Ale kątem oka zerknęła Babcia przez okno i zamarła...
Czyżby ??
A może to tylko nocna ułuda ??
No to się Babcia upewniła !!
Pada śnieg !!
I to jak pada...
Klękajcie Narody !! - tak pada !!
To się szeptanka z babcinego serducha wyrwała...
"Boziu !! Jak Cię proszę !! Zostaw nam tego śniegu chociaż odrobinkę na rano !! Dzieciaki tak by się ucieszyły !!"
A że wiadomym jest, że Bozia Dzieciaczki kocha najbardziej, więc...
Taki powitał nas poranek !!
W koło zima i końca ni ma !!
Sypało przez szesnaście godzin !!
Czyli, że co robimy po śniadanku ??
Wiadomo !! Saneczki !! I bitwa na kulki !! I brodzenie po kolana w śniegu !! I bałwanek !! I zjazdy na pupie !! I nawet Babcia zająca złapała...;o)
I oczywiście, herbatka pita "na stoku"...;o)
Dobrze, że się Dziadziusiowi udało "wywalczyć" saneczki, bo łatwo nie było...Sezon skończony...Wypożyczalnie pozamykane...Ale Dziadziuś dał radę !!
Kiedy ubranka były już odpowiednio mokre, a brzuszki odpowiednio puste, ruszyliśmy na poszukiwanie "mniam-mniam"...
A później...
Trzeba było odpocząć i czekać na "najważniejszą godzinę"...;o)
Mieliśmy w pokoju dwa zegary...Jeden zepsuty, na którym ustawiliśmy "wzorzec", a drugi chodził bardzo prawidłowo, i bardzo wolno...
Kiedy na obu była ta sama godzina w naszej kwaterze podnosił się niewyobrażalny wrzask, pisk, tumult, a przepychankom końca nie było...
To była "najważniejsza godzina", czyli 18:05 !!
O 18-tej otwierano basen i Wnuki codziennie czekały na przebieranki i wymarsz w "ślafroczkach" z kółeczkami...
Otwieraliśmy drzwi od basenu i witał nas promienny uśmiech Pana Ratownika !!
Pięknie się uśmiechał na widok naszej Wnuczki...;o)
Dlaczego ??
Bo to był basen dla Doroślaków !! Metr pięćdziesiąt głębokości !! Babcia z trudem stawała na dnie...;o) Przy pierwszym podejściu, kiedy "wrzucaliśmy" Wnuczkę do basenu, Pana Ratownika aż poderwało z krzesełka...Ale kiedy zobaczył dalszy ciąg, rozpromienił się cudnie i tak już Mu zostało...;o)
Naszym Wnukom głębokość basenu nie przeszkadzała...
Były zawody w pływaniu na pleckach...Były tańce w koło...Było nurkowanie...Było pływanie bez kółeczek...A przede wszystkim...Były okrzyki radości !!
Pan Ratownik chował się za gazetą i chichotał razem z nami...;o)
Pewnie żałował, że "sesje" trwają tylko trzydzieści minut...
Ale kiedy Princeska pokazywała na "bąbelki", a Księciuniowi "ząby się trząsły", ogrzewaliśmy się pięć minutek i ruszaliśmy do kwatery...;o)
Kolacyjka...Bajeczka...I bez marudzenia żadnego...
Babciu !! Ale piękna ta lampa...;o) |
Ja bardzo nie lubię zimy ;p
OdpowiedzUsuńTo już niedługo będziesz mógł się cieszyć wiosną !! ;o)
UsuńZima zachowała się jak należy i wspaniale Was obdarowała :)
OdpowiedzUsuńDziwi mnie, że w Zakopanym jest już po zimowym sezonie, te zamknięte wypożyczalnie, swego czasy w nasze górki jeździliśmy na narty jeszcze w kwietniu.
Gdyby był śnieg to pewnie i w maju by się pojeździło, ale skoro bywa po 16-cie stopni, to nawet sztuczne naśnieżanie odpada...;o)
UsuńGórale odśnieżarki trzymają jeszcze na wierzchu...;o)
Matka Natura ewidentnie nas lubi...;o)
No masz chody tam u góry, bez dwóch zdań!
OdpowiedzUsuńBawicie się na całego i dobrze!
Może moje też będą grzeczne?
Mam !! ;o)
UsuńGwarancji nie dam, ale prawdopodobieństwo jest duże...;o)
Mimo że nie lubię zimy i cieszę się nadchodzącą wiosną, to cieszę się, że mieliście tyle frajdy z białego puchu ;) Pozdrawiam serdecznie! ;)
OdpowiedzUsuńNie da się ukryć, że frajda była...;o)
UsuńPrzy obecnej gorączce pandemicznej w pracy, w sklepach i w mediach marzę o prawdziwej zimi, może by nie niektórzy otrzeźwieli
OdpowiedzUsuńTo by musiała być zima stulecia...;o)
UsuńWymęczone, to i grzeczne ;)) Brawo dla Was :)
OdpowiedzUsuńStare techniki zawsze działają...;o)
UsuńA u nas wiosna.
OdpowiedzUsuńW Zaścianku też...;o)
Usuń