czwartek, 19 marca 2020

Papierologia ma się wyśmienicie...

     Pamiętacie jak w grudniu prosiłam Was o "trzymanie kciuków" ??
No cóż...Nie pomogło...
     Mieliśmy zamiar wystawić drewniany domek, żeby nasza wrzosowiskowa prowizorka się skończyła...
     Przepisy w tym względzie zmieniły się 2015 roku, w założeniu miały zostać złagodzone i okrojone z biurokracji...Jak jest w rzeczywistości ??
Totalnie nielogicznie...
     Nasza działka w rejestrach określona jest jako rolna...Bez planu zagospodarowania...Z jednym przeznaczeniem: uprawa rolna...
     Teoretycznie możemy na niej postawić budynek do trzydziestu pięciu metrów kwadratowych na "zezwolenie"...Możemy, albo nie możemy...
     Miejsce wybraliśmy rozsądnie...Teren do upraw się nie nadaje...Sad, wkoło stare orzechy włoskie (nawet chwasty nie chcą rosnąć)...
Żeby nie zagracać terenu budynek miał mieć antresolę z przeznaczeniem na magazynowanie "przydasi" i suszenie ziół...
Nie zmarnowalibyśmy ani centymetra "ziemi ornej"...
Byliśmy gotowi płacić zwiększony podatek za wyłączenie tego metrażu z produkcji rolnej, chociaż jak wspomniałam nic na nim nie wyrośnie...
     Logiczne ??
Poniekąd...
Zgodnie z obowiązującym prawem:
     1. Nie można stawiać budynków z antresolą na "zezwolenie".
     2. Ziemia w naszym sadzie jest klasy IIIB, więc nie podlega wyłączeniu.
     3. Gdybyśmy byli Rolnikami, to co innego (teraz nie posiadamy uprawnień nawet do siania marchewki).
     Do "zgłoszenia" poproszono nas o dołączenie takiej ilości załączników, że otarliśmy się o budowę Wersalu...
Ale...(Kocham to słowo)...
     Urzędnicy nie widzą problemu, jeśli "wybudujemy" to cudo na ziemi klasy IVA !!
     I po wielu perypetiach (okazało się, że dla naszej działki nie ma map geologicznych wykonanych koło 1956 roku - po reformie rolnej), dzięki ogromnej życzliwości i zaangażowaniu Pana Rafała z "map", już wiemy !!
     Domek możemy sobie zmajstrować, ni mniej ni więcej, na środku ornego kawałka !!
     To dopiero wynalazek...;o)
     Do tej pory sadziliśmy tam ziemniaki, albo ogórki...Tam mamy "stary" zagon truskawek...
     Gdzie logika ??
Poszła w piz...u !!
     Ochrona ziemi ??
Moja logiczna dusza łka...
Nijak tego ogarnąć rozumem się nie da...
     Urzędnicy kiwają głowami ze zrozumieniem i tyle...Litery prawa nie złamie nikt...
     Przepisy do 2015 roku były durne, teraz są równie durne, albo i durniejsze...
     Papierologia ma się wyśmienicie...

12 komentarzy:

  1. O matko, nic nie zrozumiałam, ale kto zrozumie urzędników, temu kwartę wódki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaśmiałem się tylko słodko-gorzko, ja się naprawdę zastanawiam, jak może świat funkcjonować jak wszędzie taki nieład, chaos i brak logiki... Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo prawa są tworzone pod "grupy", a nie z logiką...;o)

      Usuń
  3. Ło matko! Kocham tę polską biurokrację :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nawet z wiekiem trudno się przyzwyczaić...;o)

      Usuń
  4. Brak słów po prostu na ten urzędniczy beton i bełkot.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dlaczego ja tego nie rozumiem???

    OdpowiedzUsuń