A potem słyszę zachęcające...
- No to tak wyszło...
- Pięknie !! - zachwycam się nieustannie...
To akurat jest ostatnia furteczka do "kuchni", czyli "warsztatu"...Ma nawet dwa drewniane skobelki...
W kolejce do Pana Majstra czeka jeszcze jeden stół, ale pewnie już w tym roku się nie doczeka...Zobaczymy...
- Trzeba by ogarnąć tę czołówkę, skoro mamy plany nasadowe...- zaczęłam nieśmiało...
- Trzeba by...- poświadczył Ślubny...
I znowu zaczął majsterkowanie...
Przycinanie...Szlifowanie...Przykręcanie...Malowanie...
- No to tak wyszło...- komunikat godny wiechy...
Nawet Filip wykazał zainteresowanie...
Ale, że nie pachnie to "żeberkowo", więc szybko wrócił do ulubionego zajęcia...;o)
A ja podziwiałam dzieło Pana N. z każdej strony...
- Pięknie wyszło !! - zakomunikowałam radośnie, bo moja wyobraźnia podsuwała już efekt końcowy...
Siedliśmy z kubeczkami kawusi na ławeczce i delektowaliśmy się ciepełkiem Słoneczka...
Cudny dzień !!
- Wyobrażasz sobie minę Księciunia jak zobaczy tyle miejsc do wspinaczki ?? - zapytałam...
- Mam nadzieję, że te konstrukcje wytrzymają...- zamyślił się Ślubny...
Uśmiechnęłam się w duchu...
Konstrukcje Pana N. są z reguły przewidziane na powieszenie słonia, a w niektórych przypadkach stada słoni...
- W razie czego trzeba zamówić jeszcze półwałki, żeby Księciunio pomógł mi naprawić usterki...
Oooo tak....
Prace naprawcze to prawdziwa pasja Księciunia...Uwielbia uczestniczyć we wszelkich pracach...
- Mieliśmy sobie wybudować emerytalny azyl, a wychodzi nam Wnukoland...- wymruczałam...
Nasz śmiech było słychać chyba w całej "Naszejwsi"...
- Wnukoland !! Świetny pomysł...- wykrztusił Pan N. między napadami śmiechu...
I nasza wyobraźnia ruszyła "w kosmos"...
- Życia nam braknie...- zauważyłam rozsądnie...
- Ale pomysłów nie...- odpowiedział Ślubny...
No cóż...
Ma Chłopak rację...
Krok po kroku nasz azyl staje się coraz bardziej nasz...A czy ktoś zabroni, aby w tym azylu nie panowała poważna cisza ?? Przecież radosny śmiech przynosi znacznie więcej korzyści...
Wnukoland...
To jest całkiem niezły pomysł...;o)
No taaaak... To dopiero się będzie działo...:))) Macie jakieś zbocze, żeby postawić napis WNUKOLAND?:)))
OdpowiedzUsuńCałe Wrzosowisko to zbocze !! Przecież musimy mieć swoją "górkę"...;o)
UsuńNo. To Dziadzio zmontuje litery, Babcia pomaluje w kwiatki i pszczółki i będzie super...:)))
UsuńNa literki to my Wnuków nie "złowimy"...;o)
UsuńPięknie tam u was,coraz piękniej ...zazdraszczam :-)
OdpowiedzUsuńU Ciebie też jest pięknie !! Masz swoje "zazdrościdełko"...;o)
UsuńZłota Rączka!!!
OdpowiedzUsuńBezcenna !! ;o)
UsuńFajowsko, że Wam się pomysły nie marnują :)
OdpowiedzUsuńCzęść się marnuje !! Bo nijak je wszystkie ogarnąć...;o)
UsuńNo to sobie i wnukom Rezydencję letnią tworzycie :-). Dobrze, że dozorcę macie za darmo (no, za resztki ze stołu pańskiego). Bo normalnie,to securiti dużo kosztuje...;-).
OdpowiedzUsuńDozorców mamy już dwóch, bo Misiek stara się Filipowi nawet w wyciu nie ustępować...;o)
UsuńŁoj. ale się porobiło... Ten tekst powyżej to mój jest, Dagmarki :-). Siora ma kłopoty kabelkowe- dalekosiężne i zmienia firme kabelkowo -internetową. Korzystała z mojego lapka i się zapomniała wylogowć....
OdpowiedzUsuńObie Was lubię !! ;o)
UsuńZainteresowanie Filipa krótkotrwałe.Ale jak żeberek nie wyczuł to nie ma co się dziwić
OdpowiedzUsuńŻeberka połyka w podobnym tempie...;o)
Usuńpomysł na życie - ważne, żeby realizować, a nie żeby skończyć - o to już czas się zatroszczy.
OdpowiedzUsuńpowodzenia.
Dzięki...;o) Tego się właśnie trzymamy...;o)
UsuńDla was przyjemniej emerytury, a dla Księciunia wspaniałej wspinaczki życzę.
OdpowiedzUsuńJeszcze wiele pracy przed nami...;o)
UsuńOd razu wiedziałam, że to będzie WNUKOLAND.
OdpowiedzUsuńI że nie ma lepszego na świecie.
:-)
Było powiedzieć ?? Bym się nie głowiła...;o)
Usuń