Maj nas nie rozpieszcza, przynajmniej temperaturowo, więc nic dziwnego, że nasze bytowanie na Wrzosowisku ma charakter jednodniowy...Sześć stopni w nocy ?? Sporty ekstremalne to ja lubię, ale ekstremalne temperatury to już mniej...Przy sześciu stopniach to pupa do śpiwora przymarza...;o)
No to przemysł paliwowy ma z nas interes...
Zamiast tysiąca kilometrów miesięcznie, robimy dwa tysiące...Z ogonkiem...
Mamy dwa miesiące "spóźnienia", więc i tak żywiołu nie okiełznamy, ale przynajmniej minimum przed bytowaniem wakacyjnym Wnuków trzeba zrobić...
Jak mus to mus...;o)
Zacznę od "zapominajek", które ostatnio mi umknęły...
Nasz mini bez, czyli lilak...
Uwielbiam lilaki !!
Bez był przez lata symbolem zbliżających się imienin, a Pan N. dwoił się i troił, żeby Połowicy bukiet rozmiarów słusznych dostarczyć...Potem nastąpił zonk, czyli długotrwałe ocieplenie, które spowodowało, że lilaki na "Stanisława" były w przekwicie...Ot, zagwozdka...
Zamiast tulipanów, bez...
W tym roku było "normalnie"...;o)
Lilaki zakwitały powoli, kwitły statecznie (zimne noce sprzyjały), a Świat pachniał, pachniał, pachniał...
Tylko nasz bez przeszedł do opozycji...
Wystaje ledwie metr nad ziemię, obsypał się kiściami jak widać i tyle...Ani myśli rozkwitnąć...
Może on się na kalendarzu nie zna ?? A może na Tygryska czeka ??
Nijak rozumem nie ogarnę bzowego oportunizmu...
Przynajmniej konwalie honor ratują...
Pamiętam ile się po rodzinnym Mieście zawsze nabiegałam szukając bukiecików konwalii...Mamciaśka miała urodziny 24-go maja, a bez konwalii impreza była nie ważna...No to biegałam...
Nasze jeszcze kępy słusznej nie robią, ale powolutku teren "zasiedlają", więc pewnie z czasem będą się prezentować mniej "łyso"...No i Mamciaśka będzie się mogła nawąchać "z góry" do woli...;o)
No i bonus...
Kiedy kilka lat temu zobaczyłam szpaler "egzotycznych" drzew obsypanych kwieciem w barwach złota, aż mnie przytkało...
Glebę mamy "nie taką", warunki klimatyczne "nie takie"...Wszystko było na odwertkę...
Ale jak się baba uprze...
Było dziesięć...Zostały cztery...A my z uporem maniaków walczymy o każdy listeczek...
Złotokapy...
Nie zniechęcił mnie nawet fakt, że są w wysokim stopniu trujące...
Wszystkie części złotokapów zawierają cytyzynę...Alkaloid o silnych właściwościach toksycznych...Poraża układ pokarmowy i nerwowy...Chociaż swoje zastosowanie ma...Jest środkiem stosowanym w terapiach uzależnień nikotynowych...
I kwitnie...
A właściwie...Złotem kapie...
I niech Wam kapie !! Złotem...Srebrem...Brylantami...;o)
P.S. Tygrysek ma jeszcze siedem dni do wielkiego "buuummmm"...Princeska w samoizolacji bo covid w przedszkolu...Księciunio w przymusowym areszcie (żeby drugie przedszkole nie poległo)...Echhhh, życie...
Też lubię lilaki(bzy?). Jednak te na moim osiedlu niestety za szybko przekwitają. A szkoda, bo ich kolor oraz zapach jest cudowny. Dawno za to nie widziałam konwalii wyrastających prosto z ziemi. Pozdrawiam i trzymam kciuki za dzieciaczki, a zwłaszcza za bezproblemowe pojawienie się Tygryska na świecie :)
OdpowiedzUsuńPewnie macie bzy na południe...;o)
UsuńTrzymaj kciuki wszystkimi kończynami !! ;o)
Złotokap widuje w drodze do parku, jest wielgachny i bogato ukwiecony, przepiękny.
OdpowiedzUsuńW przyrodzie teraz wszystko dziwne, tak długo bez nigdy nie kwitł, konwalii jeszcze nie widziałam, a na Dzień matki zawsze kupowałam.
Owoce na targu w cenie złota, a i warzywa nie lepiej...
Byle do lata!
jotka
Nasz bez chyba chce przebić wszystkie inne...;o) Konwalie też kwitną już trzeci tydzień...Chyba polubię zimne noce...;o)
UsuńU nas rzodkiewka tak przyszalała, że się serducho na widok raduje...Ale reszcie chłodno...Pomidory i paprykę dalej trzymam w "kubrakach"...;o)
Jeszcze miesiąc i będzie jeszcze cudniej...;o)
Konwalie też są trujące, jakby co, więc jak potrzebujesz trucizny...
OdpowiedzUsuńDo kompletu ulubionych kwiatowych zapachów jeszcze jaśmin :-)
A co powiesz na wszędobylski w na moim podwórzu zapach kwitnącego chrzanu? To dopiero odstraszacz ;-)
Róże też, szczególnie czerwone...;o) Jak to mawiał pewien facet o kobietach: czym ładniejsza, tym bardziej toksyczna...;o)
UsuńJaśminowce mają jeszcze trochę czasu, a nasze jeszcze premiery nie miały...;o)
Chrzanu nie mam (a szkoda), bo lubię odstraszacze...;o)
Chyba nikt normalny tego złotokapu nie zje ...? A oczy cieszy:)
OdpowiedzUsuńKwiaty są identyczne jak akacji-robinii, a wiadomo, że te są słodkie i z naleśnikami smakują wyśmienicie...Strąki to strąki, miewają fajne środki...Ja bym na to "nie zje" pieniędzy nie postawiła, skoro już wiadomo, że jest wysoce trujący to ktoś spróbował...;o)
UsuńA oczka i tak uhahane...;o)
Kiedyś strasznie dawno był serial o złożonej sytuacji rodzinnej, fabuły dokładnie nie pamiętam, ino to że mamusia używała złotokapu do podtruwania rodziny, dodawała do słodkich wypieków.
UsuńJak jest trucizna, to i zastosowanie się znajdzie...;o)
UsuńWczoraj jechałam z bratem samochodem przez połowę miasta i byłam zdziwiona bo bzy jeszcze w pełnym rozkwicie, a złotokap już na przekwitaniu.
OdpowiedzUsuńDziateczkom zdrowia życzę, a Tygrysek niech wybryknie silny i zdrowiuteńki jak na tygryska przystało!!!
Jak dla mnie to bez może kwitnąć nawet do końca czerwca !! Na zakładkę z jaśminami...;o)
UsuńI niech tak się stanie...;o)
Złotokapów jeszcze nie mam, ale bez i konwalie juz są na mojej nowej działce. Coraz bardziej rozumiem tę radość:)
OdpowiedzUsuńBędziesz miała tej radości "po kokardy"...;o)
UsuńPaskudnie i zimno i nawet ta piękna majowa przyroda nie ukazuje w pełni swojego uroku. Moje bzy dopiero zaczynają rozkwitać, ale jakoś tak niemrawo im to idzie. Pewnie też czekają na więcej słońca i ciepełko.
OdpowiedzUsuńOoo !! To może rodzina z naszym bidulkiem...;o)
UsuńCoraz piękniej i weselej na działkach i w lasach.
OdpowiedzUsuńTylko ciągle zimno!!!!
Ciepło nie jest, to fakt...;o)
Usuń