W tym roku "straż przednią" przejęły rzodkiewki...
Jak żołnierze stały w szeregu...
Dokąd ich z tego szeregu nie wyrwałam...I do konsumpcji nie przygotowałam...
Można powiedzieć, że rzodkiewki z Wrzosowiska całymi wiadrami zwożę...;o)
Zaraz potem ruszyły truskawki...
Kto zebrał pierwsze ??
Wiadomo !! Księciunio...;o)
- Następnym razem Babciu, będziemy już zbierać do koszyka...- prognozował mały Gospodarz...
I chociaż niewiele zapowiadało trafność tej prognozy, Księciunio miał rację...
Niestety...Księciunio w tej uczcie nie uczestniczył...
I widok, który uwielbiam...
Różana koronka...
A na zagonach niespodzianka...
Przesadzony agrest odwdzięcza się za lepszą miejscówkę...
Będą paluchy pokłute na maksa...
I jakoś wcale mi to nie przeszkadza...;o)
A teraz gnam robić syropek z kwiatów czarnego bzu, bo...
- Babciu, ten syropek jest najlepsiejszy !! - zawyrokowały Wnuki zgodnie...
Zaczęło się! Sezon konsumpcji i przetwórstwa :-)
OdpowiedzUsuńProcent od potu i odcisków...;o)
UsuńKwiaty z czarnego bzu niezmiennie kojarzą mi się z naleśnikami, chociaż nie jadłam już takich kooooooope lat i sok z tych kwiatuszków bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńPo agreściku widać, że bardzo, bardzo, bardzo wdzięczny ;)
Ja z czarnym bzem naleśników nie robię, ale doczekać się nie mogę na kwitnienie naszej akacji...;o)
UsuńAgrest z tą wdzięcznością przesadził...;o)
A pewnie, że najlepsiejszy!
OdpowiedzUsuńTakie podłużne rzodkiewki lubię najbardziej!
Same skarby macie na Wrzosowisku, zazdraszczam!
O matko, same wykrzykniki!
Ale na mnie nakrzyczałaś !! ;o)
UsuńMałe rzodkiewki będą na jesień...;o)
Księciunio - mistrz zbierania malin. Ależ one apetycznie wyglądają. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZ malinami nie wiem jak będzie, ale truskawki zbiera debeściarsko...;o)
UsuńW tym roku pierwszy raz zbierałam czarny bez na sok własnej roboty. Mam szczęście, że rośnie na kupionej niedawno działce:)
OdpowiedzUsuńMy też jeden mieliśmy "awansem", teraz już kolejne kwitną ze sztobrów sadzone...;o)
UsuńA u mnie w tym roku o dziwo rzodkiewka zastrajkowała. Nie mam pojęcia co się stało, choć może za gęsto wysiałam? Albo za późno? No nie wiem. Za to rukola moja kochana ma się cudownie :) I agrest też obficie - w ogóle jak nie pójdzie jakaś zaraza tfu tfu - to będzie dobry owocowo rok, bo wszystkie drzewka u nas oblepione owocami :)
OdpowiedzUsuńPowtórzę za Tobą !! Tfu...Tfu...Tfu...;o)
UsuńDobrze że macie Księciunia który pomaga we wszystkim :-))
OdpowiedzUsuńBez Księciunia to totalne zatracenie !! ;o)
UsuńAle Princeska też wyszperała truskaweczki pod listkami, tyle, że nie były pierwsze...Były drugie !! (O zgrozo !!)...;o)
robiłam syrop z kwiatów czarnego bzu z cytryną i pomarańczą i nie wiem...czy dotrwa do zimy:}}
OdpowiedzUsuńTakiego ryzyka bym nie podjęła !! Na pewno by nie dotrwał...;o)
UsuńŻeby można było zbierać, najpierw należało posiać lub zasadzić. ale choć pracy wiele, to radości jeszcze więcej. Smacznego.
OdpowiedzUsuńDzięki...;o)
Usuń