Nie, żeby mi się znudziła rola Domowej Kury Grzebiącej, bo genetycznie nie mogę się doczekać prac ziemnych na naszym Wrzosowisku, ale czasem wpadają mi w oko takie perełki "etatowe", że aż mnie z krzesełka podnosi...
Kilka miesięcy temu znalazłam anons, że jedna z fabryk czekolady szuka testerów...Aż się pośliniłam na samą myśl delicji, jakimi mogłabym opychać się bez ograniczeń...
Mniammm...
Cudny etat dla łakomczucha...
Jeść...Pałaszować...Degustować...
I jeszcze kasiorkę za to dostawać ??
Ale wtedy przyszło z nagła ostudzenie zapędów...
No dobra...Czekolada czekoladzie nie równa...A jak mi każą degustować gorzką czekoladę ?? L4 wtedy wezmę, czy zgłoszę mobbing związkom zawodowym ??
Gorzka czekolada jest bleeee...
Po analizie plusów i minusów, doszłam do wniosku, że na takie poświęcenie się nie zdecyduję...
Pan N. odetchnął z ulgą, a ja w ramach rekompensaty "wcięłam" tabliczkę "mlecznej z orzechami"...Taką mogę degustować bez wstrętu...
I jakoś te moje zawodowe zapędy ostygły...
Z krzesełka wyrwało mnie znowu kilka dni temu...
Ło Matko i Córko !!
Toż to ogłoszenie dla mnie !!
Jedna z farm poszukuje pracownika, który w zakresie obowiązków będzie miał jedynie PRZYTULANIE MAŁYCH KÓZEK !!
Biorę !!
Małe jest piękne...
Już się widziałam otoczoną rozbrykanym stadkiem i tulącą do chudej piersi spragnione czułości kózki...
Przy takim obrazie to nawet czekolada wymięka...
Moim planem podzieliłam się z Dagusią...
- Też chcę !! - odrzekła mi niespodziewanie...
- Co chcesz ?? Moje kózki ?? - zapytałam z niedowierzanie...
- Chcę !! Będę sobie siedzieć i tulić...-argumentacja Dagusi-Kanapowca...
- To moje kózki !! Wygryźć mnie chcesz z etatu !! - walczyłam o moje prawa pracownicze...
- Nie bądź taka...- odwołała się Dagusia do naszej przyjaźni...
- Etat masz !! - buntowałam się zajadle...
- Ale w weekendy mam wolne !! Kózek chcę weekendowo...- Dagusia rozpoczęła tworzenie harmonogramu pracy...- Ty w tygodniu, ja w weekendy...Nie dasz rady obrabiać stada przez cały tydzień...- argumentowała...
Zaczęłam analizować...
Fakt...Nie wydolę...
- I ja mam więcej powierzchni do przytulania...- walnęła we mnie Dagusia rozmiarem...
Orzesz...(ko)
Krew półgóralska we mnie zawrzała...
I pewnie bym o te kózki do ostatniej kropli krwi walczyła, gdyby nie fakt, że one biedaczki aż w Stanach tą samotność i brak czułości odczuwają...
Wirtualnie nie ogarnę...Dagusia też nie...
Ale przynajmniej się dowiedziałam co może Dagusię z kanapy ruszyć !!
Poważnie rozważam zakup kózki na Wrzosowisko...;o)
:-))
OdpowiedzUsuń;o)
UsuńA ja to powiem inaczej:
OdpowiedzUsuńchodzi o solidność pracy!
No to teraz strzelę focha !!
UsuńNajlepiej jest pracę kochać...;o)
Koza musowo.Bez kozy zycie nie ma sensu.:-))
OdpowiedzUsuńPrawda egzystencjonalna...;o)
UsuńJa mogę degustować gorzką:))
OdpowiedzUsuńMniam, uwielbiam ją!!!
Teraz mówisz !! Taka oferta nam przepadła...:o(
Usuńi słonia ! ...więcej masy przytulaniowej - więcej etatów przytulaczy :)
OdpowiedzUsuńAmbitna ze mnie dama,
Usuńwezmę też hipopotama...;o)
U mnie w pracy wisi takie ogłoszenie: Handlowca z zamiłowaniem do dalekich podróży, do fabryki dynamitu przyjmę...
OdpowiedzUsuńA małe kózki cudne, fakt. Ciotka miała dwie w ogródku. Matko, co się działo, żeby toto wydoić! Dobrze się zastanów...
Małych kózek się nie doi !! Jak dorosną będę rozdawać Znajomym, a że masz praktykę, to jesteś Pierwsza na liście...;o)
UsuńJa też na gorzką się piszę ;-) Ale widzę, że za późno :-( Kiedyś gdzieś było ogłoszenie naboru na testera łóżek hotelowych :-)
OdpowiedzUsuńŁóżka odpadają, jestem wybredna w tej materii...;o)
UsuńPowodzenia Gordyjko! Taka osoba jak Ty, na pewno sobie poradzi na szóstkę z plusem. Pozdrawiam i zapraszam do wzięcia udziału w zabawie na moim blogu! :)
OdpowiedzUsuńZaczynam rozważać założenie Fanklubu Gordyjki...;o)
UsuńEch, też się rwałam i do degustacji i do przytulania... Ps. podobno dziś dzień przytulania )))
OdpowiedzUsuńDzień Przytulania ?? W wolontariat nie wchodzę...;o)
UsuńPraca w fabryce czekolady? Wow 😍😍😍😍 Pierwsza bym leciała
OdpowiedzUsuńGorzką Ci odstąpię...;o)
Usuń