Sto tysięcy wyświetleń...Pięknie...
I chociaż ten tekst mogłabym napisać w każdej chwili, bez względu na ten licznik, postanowiłam doczekać właśnie do niej...
Sto tysięcy...
Pisząc bloga na WP, taki wynik uzyskałam po jednym wpisie...
Dlatego przeniosłam się tutaj...
Taka jestem niedzisiejsza...
Ale, czy dusza powinna się "przelewać" publicznie, bez wpływu na to, do kogo owe "chlupoty" trafiają ??
Nie powinna...
Przynajmniej tak uważam...
Tutaj zagląda tylko ten, kto na prawdę ma na to ochotę...Czasem z nudów...Czasem, żeby się uśmiechnąć...A czasem tylko po to, żeby się przekonać czy jeszcze bazgrolę...
I nie ma znaczenia, czy jest Was kilkoro, - naścioro, czy - dziesięcioro...
Do każdego z Was wysyłam nieustannie uśmiech życzliwości, bo jesteście bardzo ważni...Tak ważni, jak każda z postawionych przeze mnie literek...
Po prostu, bez Was nie byłoby Gordyjki...
Czasem czytam w komentarzach, że powinnam moją bazgraninę wydać w jakimś opasłym tomisku...Czasem dostaję maila domagającego się wydania moich bazgrołów w książce...
Bardzo dziękuję Wam za tak niesamowite wyrazy uznania...
Ale, wybaczcie, nie widzę potrzeby tworzenia kolejnej "cegły", która zalegała by półki...
Aż tak wysoko moje ambicje nie sięgają...
A właściwie po co ??
Czy nie szkoda lasów na to, żeby ktoś mógł opisać to, kim jest ??
Przecież moje życie nie różni się niczym od Waszego...
Byłam dzieckiem, które przeżywało swoje wakacyjne przygody...Byłam "podfruwajką", która przeżywała swoje wzloty i upadki...Byłam mamą, dla której Dzieci przesłoniły cały Świat...
Przecież to nic nadzwyczajnego...
Potem brałam udział w "wyścigu szczurów", ale za ten wyścig medalu olimpijskiego nie przyznają...
Jestem sobie szarym, przeciętnym człowieczkiem...
Kiedy podsumowałam poprzedni rok, na kilku blogach pojawiło się odniesienie, do moich "szczęśliwych" wpisów...Uśmiechnęłam się wówczas...
Zrozumiałam, że mój "plan" się powiódł...
Zaglądacie do mnie, kiedy szukacie uśmiechu...
Większej radości nie mogliście mi sprawić...
Wiem, że nie zawsze aż tyle uśmiechu mogę Wam przynieść, że czasem moja duszyczka bulgocze żółcią, ale wybaczcie mi to...Proszę...
W życiu szarego człowieczka czasem trudno o uśmiech...
Razem ze mną przeczekujecie te cierpkie nastroje...
I licznik idzie w górę...
Niektórzy zaglądają codziennie, jak do gazety...Niektórzy otwierają stronę kiedy tego potrzebują...
Czy może być coś bardziej radosnego ??
Kiedy siadam do klawiatury, a w głowie powstaje kolejny wpis, wyobrażam sobie Wasze uśmiechy, albo łezki, które lśnią na rzęsach, albo jak z niecierpliwością przewijacie stronę, żeby przekonać się, że dzisiaj nic dla siebie nie znajdziecie...
To taka zaczarowana chwila...Jestem Wami...
Ale kiedy wrzucam tekst na bloga, ten wspominkowy, czasem głupkowaty, czasem żałosny, wiem, że to Wy za chwilę będziecie Gordyjką...
Dziewczyną, której duszyczka zawiązana jest w supełek...
Ta chwila też jest magiczna...
Dlatego dzisiaj, sobie i Wam, życzę wielu takich magicznych chwil...
Chwil, w których bez względu na płeć, wiek, odległość, czy jakiekolwiek inne różnice, spędzimy razem...
W gordyjskim azylu...
P.S. Skoro już jest "bazgracz" i są Czytacze, powinnam umieścić również jakieś dedykacje i podziękowania...
Moją bazgraninę dedykuję i podziękowania za codzienne podczytywanie, komentowanie (ustne) i mobilizowanie, ślę do Pana N., który ten azyl wynalazł, i robi strasznie pocieszną minkę, kiedy stwierdza: "a na Gordyjce nic nowego"... ♥♥♥
Gratuluję, Gordyjko :))) Sto tysięcy to nie byle co.
OdpowiedzUsuńBlogi to skarbnica wiedzy o świecie, lepsza niźli wszelkie wiadomosci :)
Kolejnych zatem wyświetleń Tobie życzę ♥ i pomysłów na wpisy ♥
I tak miłych Czytaczy jak Lidusia...♥
Usuń:))
UsuńGratulacje ! :-)
OdpowiedzUsuńJedno Ci powiem talent literacki masz na pewno :-)
Lekko, łatwo i przyjemnie układają Ci się słowa i zdania :-)
Bo to te słowa talent mają !! Ja tylko klepię w klawiaturkę...;o)
UsuńSerdeczności przesyłam. Bazgrol dalej!
OdpowiedzUsuńTak jest !! ;o)
UsuńŻyczenia przesyłać lubię,
OdpowiedzUsuńwitam wśród sześciocyfrówek!!!
"Szóstka", czy "siódemka",
UsuńGordyjka nie pęka...;o)
Jestem zaszczycony
Usuńżyczyć tu miliomów!
Odpowiem gładko...
UsuńTo nie tak łatwo...;o)
Ech Gordyjko, bazgrol dalej. Bo choc nie zagladam kazdego dnia, to jak juz zajrze , koniecznie nadrabiam i sie ciesze czytaniem. A jak czasem nie mam sil na bulgotanie zolci, to ja omijam i juz.
OdpowiedzUsuńSto tysiecy to mila rzecz :)
Miła taka jest zachęta,
UsuńGordyjka ją zapamięta...;o)
Super z Ciiebie Dziewczyna Gordyjko!
OdpowiedzUsuńTwój blog jest przede wszystkim pisany w sposób nietypowy - i to mnie do niego przyciąga.
Poza tym piszesz pięknie. Interesująco, smiesznie, czasami smutno.
Jakis pomnik trzebaby Ci wystawić!!!!!!
Albo jeszcze lepiej GORDYJKA NA PREZYDENTA!!!!
Gratulacje najszczersze i pozdrowionka!
Tyle dobra w jednym komentarzu ??
UsuńW głowie mi się poprzewraca...:o)
DZiś nie mogę milczeć, "przelecieć" obojętnie i zająć się swoimi sprawami. W moim wypadku zawisła dziś łza na rzęsach. Bo... taki mam nastrój... Nasza Bunia nie budzi się od tygodnia....Wieczorem jadę do Polski, gdzie waruje już przy niej moja Siora. Nie mogę zebrać myśli nawet na komentarze...Sorki za te smuttki.....Chciałam właściwie tylko pogratulować. Czekam na każde Twoje słowo.
OdpowiedzUsuńP.S. Obiecany obrazek - ilustracja jest właściwie gotów. Zeskanować tylko i wysłać Gordyjce :)
Będziesz blisko, więc wszystkie dobre myśli wysyłam na wsparcie...♥
Usuń♥
OdpowiedzUsuń