Podduszanie to wcale nie jest takie proste zajęcie, jakby się na pozór wydawało...
Podduszanie to sztuka...
Nawet, można by powiedzieć, że sztuka piękna...
Ta podduszana oczywiście "Sztuka"...
Ja na ową "Sztukę" czekałam od 10 lipca 2012 roku !!
Wzór cierpliwości jestem...:o)
Czekałam...Czekałam...Czekałam...
A to podduszanie kumulowało mi się okrutnie...
Normalnie "boa dusiciel"...
W końcu los się nade mną ulitował, a komórka zadzwoniła...
- Nie wiem gdzie jestem...Pociąg stoi w szczerym polu...Wkoło ciemności egipskie...Podobno jeden przystanek został...Ooooo!! Fajerwerki !! Myślisz, że to na moją cześć ?? - wypluła jednym zdaniem moja "Sztuka" do podduszania...
Ogarnęłam czym prędzej zniecierpliwione szare komórki i wyplułam w rewanżu...
- Jak jeden przystanek to jesteś w Będzinie...Musowo, że czczą taką Personę...Będzie jeszcze czerwony dywan i płatki róż...Dojeżdżamy...
Pan N. zaparkował "naguska" na miejscu dla "zaopatrzenia", bo po krótkiej konsultacji stwierdziliśmy, że pełny wiktuałów bagażnik na miano "zaopatrzenia" zasługuje, i ruszyliśmy dziarskim krokiem przyduszać...
A tu zonk...
Wieki caluśkie na sosnowieckim Dworcu nasze nadobne stópki nie gościły, więc pojęcia nie mieliśmy zielonego, że tam klamki od Dworca pochowali...
Budynek niby jest, tyle, że nijak do niego wkroczyć nie można...
- Może podziemiem ?? - domyślał się Pan N.
- Może...
Ależ się to nasze rodzinne Miasto ucywilizowało...New York...New York...
"Pan Megafon" właśnie obwieścił, iż nasza Sztuka wjedzie na tor pierwszy przy peronie drugim...
Ufff...
Uwaga...
Wjeżdża...
Mięsieńki w pełnej gotowości...Ryjek sam się w banana wygina...
Jeszcze chwileczka...
Jeszcze momencik...
Wyłaź Bestyjo !!
A ta nic...
Stoi na tym korytarzu i się chichra...
A to oporna Sztuka !!
W końcu wylazła...
No !!
I pewnie gdyby nie Pan N. to jeszcze byśmy tak stały...
Bo nijak się było od owego podduszania powstrzymać...
A że apetyczne z nas Kobietki to więcej zdjęć nie będzie, bo się w Panu N. taka ochota do podduszania obudziła, że nas zgarnął w duecie...
Hmmm...
W sumie, takie stadne podduszanie też jest fajne...
Mam swoją "Sztukę piękną"...
Na widok takiego zdjęcia, ryjek mój też się w banana zgiął :))
OdpowiedzUsuńUdanego podduszania zatem :))
Staramy się...;o)
UsuńCoś w tym stylu
OdpowiedzUsuńteż robiliśmy,
ale siostrzeńcowi,
bo siostrzyczki
dawno nie mam.
Dołączam do życzeń,
podduszanie... ćwiczę,
LW
Podduszania chwila,
Usuńtak szybko przemija...:o)
Cudnie się podduszacie :-)))
OdpowiedzUsuńAle co z tymi klamkami ?
Co za czasy dworzeć jakiś tajemniczy macie czy co ??
Tej tajemnicy,
Usuńpilnują klucznicy...
A że to nie nasz dworzec,
więc nie chcieli nam jej rzec...;o)