Dwa światy...

Bardzo Ważni Goście

sobota, 9 sierpnia 2014

Powrót do przeszłości...

     Szykuje się nam mała życiowa rewolucja...Nie to, żeby zaraz jakaś "Wiosna Ludów", ale przewrót jak na nasze warunki, dosyć znaczny...
A że każdą "rewolucję" od czegoś zacząć trzeba, więc my zaczęliśmy od porządków w piwnicy...
     - A dlaczego to tutaj leży ?? - zapytał Pan N.
     - Bo ściągnęłam do któregoś z remontów i jakoś potem nie pasowało...- odpowiedziałam, spoglądając Mu przez ramię na znalezisko...
     - Teraz pasuje !! - zadecydował Pan N.
     - Pasuje ?? - moja wyobraźnia pracowała znacznie wolniej...
     - Pasuje !! Wieszamy !! - potwierdził Małżonek i znalezisko wylądowało w worku "do domu"...
     - Ale rameczki nie pasują !! - jak to Kobieta, chciałam mieć ostatnie zdanie...
     - Rameczki możesz zmienić, ale "dzieła" wieszamy !! - nie oddawał pola Ślubny...
Hmmm...
"Dzieła"...
Niech Mu będzie, że to "dzieła"...
     Dawno temu, kiedy byliśmy bardzo młodym małżeństwem, nasze Pociechy ledwie odrastały od ziemi, a przeżycie "od wypłaty do wypłaty" było sportem ekstremalnym, usiłowałam ozdobić gołe ściany nasze "M" czymkolwiek...Ozdoby w domowym budżecie nie mieściły się wcale...
Wtedy właśnie powstały owe "dzieła"...
     Haftowałam czymkolwiek, na czymkolwiek...Na kawałku płócienka, które zostało jako ścinek z sukieneczki szytej Córci...Na kawałku flanelki, z dziecięcej pościeli...Na resztkach potarganego fartuszka...
Mulinę pozyskałam jako spadek po Mamciaśce, która w życiu by nie uwierzyła, że kiedykolwiek siądę do haftowania...
I tak powstały owe "dzieła"...

Maki   
Storczyk
Bukiecik
     Tyle pozostało z "kwiatowej" kolekcji, bo reszta owych tworów zalega pewnie piwnice naszych Znajomych...
     Ale "dziobałam" wszystko co tylko moja szalona wyobraźnia sobie wydumała...

Moje góry
I oczywiście musiały być one...

Koliberki 
     A żeby nie było, że moje tęsknoty pewne podłoża w przeszłości nie mają, to dowód mam na to "wydziobany"...
     Pamiętacie Kasztanka, którego korumpowałam landrynkami ??
Oto on...

Kasztanek
     Wczoraj "dzieła" otrzymały nowe rameczki, a dzisiaj mają zawisnąć ponownie na naszych ścianach...
To się nazywa "powrót do przeszłości"...;o)

5 komentarzy:

  1. Cudny taki powrót. Naprawdę.:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z oglądania mi wynika:
    kiedyś była ceramika!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chociaż jesteś wielki Chwat,
      lecz to łańcuszkowy haft...;o)

      Usuń
    2. Ten łańcuszek
      też ma duszę!

      Usuń