Dwa światy...

Bardzo Ważni Goście

wtorek, 24 września 2013

Jakieś dziwne liście w tym roku...

     Drzwi do sklepu się otworzyły i wchodząca Klientka przywitała się dźwięcznym "dzień dobry"...
Odpowiedziałam odruchowo i usłyszałam jeszcze jak witała się z obsługiwaną właśnie Kobietą...
"Cześć"...
     W sumie nic dziwnego...Większość Mieszkańców Osiedla zna się od lat, choćby z widzenia...
Kobiety jednakże wyglądały na zaprzyjaźnione...Wymieniały informacje na temat Rodzin, Dzieci, Szkoły...Ot takie "babskie pogaduchy"...
     - Mam z Młodym same problemy...!! - żaliła się jedna z Nich...- Taki jakiś uparty się zrobił...W ciągłym buncie...Już mi brakuje argumentów... - wyliczała...
     Powinnam w tym momencie chyba westchnąć "ach, ta dzisiejsza Młodzież", ale mi się wcale wzdychać nie chciało...
     - Dziewięciolatkowie tak czasem mają... - pocieszała Ją Koleżanka...
     - Z Córką tak nie miałam !! - oświadczyła zmartwiona Matka... - To Faceci są tacy skomplikowani...- oświadczyła...
A ja po raz pierwszy podniosłam wzrok i...
Oniemiałam...
Po drugiej stronie lady stała znana mi z widzenia Kobieta, ale ...
No właśnie...
Jej fryzura spowodowała, że brakło mi tchu...
Orzesz...(ko)...
Poczułam w sobie wulkan emocji...
     Jak nic musiała mieć jakiś generalny remont w domu, i albo nieuważny Malarz schlapał Ją po całości, albo pędzli brakło i jedynym pomysłem było kudłami malować...
     Pani miała włosy w kolorze tęczy...
Było słoneczne złoto, był rażący pomarańcz, i seledyn był, i krwista czerwień, i nawet odrobina majestatycznego granatu...
A wszystko to nałożone na asymetryczną, krótką fryzurkę...
Króciutkie "piórka" robiły wrażenie unoszących w powietrzu...
Coś jak papuga w szale nerwowym, albo sikorka w okresie godowy...
Efekt był porażający...
Szczuplutka twarzyczka Kobiety zniknęła w tych tęczowych czeluściach...
     - A wiesz, że On zażądał ostatnio, żeby na zebranie w szkole poszedł Ojciec ?? - żaliła się dalej "barwna" Dziewczyna...
     - O !! Popatrz jaki wybredny... - odpowiedziała Jej Koleżanka i nasz wzrok się spotkał...
Kobieta miała panikę w oczach...
Ło Matko i Córko...
     "Pewnie się boi, że będzie musiała ze sklepu wyjść ze Znajomą..." - przez myśl mi przeszło...
     W tym momencie "kolorowa" Kobieta uchyliła drzwi sklepu i krzyknęła do grupki Dzieciaków...
     - Poczekaj !! Zaraz idę...
     - Bardzo głodny jestem !! - odkrzyknął jeden z Chłopców i ruszył biegiem...
Gromadka wrzasnęła...
"Papug !! Poczekaj !!" 
     Tajemnica "zbuntowanego" Dziewięciolatka wydawała się rozwiązana...Dzieciak się wstydził...Po prostu się wstydził...Jego wewnętrzny bunt powodowało "upierzenie" Matki...Koledzy byli bezlitośni...
     Kobieta jakby nie zauważyła całej sytuacji...
     Wyszła ze sklepu, a wiatr energicznym podmuchem zmierzwił barwną fryzurkę...
     
     "Jakieś dziwne liście w tym roku..." - pomyślał wiatr...- "niby już pora, a opadać nie chcą..."
 
 

13 komentarzy:

  1. Jakze czesto dzieci ponosza konsekwencje ekstrawagancji rodzicow:)

    OdpowiedzUsuń
  2. jak fryzjer jest artystą, to i w zachwyt może wprawić takie upierzenie.Szkoda, że nie mamy ilustracji do tego zdarzenia.Ula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie korciło sięgnąć po komórkę...;o)

      Usuń
  3. Wiem,że nie powinnam, ale.... ryknęłam po prostu śmiechem. Dobrze,że czuba sobie nie postawiła, bo i takowe fryzury widywałam. No, co?.... babka szukała tęczy, nie znalazła, to sobie ja na głowie zrobiła.

    OdpowiedzUsuń
  4. No i piękny przykład subiektywno-wybiórczej tolerancji. Jak sobie ktoś dziary wszędzie walnie, i owszem, w kolorach tęczy też mogą być, a potem paraduje latem odkryty całkiem, każąc oglądać czy ktoś chce, czy nie chce, to jest cool i dziecku traumy nie funduje? Albo jak się wypersinguje i dzwoni niemal jak owieczka na hali, to dzieciakowi wstydu nie przynosi? A te pierwsze to już znacznie trudniej usunąć w przyszłości niż parę kolorków na włosach, które i odrosną, i przemalować można.

    notaria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napij się wody Noti :o) Albo herbatki z "kanarkiem" :o)

      Usuń
  5. Zazwyczaj jestem tolerancyjna jeśli chodzi o szaleństwa w ubiorze, ale z wiekiem i w zależności od sytuacji jednak warto się dostosowywać. Dzieciaki okropnie cierpią zbierając cięgi niezasłużenie. A swoją drogą trafiłaś w temat, bo dzisiaj po 3 miesiącach zaniedbań postanowiłam odnowić kolor na młodszy i przykrócić strzechę. Czuję się lepiej bo odcień wczesnej jesieni zafundowałam sobie na łbie.....;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pożądam wizualizacji owej jesiennej strzechy...:o)

      Usuń
  6. No to wytłumaczenie jest tylko jedno: kobieta nie posiadała w domu lustra:)

    OdpowiedzUsuń
  7. To chyba nie byly listki, a igielki?
    Pozdrawiam,
    L

    OdpowiedzUsuń