piątek, 23 lutego 2018

Historyczny kogel-mogel...

     Jestem "egzemplarzem" z pokolenia "rozbudowy"...Widywałam kamienice posiekane seriami z karabinów, biegałam w lejach po bombach, a nawet miałam wielki zaszczyt poznać Ludzi, którzy walczyli...
Z tymi, którzy narażali życie z karabinem w ręku, i tymi, którzy prowadzili "cichą wojnę" (organizowali ruch oporu, kolportowali prasę, pomagali w obozach)...
Może to właśnie relacje tych Ludzi ( wbrew przyjętym normom nie dzielę Ich na "prawomyślnych" i "lewomyślnych") i tym szczątkowym obrazom wiem jedno...
     W czasie wojny nie ma zwycięskich Narodów, nie ma Narodów bez skazy, nie ma narodowego bohaterstwa...
     To Jednostki czynią to, czym może szczycić się Naród...Albo się wstydzić...
     Może dlatego polityczna i medialna "wojna". której jesteśmy świadkami tak mnie mierzi...
     Mój Bieszczadzki Dziadek i Rodzina przetrwali wojnę tylko dlatego, że dokwaterowany Im niemiecki Żołnierz dzielił się swoimi racjami, a kiedy odchodził pozostawił suchy prowiant na kilka dni...
     Czy to coś zmienia w wymiarze nieszczęścia jakie Niemcy ściągnęli na całą niemal Europę ??
Nic...
     Jeden Człowiek pomógł przetrwać kilku Osobom...
     Nie doczekał się ani pomników, ani drzew pamięci, ale jak widzicie pamiętam...
     Dziadkowie też pamiętali, do końca swojego życia modlili się za Niego...
     W tym samym czasie, wpadali do ubogiej chatki Partyzanci i skrupulatnie opróżniali garnki...
Zbrodniarze ??
To byli tylko głodni, zmarznięci Ludzie, którzy postanowili walczyć...
Wojna jest temu winna...
Tylko ona...
     Żyjąc w czasach pokoju nie mamy pojęcia o priorytetach i odczuciach jakie Ludźmi kierowały...
     Sowieci jak wkroczyli to zabrali wszystko (pisałam Wam kiedyś o trzynogiej kozie)...
W tym zestawieniu jakoś dziwnie to wygląda...
     Ale życie pisze nie takie scenariusze...
     Dziadzio Stefan cudem uniknął śmierci, stojąc pod murem straceń wraz z dziewięcioma Sąsiadami...
     Pamiętam tylko, że Niemcy weszli nad ranem do mieszkań i wywlekli Mężczyzn z domów...To właśnie wtedy Mamciaśka wyrwała się Baby Jadze i z płaczem rzuciła się do swojego Taty...Sąsiedzi zawsze twierdzili, że to Ona uratowała Im życie...
Jak było na prawdę, nie wiem...Wszyscy wojnę przeżyli...
     A potem w rodzinnej historii zapisał się pewien radziecki Żołnierz, który rozkochał się w Mamciaśce grzebiącej patykiem w piasku, i to przez Niego dostała swoje imię...Taniusza...
     Ten też podrzucał jedzenie, słodycze, a nawet strugał zabawki...
Ot, trafił się Człowiek...
     Czy umniejsza to znaczenie zbrodni Katyńskiej, albo niweluje gwałty czynione na Polkach ??
Nie...
     W czasie wojny i w czasie pokoju, można być dobrym człowiekiem, złym człowiekiem, albo człowiekiem nijakim...
     Nijakich zawsze jest najwięcej...
     Odseparowanych od rzeczywistości, żyjących z dnia na dzień, czekających aż "ktoś" skończy koszmar...
     To oni po latach "oceniają" najgłośniej...
     Nie zmienia to jednak faktu, że wojny są złem samym w sobie i żaden Naród nie wychodzi z nich zwycięskim...
     Dobrzy zostają Bohaterami...
     Złych wspomina się ze wstrętem...
     Ważne by Ich wspominać...I tych dobrych, i tych złych, żeby świadomość nie umarła, żeby nie zachłystywać się własną "martyrologią" lub "bohaterstwem"...
     Generalizowanie niczego nie zmieni...
     A historii nie zmieni na pewno...

16 komentarzy:

  1. Podpisuję się pod tym co napisałaś!!!
    Dodam, że dobro i zło siedzi w każdym człowieku, to od wielu czynników zależy, co w nas, ludziach zostanie uruchomione, nieraz to jest melanż.
    Moi dziadkowie razem z mamą i jej bratem, wojnę spędzili w Niemczech u bauera, jako dobrowolni pracownicy najemni. Moja mama była dzieckiem i pomimo że musiała pracować, nie wspomina tego źle, a wprost przeciwnie. Gospodarze byli dla niej dobrzy, miała pewne przywileje. Dziadkowie jednak nie mieli dobrych wspomnień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Żywa" historia wygląda całkiem inaczej niż ta pisana przez historyków, a jeśli paluchy w historii "zamoczą" politycy, to już prawdziwy kogel-mogel wychodzi...;o)

      Usuń
  2. Oczywiście, że masz rację i ja również podpisuję się pod Twoim tekstem.
    Moja mama była juz panienką podczas okupacji (13, 14 lat) i pracowała u niemieckiej rodziny jako opiekunka do dzieci i też była "po ludzku" traktowana. A gdy pracowała w fabryce, chyba amunicji, gdzie pracowali również jeńcy, był sobie jeden przystojny Francuz... :-) A i teściowa pracowała u bauera w Niemczech i nie miała żle podobno. Każdy więc ma swoją historię.
    Oczywiście, że należy pamiętać. Ale budowanie przyszłości nie może opierać się tylko na przeszłości. Lecz na tym co jest tu i teraz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż...Ja jestem marzycielką...Dla mnie przyszłość buduje się na marzeniach i ich realizacji...;o)

      Usuń
  3. Moim zdaniem - nie ma wyłącznie dobrych i wyłącznie złych. W żadnej wojnie a i w czasach pokoju. Obecni politycy tylko podkręcają nastroje.
    Patrzę już na to wszystko co w Polsce obecnie się dzieje z boku i załamuję się coraz bardziej...
    Wojna jest straszna i tu masz racje - nie ma wygranych i przegranych. Wojna prowadzi do degrengolady moralnej wszystkich - i tych co czynnie walczą i tych co usiłują przeżyć..
    Dagmara pisze o Mamie - nie wspomina o ojcu., który przeszedł wojnę biorąc w niej czynny udział - walczył..
    Każda rodzina polska ma inny pogląd. Każda ma też inne doświadczenia. Jedni spotkali się "dobrym Niemcem", inny z dobrym Rosjaninem, Ukraińcem ,Żydem..Znam przypadek, że to dzięki Żydowi ktoś przeżył.
    Od historii są historycy ale oni powinni badać przeszłość nie na zamówienie polityczne..
    A przyszłość powinniśmy budować na twardych podstawach - dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki i mądrrzy nie powielają tych samych błędów.
    Ta histeria historyczna ,która się teraz dzieje na pewno nie pomaga nam budować pozytywnej przyszłości a budzi demony...

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytalam post i komentarze... i mam o czym myslec.
    Moja rodzina tez zostala przez wojne "trafiona". Rozmowy dziadkow i rodzicow mam w glowie i te wspomnienia siedza we mnie, czy chce, czy nie.
    Jade na tydzien do Polski, mam do wykonania ostatnie zadanie, ale tez musze sie sama przekonac, jak w tej obcej mi juz Polsce jest. Boje sie.
    Boje sie konfrontacji z rodzina, ze znajomymi i z obcymi.
    A na dodatek musialam nakazac Najglowniejszemu, zeby sie lepiej wcale nie odzywal, innego jezyka niz niemiecki nie zna :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie masz czego się bać...;o) Ani kły Polakom nie wyrosły, ani kudły, ani nie ryczymy dziko po nocach...;o)
      A Najgłówniejszemu przywróć głos !! ;o)
      Nie powiem, żebym niemiecki lubiła (zbyt twardy jak dla mnie), ale skoro Go wybrałaś ?? To musi być rozumny i fajny Facet !!
      Jakby co, to zwiewajcie w kierunku Zaścianka !! ;o)

      Usuń
  5. To wszystko jeszcze bardziej komplikuje fakt, że większość z nas zna już wojnę tylko z opowiadań najbliższych. Ludzie, którzy o tamtych czasach nie mają najmniejszego pojęcia osądzają i krytykują. A przecież ludzie w tamtych warunkach stawali przed decyzjami, których my nawet nie możemy sobie wyobrazić, żyli w warunkach, które burzyły cały ład i świat, który znali wcześniej. Kiedy okazywało się, jak skomplikowana jest natura ludzka i jak są nieprzewidywalne reakcje nawet pozornie dobrze znanych ludzi. Wojna to koszmarny czas. Czas bohaterów, świętych i... potworów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspomnienie potworów powinno nas mobilizować, żeby Bohaterowie nie musieli ginąć, a Święci umierać...;o)

      Usuń
  6. Naszło Cię historycznie ;-) Historia jest w nas czy tego chcemy czy nie, i oby to nie była ta w najgorszym wojennym wydaniu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety czas upływa a inni , którzy nawet prochu nie widzieli oceniają.
    kiedyś wdałam się w dyskusję na temat PRL i stanu wojennego z chłopakiem który urodził się w latach dziewięćdziesiątych, wiedział na ten temat wszystko lepiej ode mnie...
    Przydałoby się i w polityce mniej polityki a więcej człoowieczeństwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A zauważyłaś, że Kombatantów też miewamy coraz młodszych ?? ;o)

      Usuń
  8. Mądrze prawicie Gordyjko.
    :-)

    OdpowiedzUsuń