Kiedy usłyszałam to prawie rok temu, moja dusza zwinęła się w kłębuszek, schowała się za serduchem, nasunęła chusteczkę na głowę i drżała...Drżała...Drżała...Drżała...
Dostawałam maila...Dusza drżała...
Dzwonił telefon...Dusza drżała...
Jechaliśmy w odwiedziny...Dusza drżała...
Przyjeżdżali w odwiedziny...Dusza drżała...
Drżała i łkała...
Serducho stukało z niepokojem...
Żołądek wiązał się w supeł...
Siłą woli powstrzymywałam łzy i krzyk rozpaczy...
Tak trwałam przez ten cały czas...
Z uśmiechem na ustach i rozpaczą w sercu...
Co takiego usłyszałam ??
"- Wiecie, w Firmie coś się kroi...Chyba awansuję...I wyjedziemy..." - tak Pierworodny zaczął...
Uśmiechy wykwitły nam na twarzach, bo przecież Rodzice uwielbiają, kiedy Ich Dzieciakom się powodzi, kiedy sobie radzą, kiedy układają sobie życie...
"- Do Australii..." - zakończył...
W gardle mi zaschło...
Uśmiech na twarzy pozostał...
- Opowiadaj !! - zażądaliśmy zgodnie...
I Syn opowiadał...
Oczy Mu błyszczały...Twarz płonęła z emocji...Każdy atom Jego ciała to była radość...
Inny Świat...Nowe wyzwania...
Rozumiałam Go...
Tak został wychowany...
Przez nas...
A teraz moja dusza wyła bezgłośnie...
Australia ??
Nawet spać będziemy "na odwertkę"...
Pamiętacie "Samych swoich" i Pawlaka, który dał na mszę, żeby się Ania na studia nie dostała, i żeby została "na gospodarce" ??
Poczułam się jak ten Pawlak...
Przez kwartał wyczytałam o Australii prawie wszystko...Sprawdziłam połączenia lotnicze...A nawet prognozę pogody...I czekałam...
Nie mam pojęcia jak przetrwałam to i nie zwariowałam...
Przecież chcę, żeby Dzieciakom było jak najlepiej...Żeby się wyrwali z tego europejskiego "grajdoła" i stworzyli coś z sensem...Żeby byli bezpieczni...
Ale Australia ??
Co z Księciuniem ?? Co z Princeską ?? Co z tęsknotą ?? Skoro teraz z trudem wytrzymujemy dwa tygodnie bez Wnuków...
Miesiące kapały powoli...
Dusza drżała...
My czekaliśmy na wyrok...
Dla Szefów, którzy trzymają swoich Pracowników i ich rodziny w takim stanie niepewności, jest w piekle specjalny kocioł...
Prawie rok emocjonalnego horroru...
- Awansowałem...- oznajmił nam Pierworodny kilka tygodni temu...
Moja dusza nasunęła głębiej chustkę na głowę...
- I kupujemy dom...- dokończył...
Wyszłam do łazienki i poryczałam się z emocji...Z niewyobrażalnej radości...Z przeogromnej dumy...
Duszyczka w to szczęście bała się uwierzyć...
Ciągle drżała...
I jeszcze drży...Jakby nie mogła się opamiętać...
Kiedy za kilka tygodni zadzwoni Księciunio, i nieśmiało wyszepcze do telefonu:
- Tęsknię Babciu...
Będziemy Go mogli uściskać nawet szybciej niż teraz...
Princeska będzie mogła "trenować" nową dyscyplinę lekkoatletyczną, w której jest Mistrzynią:
"Bieg do Dziadka na ręce"...
Będziemy mogli słuchać opowieści Pierworodnego o "wielkim Świecie"...
Będziemy patrzeć na urocze dołeczki w policzkach naszej Synowej...
Nasze Misie zostają z nami...
A ja już nie muszę być "Pawlakiem"...;o)
Nawet nie wiesz jaka szczęściara jesteś...
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze wiem...Tak dobrze, że nie masz pojęcia...;o)
UsuńMam...
UsuńToś mnie zaskoczyła...;o)
UsuńZmiany pobytu
OdpowiedzUsuńto są do kitu.
Każdego poruszy
Usuńtakie drżenie duszy...;o)
Dodam takie słowo,
Usuńmoże Pawlakową?
Zaraz w słowo wskoczę,
Usuńdostałabym...toczek ?? ;o)
Nie będę udawał,
Usuńtoczek damska sprawa.
Przyznać muszę,
Usuńpreferuję kapelusze...;o)
Mam nadzieję na ten kocioł pełen smoły i podgrzany do odpowiedniej temperatury.
OdpowiedzUsuńDobrze, że stało się, jak się stało ... dla wszystkich.
Mogę na ochotnika dokładać do ognia...;o)
UsuńUfff...
OdpowiedzUsuńKamień spadł, że echo jeszcze niesie...;o)
UsuńGratuluję!!!!!
OdpowiedzUsuńI wyobrażam sobie Waszą radość.
:-))
Może przestanę się "telepać" po przeprowadzce...;o)
UsuńTo będzie wspaniały dom!!!
OdpowiedzUsuńPora aby dusza zaczęła drżeć, ale z radości :)
Jeszcze musi odrobinę odsapnąć...;o)
UsuńO matko, to przeżyłaś horror na żywo.
OdpowiedzUsuńCałe szczęście ,że tak się skończyło :-)
Nawet nie chcę wspominać...;o)
Usuń