Dwa światy...

Bardzo Ważni Goście

poniedziałek, 9 marca 2015

"Dzieniokobietowe" świętowanie...

     To może dzisiaj tak bardziej cywilizacyjnie ??
     W sobotę wyrwaliśmy się do Krakusowa poświętować "dzieniokobietowo"...
     Dzionek był piękny, jak na zawołanie, humorki nam dopisywały, więc "nagusek" obrał azymut i z uśmiechniętymi ryjkami ruszyliśmy na wschód...
To miało być świętowanie "wiązane"...
     Po pierwsze, primo...Spacerek nad Wisełką...
Ależ długo żeśmy nie dreptali pod przepiękną bryłą "Wafelka"...
     Nic się nie zmienił...
Jaki cudny był, taki jest...A może jeszcze cudniejszy...
Człapaliśmy sobie niespiesznie w tłumie Spacerowiczów i delektowaliśmy się pierwszymi promykami słońca...
Milusio...
     Tak nam się to człapanie spodobało, że znad Wisełki zaczłapaliśmy na Rynek...
Spożyliśmy "ohydnie" słodką czekoladę na gorąco...Pogapiliśmy się na tłumy Turystów...Pomruczeliśmy z zachwytu...
No i zdaliśmy sobie sprawę, że z naszego drugiego "primo" nic nie wyjdzie...
Mieliśmy ruszyć do kina...
Mieliśmy, ale jakoś żadna siła nie mogła nas z tych kawiarnianych krzesełek ruszyć...
Pośpiech jest wskazany przy łapaniu pcheł !!
     Plany zostały zmodyfikowane...
     Kiedy przyciąganie ziemskie trochę zelżało i mogliśmy w końcu oderwać nasze szanowne pupy od siedzisk, uczestnictwo w jakimkolwiek seansie było wykluczone...
     Ale ruszyliśmy na zwiedzanie Galerii, w której nas jeszcze nie widzieli...
     Nie to, żebyśmy z nagła zapałali miłością do owych przybytków...Po prostu, postanowiliśmy zmienić miejsce ewentualnych zakupów, bo Dzieciaki się nam przeprowadziły i dotychczasowa Galeria nie znajdywała się "po drodze"...
Ta była usytuowana idealnie...
Potrzebowaliśmy jedynie sprawdzić, czy ma wszystko, czego potrzebujemy...
     Dwugodzinny spacer po pasażach miał nam to uświadomić...
Uświadomił nam jedynie, że Kraków Krakowowi nie równy, i że nawet tutaj istnieje podział "klasowy"...
Tfu...Tfu...
Podział portfelowy, że tak powiem...
     Galeria w Centrum, Klient obcojęzyczny...No to i ceny takie bardziej "dewizowe"...
Nic tylko współczuć Mieszkańcom Centrum...
Albo muszą bulić, albo gnać na obrzeża...
A niby te same "marki"...
Na widok "Leroya" banan mi się wygiął w uśmiech...
     - Jak chcesz, to wstąpimy i kupimy ten obornik...- zaczął Pan N. widząc moją reakcję...
     - O tak !! A potem wręczysz mi go przy kasie z życzeniami na Dzień Kobiet...Chciałabym widzieć minię Pani Kasjerki...- i roześmiałam się na samą myśl...
Ciekawe, czy ktoś kiedyś dostał obornik w prezencie ??
     Co prawda, mój prezent "dzieniokobietowy" stał zapakowany w "nagusku" i pachniał dużo lepiej niż obornik, ale pomysł ogromnie nas kusił...
     Z Galerii pognaliśmy do Pierworodnego...
To Jego święto...
Nasz Syn skończył w Dzień Kobiet trzydzieści lat...
Strasznie się te Dzieci starzeją...
     Byliśmy ogromnie ciekawi, czy spodoba Mu się prezent...
Dwustronna koszulka koszykarska z Jego numerem i nazwiskiem...
Pasje trzeba "dopieszczać" przez całe życie...
A koszyków jest niewątpliwie Jego pasją...
Wypieków dostał, więc się chyba podobała...
     A za "kwiaty" puścił oko...
Słuszny kawał pieczonego "na ostro" karczku...
Od pół roku jest na "diecie" matek karmiących...Od kilku dni wprowadzają dietę "antyglutenową"...
Ciężkie doznania gastronomiczne jak dla Faceta...
     Książę Sebastian ma po Babci nawet alergie pokarmową...
No tak...
Książę Sebastian...
     Kiedy Synowa wkroczyła z Nim do pokoju po popołudniowej drzemce, Świat zawirował, a babcine serducho oszalało...
Dziadkowe z resztą też...
     Mały Człowieczek wyzwala w nas niesamowite emocje...
     W niepamięć poszedł i spacerek na Wisełką, i romantyzm Rynku, i trud "zwiedzania" Galerii...
Nawet Pierworodny zszedł w cień...
     Bastuś rządzi !!
     Gugamy, podrygujemy, podskakujemy, robimy miny...Wszytko po to, żeby wywołać uśmiech na ukochanym liczku...
     A liczko uśmiecha się do nas i zawadiacko mruży oczka, czekając na kolejny "samolot" z Dziadkiem i "durnowatą" minę Babci... 
  

6 komentarzy:

  1. Zdrowia od Wnusia do Dziadków,
    Rodzicom nie na ostatku!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyda się zapasik spory,
      bez względu na roku pory...;o)

      Usuń
  2. :-)
    Nie ma to jak Wnuczek :-)))
    Zmienia wszytsko :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I po latach,
      odkrywa się centrum Wszechświata...;o)

      Usuń
  3. I tak właśnie ma być, "jak macie babcię to się nie drapcie..." Taniu miało być trapcie, babciu pani powiedziała drapcie i dyskusji był koniec
    j

    OdpowiedzUsuń