poniedziałek, 25 lutego 2019

Zawsze byłam hazardzistką...

     Ponad trzydzieści lat temu, Pan N. zmienił pracę, i co się z tym wiązało, wyjechał w delegację, w celach szkoleniowych...
     Kiedy przyjechał po pierwszym tygodniu, wypakował teczkę, położył na stole plik wydruków komputerowych i oznajmił: " W życiu się tego nie nauczę"...
     W orzechowych oczach pojawiło się przerażenie...
     Mieszkaliśmy wówczas z moimi Rodzicielami, więc zaczęliśmy Go pocieszać...Wyliczać Jego zalety intelektualne i pracowitość...Przytaczać przykłady "większych trudności"...Doradzaliśmy cierpliwość...
No cóż...
Wiedziałam, że to nie będzie "bułka z masłem"...
     Pan N. był mechanikiem samochodowym, który miał się "przekształcić" w Technologa chemicznego (przypominam, że chodziliśmy razem do szkoły, więc wiedziałam, że chemia nie jest mocną stroną Pana N.)...
     Po roku Ślubny wrócił z delegacji...
Czekało na Niego kolejne wyzwanie...
Miał uczestniczyć w rozruchu...
     Ze skomplikowanych wydruków komputerowych przerzucił się na plany budowlane...
     Był w swojej Firmie od początku...
Na dobre, i na złe...
     Mamy nawet takie rodzinne powiedzonko, że "Matka Firma" krzywdy nie da nam zrobić...
Były strajki, wypadki, poparzenia...
Były świetne wyjazdy, imprezy, premie...
     Pan N. nie osiadł na laurach...
Chętnie uczestniczył w szkoleniach, podnosił kwalifikacje...
Potem poszedł do szkoły, żeby nikt Mu nie zarzucił braku wykształcenia...
Z tym, że, o tym fakcie nikt nie wiedział...
     Dlaczego o tym piszę ??
     Bo Pan N. awansował...
     Jego awans nie wypływa z wykształcenia, ze znajomości (genetycznie unikamy takich "dobrodziejstw"), z linii politycznej (jesteśmy a`polityczni) i wszystkich innych czynników, poza fachowością...
     Pan N. jest Fachowcem...
     Jest Mistrzuńciem...
A ja jestem bardzo z Niego dumna...
     Że dał radę tym wydrukom komputerowym, tym planom budowlanym, i tej nielubianej chemii...
I z siebie jestem dumna...
     Że ponad trzydzieści lat temu, w ruletce życia, obstawiłam taką wygraną...;o)

20 komentarzy:

  1. No to Najszczersze Gratulacje!!!
    :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje :))
    Dobrze, że są jeszcze firmy, które swojego pracownika cenią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przeceniaj, bo to chyba pierwszy przypadek w historii...;o)

      Usuń
  3. Hip, hip, hurra! Gratulacje! Mogę wypić na zdrowie i za podwyżkę na nowym stanowisku?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za zdrowie - owszem, za podwyżkę to raczej abstynencja...;o)

      Usuń
  4. Gratulacje!
    No czyli po prostu zdolny Facet.:)
    A Ty oczywiście jesteś Wiedźmą...:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratulacje :-)
    Niech będzie nadal doceniany i dobrze mu się dzieje :-)
    Pozdrawiam Was serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie ma nic piękniejszego ,jak szczęśliwe zakończenie☺☺ Gratuluję ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla awansowanego gratulacje, a dla Ciebie życzenia dalszych wspaniałych lat i dobrego obstawiania. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dla mnie chemia też była zawsze czarną magią w szkole. Nie znosiłam tych wzorów i innych... Trójka była moją najwyższą oceną.

    OdpowiedzUsuń