Dwa światy...

Bardzo Ważni Goście

poniedziałek, 7 listopada 2016

Wojna o dynie...

     Od kilku lat, kiedy tylko zbliża się Dzień Wszystkich Świętych, rozpoczyna się "wojna o dynie"...Spór zagorzały między Przeciwnikami i Zwolennikami Halloween...
     Przeciwnicy grzmią, iż wcale nie potrzebujemy tej "nowej tradycji zza oceanu"...
No cóż...
Po pierwsze: Nie nowej...
Po drugie: Nie zza oceanu...
     Jeśli się chce kogoś "pouczać", to jakąś wiedzę w temacie przydałoby się mieć...
     Ponoć tradycja owa ma już ponad dwa tysiące lat i wywodzi się od celtyckiego obrządku Samhain...To Irlandczycy "zataszczyli" ów obyczaj za ocean...Naród jeśli się nie mylę katolicki...
     Sama nazwa też wcale nie musi być obcobrzmiąca, bo to takie sobie uproszczenie "Wigilii Dnia Wszystkich Świętych"...
     W czym więc problem ??
     W końcu wiele Narodów katolickich w różny sposób czci swoich zmarłych przebierając się "ku Ich czci"...
     Przecież liczy się pamięć !!
     "Nie potrzebujemy nowych tradycji"- grzmią Przeciwnicy...
Vivat !!
Eureka !!
     To po co organizować "Marsze Świętych" pod egidą Kościoła ?? Czyż nie chodzi w nich o narodzenie się nowej tradycji Halloween ?? Lub Wigilii Dnia Wszystkich Świętych (jeśli ktoś tak woli) ??
     Przecież wiele zwyczajów przyszło do nas z innych Krajów...
     Choćby choinka...
Ustawiamy...Dekorujemy...
     A przecież to zwyczaj z protestanckich landów niemieckich...Zwyczaj szczególnie popierany przez Lutra...
     Boże Narodzenie bez choinki ??
     Bez ozdób...Bez światełek...Bez jabłek i orzechów...Bez słodyczy ??
     Skoro jest obca ?? Skoro przywędrowała do nas ledwie dwa wieki temu i to "przytaszczona" przez zaborców (w czasach zaborów) ??
     Co jest więc bardziej przyswajalne ?? Dynia, którą zaaprobowaliśmy sami, czy choinka, którą nam "narzucono" ??
     A może przyczepmy się również do "Święconego", które dźwigamy w koszykach w Wielką Sobotę, a korzenie swoje ma w czasach pogańskich (VII wiek)??
     Ignorancja nie powinna być cechą Ludzi wypowiadających się w imieniu Kościoła...Każda wiara ma swoje korzenie w poprzedniej...Każdej dacie można "coś tam" przypisać...A to, że czcimy swoich Świętych nie świadczy o tym, że dostąpili Boskich zaszczytów (niektóre życiorysy są wręcz przerażające)...
     Każda tradycja jednocząca Ludzi w świętowaniu to dobra tradycja...
     Może lepiej zjednoczyć siły i rozpocząć walkę z tym, co jest rzeczywiście zaprzeczeniem dobrych tradycji ?? Rozpocznijmy protest przeciw "Bożemu Narodzeniu" w listopadzie...W Mediach...W reklamach...W marketach...Przeciw kolędom granym "na okrągło", byle głośniej...
     Boże Narodzenie to nie jest "akcja promocyjna"...
     To jest cel godny walki...Nie dynia...

22 komentarze:

  1. No cóż, dynia szczerząca zęby jakoś nie współgra mi z pamięcią o zmarłych i zadumą nad życiem doczesnym i wiecznym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zadumie nad życiem doczesnym i wiecznym nie współgra nic poza modlitwą...Czy to dynia szczerząca zęby, czy dzieciaki poprzebierane za Matkę Teresę, czy JP II...

      Usuń
  2. Popieram! Nie mam ochoty na ozdoby choinkowe obok zniczy...
    Też sobie ostatnio o tym poczytałam. Jeszcze można wspomnieć nasze swojskie Dziady.
    Chociaż nie lubię w Halloween straszenia... potrawami.:))) Paluszki czarownicy i inne takie, lansowane w internecie, nieodmiennie wywołują u mnie mdłości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zapasie mamy jeszcze Noc Kupały, żeby "dowalić" Walentynkom...;o)

      No to jestem zapóźniona, bo paluchów czarownicy nie widziałam (szukać nie będę)...;o)

      Usuń
    2. Nie polecam, mistrzynie cukiernictwa wykonują je niezwykle realistycznie...:)
      Raz zerknęłam na przepis. Ciasto było niezłe, ale nie zdążyłam spisać, bo z jakiś przyczyn zablokowali dziewczynie wpis i musiała usunąć.

      Usuń
    3. Mnie to nawet do dyni daleko...;o)

      Usuń
  3. Niestety, albo stety, czasy idą do przodu. Wedle powiedzenia, że stojąc w miejscu- cofamy się. Wszystko się miesza, integruje mniej lub więcej. Tradycje też. Ale każdy niech świętuje jak mu pasuje i jak czuje, nie oglądając się na innych.
    Ja nie mogłam być w tym roku na grobach moich bliskich, więc zrobiłam sobie prywatną ikonkę "ku pamięci", (bez dyni szczerzącej zęby, pomimo że żyje w kraju luterańskim bardziej).
    Najbardziej irytuje mnie ten świat reklam. To jest prawdziwy horror....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łatwiej uderzyć w "dynię", niż w koncerny...;o)

      Usuń
  4. Ze mnie kibic kiepski,
    bardzo lubię pestki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pestki ?? Samo zdrowie !!
      Robaczków nie będzie w Tobie...;o)

      Usuń
  5. Dla mnie ściąganie tradycji z zachodu i wprowadzanie w polskie realia, kojarzy się z dzieckiem, które nie ma, a chciałoby mieć - czuje się gorsze, bo nie przeżyło pewnych rzeczy, więc chce dorównać do innych rówieśników, którzy mają to już za sobą.
    Czyż to nie świadczy o pewnych kompleksach w stosunku do zachodu?
    I dlaczego to my musimy się na nich wzorować, a nie odwrotnie? ;)

    Serdeczności ślę, Gordyjko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślisz, że to nie wojna o dynię, tylko kompleks dyni ??

      A swoją drogą, to miliony z nas żyją gdzieś w Świecie, więc pewne wzorce zapewne rozsiewamy...;o)

      Usuń
  6. Ja jak Dagmara. Tyle,że ja jeszcze będę u moich bliskich. Reklamy - o to wnerwiające najbardziej. A całe to zamieszanie wokół .... raczej śmieszy.
    No proszę ci śmiesznie Irlandczycy namieszali ,że obrońcy jedynie słusznej tradycji mają tyle do gadania😆

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba przestaniemy się z Nimi przyjaźnić !! ;o)

      Usuń
  7. Zawsze nowe budziło niepokój i obronę starego, a wszystkie tradycje przecież kiedyś nie były tradycjami ;)
    Najlepszy jest zdrowy dystans, no a z dyń można zrobić dyniaki i to nie tylko w Halloween ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym Twoich dyniaków w ten konflikt nie mieszała...;o)

      Usuń
  8. Mądrze prawi ... ta nasza Gordyjka...
    :-))

    OdpowiedzUsuń
  9. Denerwowało mnie bardzo zastępowanie polskich słów angielskimi, polskich obyczajów obcymi. Jednak jeżeli uważamy się, za społeczeństwo europejskie, nie powinno w nas budzić sprzeciwu czerpanie z tradycji innych narodów. W Halloween robimy z dyni głowę, a co poniektórzy zamiast głowy mają wydrążoną dynię, dlatego tak trudno znaleźć u nich rozum. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet znam adres, gdzie w wielkim skupisku występują jednostki z dyniami zamiast głów...;o)

      Usuń
  10. Myślę że opór bierze się z tego chronicznego cierpiętnictwa, umartwiania się (naprawdę albo na niby), żeby ktoś czasem nie połączył religii z radością, zabawą. U nas wszystko musi być cmentarne, więc kościół nie dopuszcza weseliska z definicji.
    Ale prywatnie - nie lubię Halloween. Gdybyśmy żyli w Meksyku, zabawa na cmentarzu byłaby częścią naszej kultury. Ale to latanie w stroju kościotrupa... jakoś generalnie mi nie leży.

    OdpowiedzUsuń