Dwa światy...

Bardzo Ważni Goście

czwartek, 22 marca 2012

Biało - czerwona...z bezsilności i złości...


     Coraz częściej dopada mnie myśl, że być Patriotą to znaczy…po prostu żyć w naszym Kraju…
Tak zwyczajnie żyć i patrzeć na to co z tym naszym Krajem się wyprawia…Wstawać rano i po prostu podejmować swoje codzienne obowiązki…
Bez bohaterskich czynów, bez spektakularnych dokonań, bez uniesień…po prostu żyć codziennością…
Ot, bohaterstwo…
Ciąg absurdów jakimi jesteśmy codziennie raczeni dobił by herosa, ale Polaka ?? 
Polak potrafi…
     W jednym z polskich miast Radni postanowili na posiedzeniu, że w przedszkolach zostaną zlikwidowane kuchnie, a posiłki Podopiecznym będą przygotowywane przez firmy cateringowe i dostarczane na miejsce. 
Firmy cateringowe mają zakładać na przykład Kucharki z owych przedszkoli…
Prywatyzacja dobra rzecz, tyle że gdyby te Kucharki chciały sobie firmy pozakładać to by pewnie już dawno pozakładały…
Czy zrobiono kalkulację owego pomysłu ?? 
Wątpię…
Przypuszczam, że był to pomysł raczej z gatunku „jak grom z jasnego nieba”, na wzór ostatnich zachować Ministra Rostowskiego, który na posiedzeniu rządu w sprawie emerytur robił kalkulacje „kosztów” na poczekaniu…
Ot…taka polska rzeczywistość…
     W sumie może i ten zewnętrzny catering to dobry pomysł, tyle że nie rozumiem pewnej sprawy…
     Zgodnie z wymogami Unii Europejskiej do 1 stycznia tego roku przeprowadzono generalne remonty pomieszczeń kuchennych wszystkich przedszkoli, zgodnie z obowiązującymi w owej Unii przepisami…
Część środków dała Unia, część dołożyły Gminy…Kwoty opiewają na miliony...
Po co ?? 
Tego to nie wiedzą nawet najstarsi Górale, skoro po kilku miesiącach pada pomysł zamykania owych kuchennych przybytków…
     Można założyć, że owe pomieszczenia będą wynajmowane owym przedsiębiorczym Kucharkom…
Można…
Ale co, jeśli owe Kucharki wypną się malowniczym łukiem na potrzeby finansowe Gmin i owe zupki będą przygotowywać w jakiś suterynach, czy innych garażach, żeby koszty obniżać i przetargi przedszkolne wygrywać…?? 
     A może, skoro już osiągamy apogeum głupoty przegłosować przerwę obiadową dla Przedszkolaków ?? 
Niech człapią do domów o godzinie 13:00 i wracają na leżakowanie, przypuśćmy o 14:00 ?? 
Skoro się Rodzice na Dzieci decydowali to jakoś sobie poradzą ?? 
Jak to mawia Pan N.: 
…"Scyzoryk się w kieszeni otwiera"…
W sumie mój to jak się otworzył kilka lat temu to nijak się zamknąć nie chce…
Ale na pohybel…
Wiecznie się przedszkolakiem nie jest…Osiąga się „wiek” i idzie się do szkoły…
A tam…?? 
A tam oszczędności…
     Wczoraj właśnie rozmawiałam z pewną moją Znajomą, która rzuciła mi na gadule…
     - Ależ się we mnie bulgota…
     - A cóż tak wrze ?? – zapytałam.
     - Od przyszłego roku zabierają mi „godzinę” z etatu…będę pracownikiem nieetatowym… - wyjaśniła…
     - I…?? – zapytałam, bo przepisy w oświacie już dawno stały się dla mnie enigmą.
     - I teraz właściwie nic mi nie przysługuje…nawet urlopu „zdrowotnego” nie dostanę…a godzin mi nie dołożą, chociaż mam uprawnienia różne, bo by musieli innym zabrać… - wyjaśniła mi skrótowo.
     - A co z emeryturą ?? – konsekwencje owej „godziny” wydawały mi się porażające.
     - 500 złotych…zamieszkam pod mostem… - przeczytałam w odpowiedzi…
     To się nazywa perspektywa na przyszłość…
     Nie mam pojęcia jak to się ma do czekającej nas reformy, wiem jedno…Kalkulacje znowu zostały zrobione na kolanie…
Czy owa Znajoma ma teraz zmienić zawód na Hydraulika, czy Spawacza ?? 
A może ma zostać Operatorem wózka widłowego ?? 
Przecież Twórcy owych przepisów mają chyba świadomość, że skoro Kobieta przepracowała w zawodzie lat dwadzieścia i następne dwie dekady ma w perspektywie, musi wiedzieć na czym stoi…Musi widzieć jak będzie wyglądała Jej przyszłość…I to nie jest „pobożne życzenie”, to jest szara rzeczywistość…
     - Dorzucę Ci coś jeszcze… - zabłysło na mojej gadule…
     - Dawaj… - rzuciłam zgodnie z zasadą „co nas nie zabije to nas wzmocni”…
     - Od lat korzystam z dofinansowania na zakup leków, leków niestety nie refundowanych, więc ich koszt nie jest na pensję Nauczyciela…Od lat składałam wniosek o refundację, bo zdrowsza nie będę, a renty na to nie przyznają…W tym roku zażądano ode mnie zaświadczenia lekarskiego z dokładnym opisem schorzenia…
     - No i…?? – zapytałam…
     - No i nie dostanę dofinansowania bo zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych i zasadą tajemnicy lekarskiej żaden Lekarz mi takiego zaświadczenia nie wystawi bo to niezgodne z prawem i stracił by prawo do wykonywania zawodu…
     - Orzesz…(ko)… - wyrwało mi się pod nosem, a do Znajomej napisałam – "to się nazywa cudowne uzdrowienie"…
     - Noooo…już jakby mi lepiej… - odpisała…
     W całym chaosie organizacyjnym jaki panuje powszechnie podobne „perełki” trafiają się nam co dnia…Jakiś Urzędnik coś tam wymyślił, coś tam napisał, wdrożył biurokratyczne procedury i pognał do pobliskiego marketu wydać kasiorę z premii…
A my ?? 
My żyjemy w świecie owych bzdurnych procedur, wykluczających się przepisów i legislacyjnych bubli…
Żyjemy codziennym życiem i okazujemy swój wrodzony lub nabyty patriotyzm…
Żeby Polska była Polską…

6 komentarzy:

  1. Otóż to - bezsilność. Nigdy nie lubiłam tego uczucia, a teraz coraz częściej mnie dopada...
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to taka bezsiła głowy, a siła serca,,,:o)

      Usuń
  2. Wypowiedź ocenzurowano.TJ.

    OdpowiedzUsuń
  3. zdrowie mam jakie mam, więc do szpitala jeżdże stosunkowo często, kończy się na izbie nagłej pomocy w tym roku cztery razy zaliczyłam, słyszę coi się dzieje, a wiesz mój kardiolog nie może mi na tej izbie wypisać leku, choć podwoił mi dawkę i muszę do niego prywatnie walić, a termin mam w czerwcu, ot patriotyczne zycie a teraz chodzę po kweście bo mam mieć operację nie powiem na NFZ ale okazało się, że szpital w którym miałam mieć oną, nie ma kardiologii a ja pacjent specljalny jestem i muszę mieć obstawę kardiologiczną n o i teraz z operatorem mamay problem, w kolejnym szpitalu gdzie on operuje kolejka się ga 2015, jak co będę stała? no może nie stała bo nie mogę, ale chyba leżała, eee tam wiosna a ja jakieś głupoty patriotyczne gadam, pewnie mnie pogięło od zapachu hiacyntów, pozdrawiam
    j

    OdpowiedzUsuń
  4. Jadwiniu...Ty jesteś prawdziwym Patriotą...Wąchaczem...;o)

    OdpowiedzUsuń