Nie wiem czy też macie takie wrażenie, ale ten 2014 to ma chyba z górki...Na pewno z górki...Dni zaiwaniają jakby im ktoś po łydkach bacikiem chlastał...
Echhh...
A ja naiwna myślałam, że ten 2014 to taki bardziej stateczny będzie...
Nic z tego...
No to i ja pędzę niczym ten struś Pędziwiatr...
Początek roku to dla mnie biurokratyczny koszmar...Bazgranina...
Pewnie aż do marca będę znowu nosić szumny tytuł "Papierzanki"...
W ramach relaksu przysiądę sobie na chwilunię na blogowym zydelku...
Chociaż, szczerze mówiąc powinnam zlec pokotem...
Dlaczego ??
Bo mnie wczoraj Pan Premier znokautował...
Pac...
I leżę...
Dobrze, że mi "śliwa" pod okiem nie została...
Pan Premier w ramach walki z pijakami za kierownicą zamierza wprowadzić obowiązkowe w samochodach alkomaty...
Ło Matko i Córko...
Przecież to nawet trudno ogarnąć rozumem...
Przynajmniej na trzeźwo tego się nie ogarnie...
Ale to właściwie "pikuś"...
Na poparcie premierowskiej propozycji zaraz zaczęły mnożyć się argumenty "za"...
Osobiście najbardziej przemówił do mnie argument nowej Pani Rzecznik...
"Przecież alkomat w niczym nie przeszkadza"...
Ot wot...Się Baba nagadała...
Od razu wyjaśnię...
JESTEM ZAGORZAŁYM PRZECIWNIKIEM PIJAKÓW ZA KIEROWNICĄ !!
Dla mnie to bandyci, potencjalni mordercy i bezmózgowce absolutne...
A skoro bezmózgowce, a do obsługi alkomatu potrzeba chociaż odrobinę intelektu, więc dla mnie obowiązek posiadania owego urządzenia jest bezcelowy...Chyba, że któryś ze Szwagrów ministerialnych ma udziały w Firmach produkujących owe alkomaty...
Wtedy przynajmniej cel jest logiczny...
Teraz Politycy mają kolejny temat zastępczy...
Jak dowalić pijakom za kierowcą, żeby przebić przedmówcę...
A ja czekałam...Czekałam...Czekałam...
I się nie doczekałam...
Jakoś żaden ze "szlachetnych" Mówców nie zaproponował, żeby w ramach walki z owymi pijaczynami przykład dać wymowny i zacząć od siebie...
Żaden nawet się nie zająknął...
"Jednomyślnie zrzekamy się immunitetów poselskich w przypadku kontroli drogowych"...
Niby nic...
A jednak...
I wówczas rozpocząć debatę na temat środków zaradczych tej pladze...
Teraz to wygląda jak dowalanie zza gardy...
5000...10 000...100 000 mandatu...
A my hyc za immunitet...
No i ten alkomat...
Masz alkomat to znaczy, że przepisów nie łamiesz...
To mniej więcej jak prezerwatywa w kieszeni...
Rozumu nie nauczy...
Nie rozumiem jednego, czy my mamy używać profilaktycznie alkomat jak aparat do mierzenia ciśnienia? Tak na wszelki wypadek? Ten co się nie myli kosztuje 3000 zł. Jestem "za" . Tyle ze najlepiej jakby te drogie alkomaty mieli sami policjanci pod swoją, najlepszą opieką. Bo u mnie zaraz się zgubi jak nie będzie potrzebny.....;o)))
OdpowiedzUsuńDla takich pijaków jak my to wystarczy "chinol" za kilka złotych, a prawdziwym pijanicom nawet taki za 300 patoli nie pomoże...;o)
UsuńMyslę, najskuteczniejszym środkiemzaradczym byłoby przyjęcie przez Sejm Ustawy z zapisem, że kierowcy na naszych drogach (no, może pzoa obc0okrajwocami ;-)) są absolutnie trzeźwi! Wtedy pijanych nie będzie, bo przecież Ustawa tego nie przewiduje, no nie?!
OdpowiedzUsuńnotaria
Błogosławiona Ustawa...
UsuńPrzy niej prawda blada...
A czy wskazania alkomatu kierowcy
OdpowiedzUsuńwstrzymają interwencję policji?
Bo jeśli tak, to już nie widzę takiego
alkomatu, który wykaże więcej niż 1,9%.
Polacy myślą,
LW
Nie mam pojęcia czemu ma służyć pomiar w samochodzie...:o)
UsuńHa, byś się zdziwiła - alkoholik najbardziej na świecie potrafi obsługiwać....alkomat (przynajmniej ten świadomy - całkowitemu degeneratowi to obojętne ile ma promili...ale taki człek nie jeździ samochodem, tylko chodzi pieszo ;) )
OdpowiedzUsuńDla mnie niegłupi pomysł. Tak sie rozmarzyłam właśnie, że alkomat powinien współpracować z odpalaniem samochodu - dmuchasz zanim odpalisz. Masz powyżej, nie odpalisz ;)
Pozdrawiam serdecznie :)
No to zaszalałaś...Z kilkuset złotych zrobiło się kilka tysięcy...:o)
UsuńAlkomaty to nie jest lekarstwo na pijaków za kierownicą...To kolejny "zaciemniacz" dla przyzwolenia na te procedery...
To w ogóle kolejny zaciemniacz innych problemów. Bo nagle od stycznia pijani zaczęli powodować wypadki?
OdpowiedzUsuńI pewnie coś jest na rzeczy ze szwagrami, o których piszesz. Niestety.
Zaczynam podejrzewać, że istnieje katalog "zaciemniaczy"...;o)
UsuńPijani to są ci co takie pomysły mają, pewnie jeszcze po Sylwestrze nie wytrzeźwieli, za tanio w sejmowej knajpie Hawełka było, to i jeździli też po pijaku,
OdpowiedzUsuńj
Ale Oni po pijaku jeżdżą dla dobra Narodu...;o)
UsuńI słusznie, po co te alkomaty skoro są już samochody ,
OdpowiedzUsuńktóre z automatu nie wpuszczą jak piłeś.
Tylko,że nikt ich nie kupuje...
Trzeźwy nie potrzebuje,
Usuńpijak nie zaryzykuje...;o)
Niestety nawet policyjne mobilne alkomaty nie są miarodajne. Jedyne prawdziwe to te stacjonarne na posterunku. A poza tym, w wydychanym powietrzu może być wszystko, nawet kwaśne jabłka. Nie był to dobry pomysł, oj nie. Na szczęście na pomyśle się skończy, nie ma obawy.
OdpowiedzUsuńNie jest łatwo sypać z rękawa dobrymi pomysłami, a czasu za wiele nie było.
Skoro ponad dwadzieścia lat to mało...
UsuńJak ktoś by chciał pooglądać ceny alkomatów róznych klas to moze tutaj zerknać : http://ostry-sklep.pl/c/148/alkomaty-turystyka-outdoor-survival.html
OdpowiedzUsuń