czwartek, 10 maja 2018

Gdzie jest Sakrament ??

     Wrzosowisko jakoś sobie daje radę bez nas...Przynajmniej przez kilka dni...My bez Wrzosowiska miewamy się chyba gorzej...
     Ale skoro przyszedł czas na bytowanie w cywilizowanym Świecie, więc nie zaszkodzi poczytać "gazetkę", zerknąć do zaprzyjaźnionych Blogerów, czy choćby włączyć TV...
     Jednym z numerów "1", przynajmniej w wieściach netowych, są zbliżające się Komunie...
     To taki majowy znacznik w parze z Maturami...
     Za Maturzystów nieodmiennie kciuki trzymam...
     A Komunie ?? No cóż...Kilka za mną, kilka przede mną...
     Nie zaszkodzi garść informacji...
     No to mnie zaraz w krzesło wgniotło !! ;o)
     Głównym tematem są komunijne datki...Co kto komu dać powinien, i jaka powinna być wartość owych darów...
     Z trudem akceptowałam onegdaj, majowe zamówienia "laptopów", bo uważałam, że nie jest to sprzęt odpowiedni dla dziewięciolatka...I właściwie miałam rację...
"Laptopy" odeszły do lamusa, a właściwie, zostały przesunięte na dolną półkę z darami...
Sprezentowanie "laptopa" jest właściwie "faux pass"...
     Widełki ustawiono dla Chrzestnych na poziomie dwóch patoli, Rodzinka wyłga się tysiakiem, Pociotki mogą rzucić po kilka setek...
Co bardziej wyrywni dają quady, skutery, albo operacje plastyczne...
Ło Matko i Córko...
     Przegapiłam moment, w którym Komunia przestała być Sakramentem ??
     Przyjęcie komunijne kosztuje od pięciu do dziesięciu tysięcy złotych ??
     Ki czort ??
     Ja wiem, że to nie są czasy, w których prezentem byłby zegarek, czy wrotki...(moje Komunijne prezenty)...
     Wiem, że Dziewięciolatek z reguły posiada już rower, a magnetofon kasetowy jest przeżytkiem...(prezenty Pierworodnego)...
     Mogę nawet zaakceptować, że znacznie wzrosła "stawka" prezentowa, skoro Naród ponoć staje się zasobniejszy (na rower Córki zrzutę zrobiła cała zaproszona Rodzinka, a resztę dołożyli Rodzice)...
     No dobra...Obiad zamawialiśmy w zarezerwowanej Restauracji...Obiad !! Żeby Matka (czyli ja), nie musiała spędzić w kuchni tygodnia, a z przyjęcia komunijnego pamiętała tylko opuchnięte i bolące nogi...To miało być Święto naszych Dzieci i nasze...
     Wspólne przygotowania...Wspólne wyjścia do Kościoła (przez cały Biały Tydzień)...Wspólna modlitwa...
Jakoś wcale nie dyskutowało się kto co dał, za ile dał...
     Gdzie się teraz zapodział Sakrament ??
A tak swoją drogą...
     Jestem ciekawa, kiedy Kościół się "ogarnie" i stwierdzi, że "instytucja" Chrzestnych jest przeżytkiem...
     Bo jaka jest teraz rola Chrzestnych ??
     Trzymają Dziecię w betach, potem pojawiają się na Komunii, w polocie są obecni na ślubie...
Ot, taka symbolika warta średnio licząc sześć patoli...
     Nie sprawują opieki nad Dziećmi (nawet w przypadku jakiegoś nieszczęścia nie mają żadnych praw opiekuńczych), nie mają wpływu na wychowanie (a już najmniejszego nawet na światopogląd)...Po prostu są...
     Kłopot dla Rodziców, którzy mają wybrać godnych Kandydatów...
     Kłopot dla Kandydatów, kiedy awansują na Chrzestnych...
     Poczytałam, przeanalizowałam, pomarudziłam...I odetchnęłam z ulgą...
     Może za kilka lat się to wszystko zmieni ??
     Może Komunia znów będzie Świętą ??

30 komentarzy:

  1. Piszesz o chrzestnych: "Kłopot dla Rodziców, którzy mają wybrać godnych Kandydatów..." słyszałam o takich kręgach, gdzie jest się niezmiernie wdzięcznym tym którzy łaskawie zgodzą się być chrzestnymi.

    Wydaje mi się, że zawsze byli tacy dla których Komunia jest święta i tacy dla których to jest tylko jarmark próżności, proporcje tylko się zmieniają i pewnie będą się zmieniać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że tej "łasce" chrzestnych to właściwie się nie dziwię...;o)

      I "jarmarczność" zwycięży ?? ;o)

      Usuń
  2. Jeśli chodzi o ostatnie zdania, to uważam, że to nadmierny optymizm i jedynie pobożne życzenia, bo na razie kierunek zmian jest ustalony i niefajny...
    Jeśli chodzi o obiad w lokalu, to akurat uważam za plus. Pierwsze chrzciny robiliśmy w domu i powiedziałam, że nigdy więcej takiej imprezy w domu nie zrobię. Pomijam kwestię tego, że się narobiłam, ale mnie to psychicznie wykończyło. No ale to kwestia rodziny...
    Ja akurat mam teraz przed sobą Komunię synka. Od każdej zaproszonej osoby słyszę pytanie co kupić. Chociaż podejrzewam, że większość da elegancką kopertę... Ale niektórzy chcą, żeby dziecko miało pamiątkę i coś praktycznego, co go ucieszy. Nie musi być modne, ani przesadnie kosztowne, ale moje dziecię, na tle np. klasy, ma trochę nietypowe wymagania.:)))
    U nas się uważało, że chrzestnym powinna być osoba, która w razie czego ma zastąpić rodziców. Ale kryteria są różne, nie wiem, jak to inni traktują.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z plusem dla obiadu zgadzamy się absolutnie (Matkom też się coś od życia należy)...;o)
      Usłyszałam ostatnio, że dobrym kryterium jest "stan posiadania"...I trochę mnie przytkało...;o)
      Powodzenia "Komunistko"...;o) Trzymam kciuki, żeby było idealnie !! ;o)

      Usuń
    2. Zapytałam synka, tak pół żartem, czy chce quada. Odrzucił to niemal z oburzeniem. Zgadnij co wolałby zamiast quada.:)))

      Usuń
    3. Aparat fotograficzny z wypasionym zoomem ?? (Tak mi się jakoś skojarzyło, że ma biologiczne zboczenia)...;o)

      Usuń
    4. Gorzej... Kosiarkę do trawy. Ale w postaci takiego mini traktorka, którym się jeździ.:)))

      Usuń
    5. "Rozciuliło" mnie to "chcenie" :-)

      Usuń
    6. Znam Chłopaka o podobnym marzeniu...Troszkę starszego...;o)

      Usuń
  3. Jeszcze jeden "histeryczny" temat dla mediów, co roku to samo; sami ludzie robią z igły widły, nakręcają spiralę, a potem wrzask, że drogo, że za świecko, że to, że tamto..., że komunie przypominają wesela, że prezenty coraz droższe... Paranoidalne społeczńestwo tworzy paranoidalne obyczaje, ot, co.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż tak ??
      A może to tylko "top temat" ??
      Za miesiąc będą MŚ w Rosji...;o)

      Usuń
  4. Dwa tysiące ???? O matko, to my Poznaniacy jesteśmy bardziej chy ... to znaczy oszczędniejsi, bo bodajże wczoraj w pracy usłyszałam o tysiącu od chrzestnych na Komunię. Co i tak jest za dużo - moim zdaniem.
    Pożyjemy, zobaczymy, w którą to stronę pójdzie.
    My w tym roku na żadną Komunię nie jedziemy, ale w zeszłym roku - nie szaleliśmy. Bez przesady.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krótko mówiąc...Bierzmy przykład z Poznaniaków !! ;o)

      Usuń
  5. Dobrze,że ja już wszystkie Komunie mam za sobą, zbankrutowałbym :-)))
    Ale jakoś nie przypominam ,żeby u wnuków było takie szleństwo.
    owszemz bierali pieniądz na cos tam ,aha lapptopa,
    ale nikt nie uczy dzieci ,że kasa tylko kasa
    i w szkole też tak chyba nie szaleli, bo coś bym wiedziała na ten temat.
    Aż zapytam synową :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapytaj !! ;o)
      Bo może ta "zaraza" tylko w jednym regionie panuje...;o)

      Usuń
    2. Raczej nie,zaraza jest wczędzie, tylko ja nieświadoma raczej byłam :-)))

      Usuń
    3. No to lipa po całości...;o)

      Usuń
  6. Całkowicie kwestia aktualnego "komunizmu" jest mi obca... Gdzieś tam słyszę, że koleżanka Polka jedzie na komunię, ale nie pytam więc nie wiem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to jesteś Luzaczka...Ja też tylko teoretyzuję...;o)

      Usuń
  7. Ja juz na zadne takie "przyjemnosci" nie jezdze, ale czytam zawsze z zaciekawieniem, co jeszcze glupszego mozna wymyslic :)

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja dziś mam Pierwszą Komunię Pytalskiego.
    Ale wiem, że wszystko będzie tak jak powinno być.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. W naszej rodzinie nie mieliśmy szczęścia do Chrzestnych. Na własnej skórze odczułam jak małą wagę przywiązują zainteresowani do tego zaszczytu. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My też nie mamy dobrych doświadczeń...Za to Pierworodny ma Chrzestnego Debeściaka !! ;o)

      Usuń
  10. I pomyśleć, że kiedyś człowiek się cieszył z rowera i zegarka... A komunia juniora dopiero przede mną - strach się bać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bojaj !! To i tak pikuś w zestawieniu z "osiemnastką"...;o)

      Usuń
  11. Wątpię, by coś się zmieniło w kontekście o którym myślisz. Lata lecą i nic się nie zmienia, oprócz znacznego zwiekszenia wydatków poniesionych na młodego człowieka, który przystępuje do sakramentu komunii. W dzisiejszym świecie to nie ceremonia jest ważna, ale jej materialna otoczka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak sobie tylko pomarudziłam jak na wiekową Matronę przystało...;o)

      Usuń
  12. Jakie szczęście, że mam to już za sobą))) A tak na poważnie, to chyba jednak kwestia wychowania i przygotowania przez rodziców.

    OdpowiedzUsuń