Dwa światy...

Bardzo Ważni Goście

piątek, 5 grudnia 2014

O Aleksandrze Wielkim słów kilka...

     Zapanował tutaj tak cmentarny nastrój, że zaczęłam się obawiać o równowagę psychiczną moich Czytaczy...
A nuż któremuś wpadnie do głowy, że mam pokryć koszty terapii antydepresyjnej i dopiero się narobi...
     Czas na zmiany !!
Dzisiaj będą wynurzenia głębinowe, czyli o tym jak zmieniłam rozmiar...
Nie, nie...Nie przytyłam...Bynajmniej...
     Awansowałam do rozmiaru "L" !!
I to nie byle jakiego rozmiaru...
     Właściwie, to całe życie nosiłam "L-kę", a w polotach nawet "M", ale to nie rozmiary garderoby mam na myśli...
Awansowałam do rozmiaru rzymskiego "L" !!
Stuknęła "5" z przodu...
     Znakomita większość Czytaczy wie o tym doskonale, bo na FB pojawiło się multum wspaniałych życzeń (dziękuje za nie wszystkie pokornie, i mam nadzieję, że się chociaż połowa spełni, bo jak nie, to w przyszłym roku składam reklamacje!!), ale to pewnie z powodu wysyłanego przez FB przypomnienia...
No cóż...Na FB datę urodzin wpisałam prawidłową...
Z innymi profilami różnie bywa...
     A to mam urodziny 1 listopada...Niby, że taka "Święta" ze mnie istotka...
     A to 1 kwietnia...Że to niby taki żart Matki Natury jestem...
Ale na FB wpisałam rzetelnie...
Czyli praworządna ze mnie "L-ka"...
     Co się wiąże z taką uroczystością oprócz życzeń ??
Ha !! No właśnie !! Prezenty !!
I dzisiaj napiszę o jednym z nich...
     Jak wiecie, moja Siora przebywa na emigracji zarobkowej w Brytanice...Co dokładnie tam robi, to pojęcia nie mam, bo odkąd wyjechała to na nic czasu Bidulka nie ma...To, że ma się nieźle też wiem z FB, bo wrzuca posty...No jak posty wrzuca, to chyba nie jest z Nią źle ??
Ale do rzeczy...
     Zadzwoniła do mnie z życzeniami, uprzedzając, iż mam we wtorek z domu nie wychodzić i oczekiwać Kuriera...
No to czekałam...
     Przyszedł Pan Kurier, przesyłkę mi wręczył i zniknął w niebycie, czyli na klatce schodowej...
     Paczuszka rozmiarów była średnich, ale przeczucia miałam jakieś niewyraźne, więc niczym Harpia się na ową przesyłkę rzuciłam...
Otwieram...A tam...
Dąb !!
Ło Matko i Córko !!
Dąb ??
Jak nic Siostrzycy klimat Brytaniki nie służy !!
Dąb ??
Wyobraźnia ruszyła z kopyta...


     Gdzie ja taką kłodę zmieszczę na naszym poletku ?? Jakim cudem wygospodaruję taki kawał wolnego pola ?? Toż to ma rozpiętość korony większą, niż szerokość naszego areału...
W oczach mi pociemniało...
Oczadziała Dziewczyna, albo ten nadmiar pracy tak Ją ogłuszył...
     - A taki dąb to co ?? - zapytał Pan N.
     - Nic...- wymruczałam...
     - Jak to nic ?? - dociekał Ślubny...
     - Rośnie...- wyjaśniłam...
     Z jednej strony, to wspaniałe mieć swojego osobistego dęba...Ale z drugiej strony...
     Perspektywa upchnięcia go na kilku arach wydała mi się heroicznym zadaniem...
     - To może z brzegu ?? - pomagał Pan N.
     - Tam jest hydrant...Odpada...- wyliczałam...
     - A przy nowym sadzie ?? -wspierał Ślubny...
     Przewijałam w wyobraźni metr po metrze, te nasze ary, a wszędzie wklejał mi się taki obraz...


Ja i mój dąb...
Przechlapane...
Ciekawe, jak nasze Wnuki załatwią pozwolenie na wycinkę...
Echhh...
     - Nie martw się...Najwyżej posadzimy go w lesie... - usiłował pocieszyć mnie Pan N.
W lesie ?? Mój dąb ??
     - Chyba w Borach Tucholskich...
I wtedy spłynęło ukojenie...
Ewidentnie jest prawdą, że dęby mają uzdrawiające właściwości...
     - Trzeba go tymczasem zabezpieczyć, żeby nie zmarniał biedaczek...Bo do wiosny musi jakoś przedrzemać w tej doniczce...Potem się zobaczy... - zdecydowałam, pakując go w foliowy termos razem z doniczką...
     Mam 50-tkę...
     Dąb rośnie 10 cm rocznie...
     Nawet, gdybym żyła do setki, to on dalej będzie sadzeniakiem...
Ufff...
     Trochę szkoda, że sobie w jego cieniu nie poleżakuję (pień nabiera objętości dopiero po 100 latach)...
     Ale niewątpliwie mam szansę przejść do rodzinnej historii, jako Babka co przez zemstę na Wnukach, dąb posadziła...
A niech tam !!
     Póki co, dębczak leżakuje w donicy z jabłonką...
No bo przecież towarzystwo mieć musiał...


Maleństwo takie...
I łysiutkie, na dodatek...
I tabliczkę ma już pięknie wygrawerowaną...
A na imię, będzie chyba miał Aleksander Wielki...
     No bo któż, jak nie Aleksander Wielki, da sobie radę z nowym gordyjskim wyzwaniem ??

32 komentarze:

  1. Ach Gordyjko, jak widzisz ja po FB caly czas nie buszuje, bo przegapilam tak dostojna rocznice.. No to jestesmy nie tylko prawie rowiesniczkami (ja bede miala moja L-ke w przyszlym roku) ale i Strzelcami :))
    I tylko musze chyba wszystkim juz teraz apowiedziec, zeby mi potem nikt z debem nie wyskoczyl :))
    Buziaki i uscisko po-urodzinowe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rocznika nie znałam, ale żeś Strzelcem...Zapamiętałam...;o) Ja bym się tak przez dębem nie broniła, bo to "sielne" drzewo i ogrom dobrego ludziom czyni...;o)
      Życzę Ci "dęba" z całego serducha...;o)

      Usuń
  2. Prześliczny ten Twój..... Aleksander Wielki!

    A ja życzę Tobie:
    żeby się spełniało wszystko jak najładniej,
    żeby wszystko przychodziło jak najłatwiej,
    żeby słonko ustawicznie Ci świeciło,
    i, po prostu: żeby zawsze było miło.

    A czy Ty wiesz, kochana, że masz tyle samo do setki jak do zera? :)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie...Z jedną chwilą,
      już mi pięć dni ubyło...;o)

      Usuń
    2. Liczą sie tylko lata.......:)

      Usuń
    3. Lata to początki,
      potem są dziesiątki...;o)

      Usuń
  3. Super prezent, naprawdę :)) Wszystkiego najlepszego "L-ko" :)))
    A z dębusia mozesz zawsze bonsai uhodować, jak nie chcesz mieć ogromnego drzewa na działce. Chociaż przy takim przyroście rocznym ..... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bonsai ?? Miej litość !! Mam z potężniaka robić cherlaka ?? ;o)

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Niech się plecie...
      Może trzecie ?? ;o)

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Wiem co to dwa
      i o co gra!

      Usuń
    4. Poker życia,
      od przybycia...;o)

      Usuń
    5. o chol*era
      zamiast pokera
      zagraj w kierki ?
      albo w bierki ?:)

      Usuń
  5. Śliczny prezent wszystkiego najlepszego.

    OdpowiedzUsuń
  6. tylko sie nie pomyl
    moja Kochana
    i zamiast dęba nie posadź ...
    banana :P :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Posadzę banana !!
      Czy jeden wystarczy ??
      Umieszczę tabliczkę:
      Dla Kochanej "@"...;o)

      Usuń
    2. a niech |@| tabliczkę graweruje !
      a Dąb bananem obdaruje :)

      Usuń
  7. No wiesz!!!!! Dostać dęba na urodziny to dopiero numer:-))))
    Gratuluję rzecz jasna.
    I zazdraszczam znowuż:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Sięgaj gdzie wzrok nie sięga"- napisał Poeta,
      no to Siora tam sięga - szalona Kobieta...;o)

      Usuń
    2. prezenty powinny byc :
      niespodziewane
      wykombinowane
      zaczarowane
      i niespotykane
      tak moja Babcia pewnie by powiedziała
      gdyby zamiast dęba
      dostała banana :)
      ps : szalona może i ciut :)
      albo i ciuty dwa ..... no taaaaaaaaa :)

      Usuń
  8. Ale dlaczego dąb?! W Polsce dębów dostatek, choć jeden niedawno spłonął.

    notaria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może właśnie dlatego ...ze brakowało tego jednego .... :)

      Usuń
    2. Też zadaję to pytanie,
      bo mi czerep dębem staje...;o)

      Usuń
  9. Piękny prezent na miarę gordyjkowych wyzwań.....;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to dopiero początek ...
      sadzenia
      siania i ...
      grządek :)

      Usuń
    2. Wyobraźnia wskazać umie,
      jak spoczywam w dębu szumie...;o)

      Usuń
  10. Wszystkiego miłego, Gordyjko. Ja tam pięćdziesiątkę skończyłam już dawno, i żadnej różnicy między wcześniejszym żywotem, a obecnym nie widze, może nawet jest zabawniej. A dąb... cóz, strasznie dużo sprzątania jesienią i jeszcze do wiosny liście na nim zostają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to tylko nasze Dzieci się strasznie starzeją...;o) A do tego wielkiego sprzątania liści to jeszcze wiele lat upłynie...;o)

      Usuń
  11. No i piękny prezent dostałaś niejedna osoba chciałaby mieć własny dą, nie martw się u mnie na działce jest cztery w niczym sobie nie zagrażają, a przez ostatnie 22 lata nie tak bardzo urosły no może troszeczkę, wiec pracę będzie miał nie Aleksander Wielki tylko jego dzieci i
    niech mają
    j

    OdpowiedzUsuń