają Super Dziadków????
OdpowiedzUsuń/Ale powiem Ci w tajemnicy, że Nasze Wnuki też mają nienajgorszych!!!:-))/
Nasze Wnuki mają Dziadków z totalnym świrem !! I nie jest Im łatwo...;o)
UsuńI co da się? a jakże, właśnie że się da! Własna plaża, leżaki są, basen też :) i Ci tam w Wawie ugryźć się mogą a jakże. Wszystko legalnie i na swojej działce i jechać nigdzie nie trzeba.
OdpowiedzUsuńSuper pomysł - a teraz pogody i udanych wakacji!
W Wawce to niech się nawet pozagryzają...;o)
UsuńJechać niestety trzeba, bo nasz Zaścianek jest sto kilosów od Wrzosowiska, ale dajemy radę...A w tajemnicy Ci napiszę, że nawet oświetlenie plaży już mamy, bez sponsorowanie SSP...;o)