Kiedy zaraz po przyjeździe do Hajduszoboszlo rozpakowywałam bagaże, zauważyłam, że w jednej z kieszonek plecaka mam ukryty woreczek z plakietkami "Solidarność"...
Widok maleńkiej biało-czerwonej flagi wywołał mimowolny uśmiech...
Czy zdawałam sobie sprawę z tego co zrobiłam ??
Po części...
W Polsce wiedziałam...
W Polsce złapana z takim "pakietem" mogłam liczyć tylko na długie nogi i niezłą "czasówkę"...
Na Węgrzech ??
Uśmiechnęłam się do tej naszej flagi jeszcze raz i schowałam woreczek na samym dnie plecaka...
Leżały sobie tam bezpieczne, aż do wycieczki do Budapesztu...
Po wizycie na Wzgórzu Gellerta nastąpił najbardziej niespodziewany przez nas obrót akcji...Ale, że już kiedyś o tym pisałam...
http://gordyjka.bloog.pl/id,330478128,title,Marzenia-o-drugiej-Polsce,index.html
Tyle, że...
Rozdałam wówczas wszystkie posiadane w plecaku plakietki, bo widok wzruszenia na twarzach Węgrów i mnie się udzielił...
A Oni trzymali te plakietki w dłoniach jak największy skarb...
Nie zdążyłam jeszcze zrobić kroku przez próg owego baru, kiedy jeden z Węgrów złapał mnie za rękę...
Kiwnął na resztę Towarzystwa i zrobiło się straszne zamieszanie...
Każdy wpychał mi do dłoni banknoty...
- Masz sobie kupić coś dobrego !! - przetłumaczył mi Nauczyciel...- Na pamiątkę...I powiedz, że Oni...
Nie dowiedziałam się "co Oni", bo wzruszenie odebrało Nauczycielowi głos...
Po kilku gorących protestach z mojej strony, w końcu skapitulowałam...
- Powiem...- przyrzekłam...
Wyszłam trzymając w dłoniach spore pliki banknotów...
- No to teraz jesteś przestępcą międzynarodowym...- obwieścił nasz Przewodnik...
Orzesz...(ko)...
Długo nie mogłam wyjść z szoku jaki spowodowało niespodziewane spotkanie...
W drodze do Ośrodka siedziałam milcząca...
Wszystkim nam jakoś tak było niewyraźnie...
cdn...
Chyba przy tej kasie,
OdpowiedzUsuńto "zakup" udał się?
LW
Dobrze dedukujesz Ty...
UsuńZakupy trwały trzy dni...;o)
Mnie kasa ogłupia, dlatego jej nie mam. Tak tylko gadam bo mnie zszokowało!!!!!..;o)
OdpowiedzUsuńA słyszałaś Ty kiedyś o bogatym Malarzu ?? ;o) No chyba, że "pokojowym"...;o)
UsuńO matko kochana! Gordyjka! Tyś prawdziwy bohater narodowy. Szkoda,że nieświadomy. Czerwona jak cegła czekam na ciąg dalszy!
OdpowiedzUsuńZjedz kanapkę z "Dżemem"...Mleka się napij...;o)
UsuńTrafiłaś z odpowiednim towarem, w odpowiednim czasie:) Dzisiaj już by tak łatwo nie było...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ja w nic nie trafiałam...:o)
UsuńPrzeczytałam wszystkie trzy części:-) Jeszcze parę odcinków i powstanie historia nowa o przyjaźni polsko-węgierskiej. A przez turecką granicę niczego nie przewoziłaś?
OdpowiedzUsuńTam mnie jeszcze nie widzieli...;o)
UsuńNooo ale miałas przeżycia .Pełna podziwu.
OdpowiedzUsuńPrzygoda jakoś mnie lubiła...;o)
Usuń