Dwa światy...

Bardzo Ważni Goście

sobota, 9 listopada 2013

Wojna o plecaczek, czyli zwiedzamy Krakowskie Podziemia...

     - A może pojedziemy zobaczyć krakowskie podziemia ?? - zapytał Pan N. i już wiedziałam, że Jego "Szwędak" nie zapadł w zimowy sen...
     - Hmmm... - zastanawiałam się nad wycieczką, bo wizja wieczornego Krakowa kusiła niezmiernie...
     Rezerwacja biletów przez necika, "Nagusek" jednostajnie mruczy z zadowolenia i już parkujemy pod gmaszyskiem Biblioteki Jagiellońskiej...
     Jak ja lubię wieczorne spacerki po Krakowie !!
     Do Sukiennic docieramy przed czasem (ostatnie wejście do Podziemi 18:45) i możemy zacząć buszować w "starożytnościach"...
     - Z plecakiem nie wolno !! - słyszę nagle, kiedy szperam za schowanymi w portfelu biletami...
     Spoglądam zdziwiona na Pana z ochrony (bo chyba był to Pan z ochrony), a mój plecaczek wzdycha euforycznie...
     "Słyszałaś !! Nazwał mnie plecakiem !!"
     - Słucham ?? - ignoruję entuzjazm plecaczka i spoglądam z zainteresowaniem na Pana z ochrony...
     - Z plecakiem nie wolno !! - odburkuje mi Pan z ochrony z miną taką jakbym przed chwilą zamordowała Mu Matkę...
     - Z tym ?? - dopytuję, bo moja percepcja nie może przyswoić komunikatu...
     - Z plecakiem nie wolno !! - powtarza jak mantrę Pan z ochrony...
     Z niedowierzaniem spoglądam na mój plecaczek (rozmiar 20*20), noszony przeze mnie jak torebka na jednym ramieniu, na Pana z ochrony i na równie zdziwionego jak ja Pana N.
     - A z tym mogę ?? - pyta dla ścisłości Pan N. machając swoją saszetką rozmiarem zbliżoną do mojego "plecaka"...
     Pan z ochrony rzuca pobieżnym spojrzeniem na saszetkę i komunikuje...
     - To nie plecak !! - jest to dla nas odkrywcze...
     - Z plecakiem nie wolno !! - Pan z ochrony kontynuuje swój monodram...
     - Można go zostawić w sejfie... - uzyskuję informację po kilku minutach przyglądania się plecaczkowi...
     Przed oczami pojawia mi się zawartość (jak życie w godzinie zgonu) i kiwam głową...
     - Nie zostawię...- komunikuję Panu z ochrony...
     Moje zaufanie do publicznych sejfów jest w znacznej mierze ograniczone, a zaufanie do Pracowników ochrony w takich miejscach ograniczone jest jeszcze bardziej...
     Pozostało nam jedynie opuścić historyczny przybytek...
Gdy nagle...
     - A jeśli zrobię z niego torebkę ?? - zapytałam Pana z ochrony...
     - Z torebką można...Z plecakiem nie wolno !! - usłyszałam...
     Jednym ruchem przeciągnęłam pasek "plecaka" i przewiesiłam przez ramię...
     - Tak dobrze ?? - zapytałam...
     - To nie plecak...- usłyszałam aprobatę moich poczynań i kolona się pode mną ugięły...
Orzesz...(ko)...
Szczerze przyznam...
Dusza we mnie wrzała...
Panu N. też niewiele brakowało do wybuchu...
     Pan z ochrony był napastliwy i nieuprzejmy, żeby nie nazwać rzeczy po imieniu...Arogancją...
     Wyjaśnień, w czym zawinił biedny plecaczek nie otrzymałam...
     Takie zarządzenie...
Hmmm...
     Zwiedziłam wiele historycznych przybytków, i to nie tylko w naszym Kraju, ale nigdzie się nie spotkałam z taką ignorancją...
     Turysta z reguły porusza się z plecakiem, więc...??
     Nawet względy bezpieczeństwa nie mogą być brane pod uwagę, bo w podziemiach spotkałam kilkadziesiąt osób z ogromnymi "torbiszczami", w których mogli schować przynajmniej trzy miny przeciwczołgowe...
     Zagrożeniem krakowskich podziemi, w takim razie, pozostaje "plecak"...Sam w sobie...
     A niech tam...
     Wracajmy do chluby Krakowa...
Podziemia...
Może to i chluba, ale na nas zrobił ów przybytek kiepskie wrażenie...
     Cała ekspozycja nafaszerowana chromem, szkłem i pleksą, zatraca jakoś klimat wykopalisk...
A najbardziej "bije w oczy" podłoga...
Może łatwa w utrzymaniu czystości (płytki), ale jakoś ogromnie nie współgra z otoczeniem...
Z podziemi zrobiono kolejne Muzeum...
Wszędzie monitory i tumult wyświetlanych filmików...
Gdzie miejsce na refleksję ?? Na wyciszenie ?? 
Szczerz mówiąc...
Brak klimatu...
     Z ulgą przyjęliśmy fakt, iż nie czekaliśmy kilku godzin, aby zwiedzić owo podziemie w czasie "Nocy Muzeów"...
     Co nam utkwi w pamięci poza grubiaństwem Pana z ochrony ??
     Poczet naszych Władców "z niespodzianką"...
A poza tym wszystko jak wszędzie...
Szkoda... 

12 komentarzy:

  1. Powiem coś o
    tym P... rostaku,
    chyba nosi
    mózg w... chlebaku,
    bo w plecaku,
    choć wypada,
    to chybaby
    tak nie gadał.
    LW

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że nie zna języka...
      I tylko Polakom z tym "plecakiem" fika...;o)

      Usuń
  2. Niestety to chyba jakas europejska plaga. Bylam z rok temu z kolega z pracy w duzym sklepie AGD w Brukseli. Mialam na ramieniu spora torebke a w niej chyba z piec kilogramow "rzeczy osobistych" i biurowych. On natomiast mial na kurtce dziwaczny plecaczek , taki dla biegaczy, w ktorym miescil sie tylko jego portfel...
    Historia ta sama: z plecakiem nie wolno, a a ogromna przepastna damska torebka bez problemu. Po kilkuminutowej dyskusji i negocjacjach, przelozylismy jego portfel do mojej torebki, a plecaczek zostal pusty w schowku w przechowalni....
    Wowczas zaliczylam to zdarzenie to slynnych tam "absurdow brukselskich", ale teraz okazuje sie, ze i w Polsce bywa podobnie...
    Jak wiec nazwac tych Panow/Panie, ktore wymyslaja tak absurdalne rozporzadzenia ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Antyplecakowcy...:o)
      A może to fobia, bo Ich bocian w plecaku przyniósł...?? ;o)

      Usuń
  3. Widocznie chodzi o wyjmowanie broni tak jak strzał zza ramienia - tak sobie myślę! Za dużo filmów nie tej akcji się naoglądało państwo od ochrony.,,;o) Ale heca, szkoda, że na Was trafiło....;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następnym razem spróbuję z kołczanem...;o) Możesz mieć rację...:o)

      Usuń
  4. To jest najlepszy dowód, że głupota ludzka nie zna granic.
    Mnie też coś podobnego spotkało.

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdyby głupota umiała fruwać...i tak dalej!
    A co do Podziemi. Fajnie jest czerpać z techniki, ale przez czerpanie w nadmiarze, wiele zabytków traci swój pierwotny charakter...
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Miło z Tobą tak wędrowac nawet pod ziemią!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wsparciem służyć jak walki toczę to kit ?? ;o)

      Usuń