Dwa światy...

Bardzo Ważni Goście

wtorek, 3 września 2013

Syty głodnego nie zrozumie...

     Zachodzę wczoraj po pracy do domeczku, a tam zonk...Stojący na honorowym miejscu routerek mruga do mnie martwym oczkiem...
To znaczy, nie mruga, bo to oczko to takie bardziej jest trupie...
Orzesz...(ko)...
     No to rzucam torebeczki, kurtki nie ściągam i na ratunek się routerkowi rzucam...
Kabelki poprzepinałam, guziczki zrestartowałam i czekam...
     Routerek ani drgnie...
     To jakże tak ?? Bez necika ?? Bez gazetki ??
Blogów nie poczytam...Zwierzaczków w zoo nie nakarmię...
Całkiem zmarnowany dzień...
Jak nic przyjdzie mi czekać na powrót Pana N. z pracy i Jego magiczne hokus-pokus...
Żebym choć necika z telefonu miała...
Ale kicha...Właśnie do dzisiaj konto było aktywne...
Uschnę bez necika ...
     A może jednak sprawdzić ten telefon ??
Wybieram numer i...
Klękajcie Narody !! 
Konto rzeczywiście aktywne tylko "do dzisiaj", ale do północy...
Niczym tygrysica rzucam się do kompa, kabelki podłączam, aktywuje połączenie i...
Mam Necika !!
Kapie bo kapie, ale jest...
Tyle, że wszystkich "hektarów" nie obrobię, blogów wszystkich nie przeczytam, komentarzy nie nabazgram...
Pokuta jakaś albo co...
Ale ja ostatnio nic a nic nie grzeszyłam...
     To jak mam żyć bez necika ?? Jak żyć ??
     Bladym świtem zgłosiłam awarię Operatorowi...Techniczny ma przyjechać jutro...
Kiedy już omówiliśmy wszystkie szczegóły z Panem operatorem na pożegnanie, miły męski głos stwierdził...
     - Czy to wszystko ??
     - Tak, dziękuję... - odpowiedziałam markotnie...
     - Miłego dnia... - pożyczył mi Pan Operator...
     - Bez neta ?? - wrzasnęłam oburzona do słuchawki...
A to mi się Gamoń trafił...


13 komentarzy:

  1. Kiedy na net
    ciałko łase,
    potrzeba też
    ruszyć... kasę.
    LW

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki los netoholika,
      że bez neta nie pobryka...:o(

      Usuń
    2. Ja też na starość
      netu... ofiarą.
      LW

      Usuń
    3. Miło w takim Gronie...
      Jutro męki koniec...;o)

      Mam nadzieję...

      Usuń

  2. ja dostaje takiej złości jak sie okazuje że z netem jakaś awaria.Lubię sobie pobuszować.

    OdpowiedzUsuń
  3. Netoholizm to najlepsze określenie, ale mnie grozi jeszcze gordyjkoholizm! Staram się na bieżąco ale nie zawsze się da i co? ..:o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wynalazłaś nowy nałóg !! Nobla dla Joasi !! :o)

      Usuń
  4. Biedactwo!

    notaria

    OdpowiedzUsuń
  5. No tak współczuję bardzo, bo ja 10 dni nie miałam....
    To jest wręcz horror bez necika
    i powinno się za to srogo karać ... :-)))

    OdpowiedzUsuń
  6. no rozumiem bez netu nie ma życia
    j

    OdpowiedzUsuń