niedziela, 2 lutego 2020

To ci Zgredek...

     Lucky nie miał lekko ostatnimi czasy...
     Najpierw bytowały u nas Wnuki, co powoduje u pieseła 200% zapotrzebowania na czuwanie...
     Potem się Gordyjka zabrała do papierzenia, czego efektem były wizyty "Obcych" w różnych porach...To dla odmiany powodowało ciągłe komendy: "na kanapę"...
     Wizytę duszpasterską przeszedł jakoś, przypięty do rurek, żebyśmy Proboszcza na sumieniu nie mieli...
No i epitafium...
     Kontrola gazowa !!
Obcy w domu...
Obcy z "kijem" w ręce...(Czytnik gazu ma długaśną dyszę)
Obcy wszedł do kuchni...
A Gordyjka znowu wydaje te durne komendy:
     - Na kanapę !!
     - Spokój !!
     - Leżeć !!
     - Wszystko w porządku...
     A że Lucky jest wyjątkowo zdyscyplinowany (podziw wzbudzając nieustannie), więc leżało psisko cichutko na tej kanapie i tylko oczętami strzelało zaniepokojone...
     Kiedy Pan Gazowy wyszedł, dało pisisko upust swojemu niezadowoleniu...
     Leżał na kanapie i mruczał...
Ale jak mruczał !!
W sekundę zrozumiałam psi język !!
Jak stara dewota mruczał !!

     " No jasne...Pilnować mam...Jasne...Z kanapy mam pilnować ?? Obcych wpuszcza ?? A ja na kanapie ?? Włażą jak do siebie !! Plątają się po domu !! A ja na kanapie !! Mądrala...Niech sobie sama tak domu pilnuje !!"

     Tak go to warczenie pod nosem utrudziło, że po dziesięciu minutach wypluwania tej psiej złości, zasnął i zaczął chrapać...
     A ja, należycie zdyscyplinowana, pilnowałam mieszkania i uśmiechałam się pod nosem...
     Byłam z siebie bardzo dumna...;o)
     Ledwie pół roku minęło, a ja już po psiemu rozumiem...
A ponoć do języków głowy nie mam...
     Żeby mu tylko to zrzędzenie na stałe nie zostało...;o)
Chociaż Zgredka kocham bardzo...

15 komentarzy:

  1. On rozumie ludzki język, Ty jego psi - w sumie oboje jesteście poliglotami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On tyle rozumie, że zaczynamy mówić przy nim szeptem...;o)

      Usuń
  2. Potrzebna pomoc!!! Czesia, blogowiczka, popsuła sobie coś na blogu, może dasz radę pomóc? Jesteś z nas wszystkich najbardziej internetowo-komputerowa

    http://objazdowy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. To jesteś żeńską wersją doktora Dolittle:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Identyczna myśl jak Jotce przyszła mi do głowy, dlatego też tylko zostawię pozdrowienia .

    OdpowiedzUsuń
  5. Hehehehehe uwielbiam takie zwierzaczkowe dziamdzialenie ;)
    Na fejsie "chodzi" taki filmik z buldożkiem jak kłóci się ze swoją pancią, a jedna z moich koleżanek blogowych ma owieczkę Agnieszkę, jakże ona ustawia swój człeczy personel!!! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na marudzenie oko przymknę, ale do "ustawiania" będę w opozycji...;o)

      Usuń
  6. Tak się zastanawiam czy to Lucky ma szczęście że ma Ciebie, czy Ty, że masz jego :-))

    OdpowiedzUsuń