Już sama nie wiem, czy nasz Pan Premier bardziej zasługuje na beatyfikację, czy na potępienie...
Z jednej strony wykazuje się bowiem świętą wręcz cierpliwością co do poczynań Pani Muchy, a z drugiej strony składa publiczne oświadczenia, które po prostu powalają...
Ostatnio oświadczył, że może Pani Minister nie kierowała się przepisami prawa, ale zdroworozsądkowe myślenie to podstawa postępowania...
Zdroworozsądkowe myślenie...
Moje ??
Pani Minister ??
A może Pana Premiera ??
Bo jak Świat Światem, rozsądek każdy ma indywidualny...
Jak na mój gust to się Pani Minister nie wykazała ani znajomością obowiązujących w Rzeczpospolitej przepisów, a do zdrowego rozsądku miała "jak na Marsa"...
Rzecz idzie o koncert Madonny...
Osobiście do Madonny nic nie mam, bo ani nie pałam do Niej specjalną estymą, ani nie krzywię się z obrzydzeniem...
Padło na Bidulę przypadkiem to Ją teraz wszyscy na ozorach noszą...
Jak można stracić na koncercie Madonny ??
Tego nie wiedzą nawet najstarsi Górale, bo z tego co Media przekazywały Stadion był pełen...
Kto kasiorę "zdefraudował" to pewnie nie wyśledzi nawet "Bednarski"...
A kłopot pozostaje...
Gdzie się podziało sześć milionów...
Ziuuuttt...
Nie ma...
Ale do zdrowego rozsądku wracajmy...
Nie wiem skąd Pan Premier czerpie Doradców i kto się w sprawach procedur wypowiada w Ministerstwie Sportu, ale każdy "Szaraczek", który kiedykolwiek się o dotacje publiczne starał wie, że jak ofertę składa, to jest to dokument wiążący...
Trzeba pół roku wcześniej przewidzieć ile się wyda na paliwo, na artykuły biurowe, na diety, nawet na opłaty pocztowe...
Punkt po punkcie...
Potem siada do takiej oferty Komisja i ocenia, czy dotacja się należy, czy się nie należy, a jeśli się należy to ile...
Następuje realizacja projektu (tu się to nazywało "promocja Stadionu Narodowego")...
I zonk, jeśli nam się to wszystko "nie dopnie"...
W sprawozdaniu muszą się pozycje zgodzić...
Nie zgadzają się ??
No to albo piszemy korektę do oferty i gęsto się tłumaczymy z przesunięć finansów, albo czym prędzej zwracamy sporną kwotę...Wraz z odsetkami...
Jeśli korekta nie spotka się ze zdroworozsądkowym zrozumieniem, to również kasiorkę zwrócić trzeba...
Tak działają wszystkie Jednostki korzystające z pieniędzy publicznych...
Nie ma zmiłuj...
Jest procedura, jest realizacja...
Czasem tych dotacji jest dziesięć tysięcy...Czasem sto...Ale wszystkich obowiązują te same zasady...
W obrocie pieniędzmi publicznymi nie ma samowolki !!
I rozsądek nie ma tu nic do powiedzenia...
Przydał by się może bardziej w trakcie tworzenia owego prawa, ustaw, procedur...
Ale...
Nie oczekujmy zbyt wiele...
No tak , ale to wszystko co wymieniłaś dotyczy narodu , ale nie wybrańców np pani Mucha...
OdpowiedzUsuńKtoś Ich na tych Wybrańców wybiera...;o)
UsuńNiestety...
UsuńTy chcesz naprawić a przynajmniej doczekać się naprawy dziur prawnych w wykorzystywaniu publicznych pieniędzy??! Wiesz, nie wiem, czy Cię podziwiać za optymizm, czy Ci współczuć z powodu naiwności.
OdpowiedzUsuńWedle uznania...;o)
UsuńCzuję taką
OdpowiedzUsuńwiedzy żądzę,
na co "poszły"
te pieniądze?
LAW
Sześć milionów, spora kwotka...
UsuńSpytam, kiedy Muchę spotkam...:o)
A jak ja znam muchę
Usuńna pytania głuche.
LAW
Mądrze prawisz Gordyjeczko:) Dla mnie też to jest niepojęte... Wiem jak to wygląda np. w samorządach i tak jak napisałaś "nie ma zmiłuj".
OdpowiedzUsuńNo to widać na "świeczniku" łatwiej o zmiłowanie...;o)
UsuńMówisz o procedurach, które obowiązują nas szaraczków, a pani Mucha niestety nie słucha doradców i tu jest problem, wiem o czym napisałam!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńj
Może wskazana wizyta u Laryngologa...;o)
Usuń