Dwa światy...

Bardzo Ważni Goście

sobota, 24 grudnia 2011

Wesołych Świąt !!!

     W remontowej zawierusze, która panuje w naszym „M” od kilku miesięcy (i panować będzie jeszcze kilka), metraż jakoś niemiłosiernie się skurczył. Porozkładane wszędzie narzędzia i pudła spowodowały, że do perfekcji opanowaliśmy tak zwany „krok bociana”. 
Kiedy kalendarz nieubłaganie zaczął wskazywać zbliżające się Święta rozejrzałam się po owym „skurczonym” metrażu i z paniką w głosie zadałam Panu N. sakramentalne pytanie…
     - A gdzie my w tym roku postawimy choinkę ??
Pan N. stanął jak „wryty” i spojrzał na mnie z paniką w oczach…
     - Się nie zmieści… - wyjęczał.
     Fakt…Siły nie było, żeby naszą ukochaną choineczkę, rozmiarów XXL gdzieś upchnąć…
A Święta bez choinki ?? 
Lipa…totalna lipa !! 
A wszak powszechnie wiadomo, że lipa na choinkę się nie nadaje. 
     Humorki nam się lekko skwasiły, a mózgownice zaczęły pracować na najwyższych obrotach…
Te to potrafią !! 
W kwadrans rozwiązanie było gotowe !! 
     Może nie jest to jakieś porywające „drzewko”, ale mamy choineczkę…choineczkę w przenośni i dosłownie. 
W tym roku króluje w naszym domciu choineczka rozmiarów mikro…
Taką malusią, że kiedy wczoraj Pierworodny „zakotwiczył” trzeba było mu ją niemal palcem wskazać…
Ale nie rozmiar się liczy !! 
     Chłopaki pięknie udekorowali przestrzeń wokół choineczki (powierzchnie pionowe mamy bardziej wolne) i choinkowe królestwo nabrało świątecznego charakteru…
Tyle, że w owym królestwie nie ma miejsca na nasze bombeczki…
     Na bombeczki wspomnieniowe, z czasów naszego dzieciństwa…i na bombeczki, które mają lat „naście”, ale są naszym sercom jeszcze bliższe…
Bombeczki malowane gordyjską ręką…
Tak, tak…Ja to prawie jak Pani Kwiatkowska…Kobieta Pracująca…Żadnej pracy się nie boję…
     ”Naście” lat temu pracowałam jako pomocnica Świętego Mikołaja i przygotowywałam ozdoby choinkowe…
Sam proces powstawania, przyznam to szczerze, to bardzo ciężka praca fizyczna…Precyzja i pośpiech…Ale kiedy na paletach stawały już gotowe bombeczki, to mimowolny uśmiech wypływał na twarze Dekoratorek…




       Wesołych Świąt !!!

3 komentarze:

  1. jasne, że nie wielkość się liczy. Też mam maleńką, rośnie w doniczce i drugi rok spędza święta ustrojona w mieszkaniu, jak urośnie za bardzo - za kilka latek - wysadzę ją na podwórze, a w doniczce posadzę kolejnego oseska :-)

    notaria

    OdpowiedzUsuń
  2. Gordyjkowe bombki pikne!!!
    Dzięki za życzenia:)
    Jeśli moje święta skończą się tak jak zaczęły, to powiem Tobie, że to najpiękniejsze święta w moim życiu… Jestem przeszczęśliwa:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Noti...też mieliśmy podobny plan...tyle, że nie mamy podwórka...:o/

    Krzysiaczku...Twój komentarz sprawił mi niebywałą przyjemność !! Wiwat Święta !!

    OdpowiedzUsuń