Serce mi w piersiach podskoczyło radośnie, bo się takiej troski po Panach Ministrach nie spodziewałam, że o panu Premierze nawet nie wspomnę...
Ja tu sobie żyję spokojnie, trochę popracuję, trochę poodpoczywam, a Oni nawet w czasie wakacji o moje dobro się troszczą...
Samarytanie, prawdziwi Samarytanie...
To, że kasiorę za to swoje rządzenie otrzymują wręcz kosmiczną nie ma nic do tego, bo przecież mogli by nic za ową kasę nie robić i w błogim lenistwie do końca kadencji docierpieć...A robią !! Troszczą się !! Przewidują !! Zaradzają !!
Łaskawcy...
Może po krótce streszczę owo dzieło...
"Jest źle, a będzie jeszcze gorzej"...
Koniec streszczenia...
Aaaa...Zapomniałam o streszczeniu "recepty"...
"W związku z niższymi niż zakładano wpływami z podatku VAT nie wyklucza się konieczności podniesienia owego podatku o dwa punkty procentowe"...
Śliczności recepta...
To ja Wam teraz powiem Panowie Ministrowie, że o panu Premierze nie wspomnę...
W skutek podniesienia podatku VAT o jeden punkt procentowy z polskiego rynku zniknęło wiele jednoosobowych firm, które Wam do tej pory niezły obrót w budżecie robiły...Skoro zniknęły, to nie tylko nie macie tego jednego punktu procentowego, ale nie macie również pozostałych dwudziestu dwóch punktów..."Punkty" owe stanęły w kolejce do "Pośredniaka" i będziecie Im teraz wypłacać zasiłek przez pół roku co najmniej...Przy okazji nie zapomnijcie o "dziurze" w ZUS-ie, bo tam też już składeczki nie wpłyną, a ubezpieczenie bezrobotnego z tego biednego budżetu pokryjecie...
"Dochodóweczka" też kuleje ??
Jak mi przykro...
To nie będzie pieniążków na następne podwyżki dla Pań i Panów Posłów...
Czy mnie te prognozowane "dwa punkty" VAT-u bolą tak bardzo ??
A gdzież by...
Skoro demokratycznie Was wybrano to jestem ostatnią, która by Wasze kompetencje podważała...
Ale że "demokracja" to taka "bestyjka" co w dwie strony działa to i ja samarytanką się stanę...
Żebyście drodzy Panowie Ministrowie, że o Panu Premierze nie wspomnę troszczyć się tak o mój los nie musieli, i tych moich "niezarobionych" pieniążków w budżetowej skarbonie nie trzymali, to ja Wam kłopot z głowy zdejmę...Wy mnie dwa punkty, a ja Wam dwadzieścia pięć w darze oddam, taka rozrzutna będę, i jeszcze w promocji "dziurę" w ZUS-ie powiększę...
Zdyscyplinowana w "ogonku" do "pośredniaka" stanę, bo na "utrzymankę" to ja odrobinę zbyt wiekowa jestem, a jak mnie większa bieda przyciśnie to pewnie i z opieki społecznej skorzystam...
Skoro Wy żyjecie na koszt Podatników, to i ja spróbuję owych delicji...
A po kolejnych wyborach pewnie się w jednym "pośredniaku" spotkamy...
Świetny tekst, że o puencie nie wspomnę:) Trzęsie mnie, po prostu trzęsie jak czytam kolejne objawienia jaśnie panujących...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
To niestety kolejna klęska żywiołowa jaka spotyka nasz Kraj...Rządzenie na żywioł...
UsuńI kto za to wszystko zapłaci ??
OdpowiedzUsuńMam nadzieję,że nie ja ...
A czemu niby nie Ty ??
UsuńA co z tymi,
OdpowiedzUsuńnie wydającymi paragonów?
Nic więcej nie napiszę,
ale mam takich pod nosem.
LW
Dla tych to VAT może być i 50%...co im za różnica...
UsuńGordyjko, rekoma i nogami podpisuje sie pod tym co tak pieknie, dowcipnie ujęłaś, tylko puenta będzie troche inna, bo my do pośredniaka w kolejkę - jak najbardziej realne, ale nie ci co rzadzą, oni zawsze na cztery lapy... a może wspomnienia napiszą i jescze na tym zarobią, he, he. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńA kto by takie wspomnienia kupił ??
UsuńPozdrawiam Gordyjko:) Zaraz wybywam na weekend w busz dziki, więc ze dwa dni nie zajrzę do Ciebie:)
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu!