piątek, 29 stycznia 2021

"Kuchenne rewolucje" w M3...;o)

     Jeszcze kurz po wnuczej wizytacji nie opadł, a Dziadkowie z kopyta wzięli się za kuchenne rewolucje..."Gesslerowa" by wymiękła...;o)

Po "urodzinowej nowinie" Dziadkowie totalnie zmienili plany...

     Wrzosowiskowy domek może jeszcze poczekać, bo letnia zadyma na Wrzosowisku nie jest nam potrzebna, a w Czwórkę mieścimy się jakoś w Orzeszku...Czas będzie ograniczony, więc trzeba się skoncentrować na przygotowaniach (a jest ich masa)...Tyle, że Dziadkowie bezczynnie zimy przesiedzieć nie mogą ("wiercik" nie pozwoli)...

     - Może kuchnię byśmy zrobili ?? - rzucił Pan N. delikatnie, a w Gordyjce krew półgóralska zawrzała...

     Zerknęłam na moją "śliczną" biało-żółtą kuchnię, własnoręcznie oklejaną, na kuchenkę bidulkę, która jest chyba ostatnim takim egzemplarzem na Osiedlu, bo w kontrolerach gazowych wyzwala falę wspomnień, komentarzy i zachwytów (bo mimo sędziwego wieku spisuje się bez zarzutu) i myśl zaczyna kiełkować...

A właściwie już dawno wykiełkowała, bo Gordyjka ma już w mózgownicy cały plan kuchni gotowy...;o)

     - Ale generalka ?? - upewniam się w zamierzeniach, bo "drobne przewroty" wydają mi się zbyteczną stratą czasu...

     - Generalka !! - zatwierdza Ślubny...

No to szaleństwo czas zacząć...

Rekonesans...

     "Agata" wymiękła po jednych odwiedzinach...Chociaż była przydatna...Zobaczyłam wysokie słupki z koszykami i chociaż w marzeniach już stały, okazały się totalnym niewypałem (a może niewybuchem ??)...Ważę 50 kilogramów...Pusty mechanizm z koszykami waży niewiele mniej, jak napełnię, to będę musiała zapisać się na siłownię...;o)

Do tego strata na powierzchni, szerokość regału 40cm, szerokość koszyka 26cm...Lipa...

Mamy maleńką kuchenkę, więc każdy centymetr ma znaczenie...

     "Ikea" spadła w rankingu jeszcze niżej niż była...Według nas, totalny chaos...Błądzenie kilometrami, logika ekspozycji szwedzka, a jak się jeszcze dołoży tłumy i kilometrowe kolejki, żeby czegokolwiek się dowiedzieć...To nie na nasze układy nerwowe...

Można kupić w necie...Pewnie, że można...Tyle, że ja "niewierna Tomaszka" jestem, i zanim kupię lubię wizualizację...Lubię dotknąć, sprawdzić...(Jak w necie przymierzyć się do wysuwania koszy ??)...

Wniosek sam się "wykluł"...

     Zaczynamy od sprzętów !!

I od razu po uszach dostałam...;o)

Jak na "niewierną Tomaszkę" przystało, zapragnęłam wizualizacji wybranej przez Pana N. kuchenki (oczywiście po małżeńskich konsultacjach)...

Przy każdym egzemplarzu w necie informacja: Towar tylko na zamówienie...

W każdym "markiecie" informacja Obsługi: Towar tylko na zamówienie...

     Kota w worku mamy kupić ?? Najpierw kup, a potem obejrzyj ??

Echhh...

     Pan N. zaczął szperać, szukać i "wydobywać"...Gordyjka chciała odpowiedzi na jedno pytanie...

Opisom produktów to ja średnio wierzę, a Sprzedawcom w necie to nie wierzę wcale...Na klawiaturze można wystukać wszystko...;o)

Po obejrzeniu kilkunastu prezentacji na YT, które wątpliwości wcale nie rozwiały, Pan N. w końcu wrzasnął:

     - Mam !! Jakaś "ruska" prezentacja...

     - Może być nawet po chińsku, byle było widać jakie to duże...

No i mam nową kuchenkę !!

 


Moja "Candy"...;o)

Combo "trzy w jednym", gazówka, elektryczny piekarnik i zmywarka...

Kuchnię mamy "jednoosobową", więc to rozwiązanie jest idealne...;o)

A czego się tak czepiałam ??

No cóż...

     Piekarnik duży być nie musi, a z klasycznego można sobie "połówkę" wyobrazić, ale zmywarka na 6 kompletów naczyń stołowych kiepsko mi się w czerepie mieściła...;o)

     Dopiero ta "ruska" prezentacja była na tyle dokładna i czytelna, że przy "stopklatkach" mogłam podziwiać ten minimalizm...Mieści się !! A na dwie osoby to nawet luzu zostaje...

     "Candy" przyjechała do nas z Pomorza, bo ledwie kilka sztuk jest w hurtowniach w całej Polsce, a biała była jedna...

Stoi sobie w naszej kuchni, oczko raduje, a ja co wieczór celebruję proces zmywania, chichocząc pod nosem...

     Jak ja nie lubię zmywać !! 

     To znaczy, jak ja nie lubiłam zmywać...;o)

     Jeszcze nie wypróbowałam piekarnika, chociaż czeka przygotowany...Ale tak nas akcja z kuchenką zmobilizowała, że od razu przeszliśmy do etapu meblowania, i błądzimy teraz po Zaścianku, zbierając rozumki i nękając Obsługę "meblowych" milionem pytań...

     A swoją drogą...Odkryliśmy, że w Zaścianku jest ogrom punktów kuchennych, jakby całe Miasto nałogowo kuchnie meblowało...;o)  

16 komentarzy:

  1. Ale jak to, zmywarka w kuchence? jakim cudem?
    Taki szał to uskuteczniamy od wiosennego lockdownu, minął prawie rok, a u nas ciągłe zmiany, ale jaka radośc...
    Kuchenka zaprezentowana, a kiedy ciąg dalszy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odkryliśmy to cudo kilka lat temu, ale remont kuchni nie był w planach...Jest troszkę szersza, więc na płycie gazowej mieszczą się nawet bardzo duże gary, w piekarnik wejdzie klasyczna gęsiarka z przykrywką (mam też rożen obrotowy), a w zmywarce mieści się rzeczywiście komplet obiadowy dla 6-ciu osób z kubeczkami...Wypróbowałam już wszystko (poza rożnem) i jestem zachwycona !! ;o)
      A ciąg dalszy właśnie się tworzy...;o)

      Usuń
  2. O ja nie mogę! Takie cudo pierwszy raz widzę! Czego to teraz ludzie nie wymyślą!
    Wy to jednak naprawdę macie... no... tego... dużo zapału.:)))
    Do tej kuchni, to rozumiem, że nowe. Ale jakbyście chcieli takie jakieś sprzęty używane, np. na Wrzosowisko, jakieś garnki, rzeczy kuchenne, jakieś sprzęty, to pisz 44margra@wp.pl. Muszę sprzedać dom po mamie, a tam jest duuuużo różności. Nasz domek tego nie pomieści. Jakby coś było potrzebne...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za pamięć !! Z własnych zapasów mogę wyposażyć ze dwie kuchnie, że o innych pomieszczeniach nie wspomnę...Przydasie były zawsze u nas w wielkim poważaniu...A też już likwidowaliśmy kilka gospodarstw...;o)

      Chciałaś optymistycznie napisać, że głupsi już nie będziemy ?? ;o)

      Usuń
  3. A dlaczego ja nie msm takiego cuda??? :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musiałaś podpaść Ślubnemu Panu Stokrotkowi...;o)

      Usuń
  4. Hmmmm właściwie to mnie przydałaby się żona która by takie cudeńka wykorzystywała ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ożeń się Maryniu !! Ja Ci na przeszkodzie stawać nie będę !! ;o)

      Usuń
    2. Hehehehehe jakikolwiek ożenek to jednak wielka loteria...

      Usuń
    3. Zawsze jest szansa 50/50...;o)

      Usuń
  5. Mercedes wśród kuchenek, pierwszy raz widzę takie cudo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się Pan N. z tego komentarza ucieszy !! ;o) Kuchenka była w naszych "markietach", ale zainteresowanie Rodaków było niewielkie...Dedykowana jest na rynki: niemiecki, francuski i hiszpański, chociaż zamówić sobie może cała Europa (i dokumentacja jest wielojęzykowa)...U nas pewnie cena odstrasza, bo metraże kuchni są raczej skromne...;o)

      Usuń
  6. O kurcze ale to super pomysł do studenckiego mieszkania dla syna :) bo bardzo mu tęskno za zmywarką, która nie zmieściła się do malutkiej kuchni studenckiego mieszkanka! Muszę zbadać temat ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozumiem, że różne są ludzkie potrzeby, ale osobiście lubię zmywanie ręczne, jest relaksujące, i konieczność posiadania zmywarki we własnym domku/mieszkaniu jednorodzinnym (nie mówię o restauracji!) zawsze budzi we mnie zdumienie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie relaksuje prasowanie...;o) I chociaż do tej pory nie odczuwałam braku zmywarki (i pewnie bym bez niej przeżyła), jest teraz moją najlepszą "kumpelą"...;o)

      Usuń