wtorek, 11 października 2016

Wenecja, wspomnień czar...cz.4

     To jak z tą Wenecją jest ??
Warta "grzechu", czy nie ??
     Jakiekolwiek się ma odczucia po wizycie w Mieście Dożów, jedno jest pewne...
     Kiedy wpływa się do Niej...



     Zapach "wielkiego Świata" unosi się w powietrzu...(Zaczynam podejrzewać, że wszędobylski fetorek to zapach pieniędzy)...
     A widoki urzekają...


     No i arie śpiewane na Grande Canale...(Szczerze mówiąc, serdecznie współczuliśmy Uczestnikom tych rejsów, pływanie przy takim skwarze nie wyglądało na szczególnie romantyczne)...


     Można sobie nawet wybrać jakiś elegancki środek transportu...;o)


     A kiedy nadchodzi czas pożegnania, człowiekowi jakoś żal...


Chociaż zdążyliśmy uciec w ostatniej chwili...


     W kierunku Wenecji właśnie ruszyli Piraci...
Aż strach się bać !! ;o)
     Rejs dla dzieciaków...Dostają pirackie stroje, akcesoria i ruszają na podbój...


A Wenecja błyszczy w oddali...


Mgła zasnuwa horyzont...


Korekta kursu...


Przyspieszenie...


I pozostał tylko ślad na wodzie...

15 komentarzy:

  1. Zawsze zastanawiałam się, czy Wenecja jest przereklamowana, czy faktycznie jest intrygująca i piękna....
    Z Twoich fotek tylko przebija urok. Czy odkryłaś jednak też mroczne zakamarki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wenecja jest przereklamowana, intrygująca i piękna...:o)
      Przy natłoku wrażeń trzeba się Nią delektować "małą łyżeczką"...Jeśli będziesz chciała zobaczyć wszystko (w kilka godzin), nie zobaczysz nic...Pozostanie wspomnienie ogromnego zmęczenia...
      Ale spacer weneckimi uliczkami ?? Kanapka jedzona na schodach ?? Nasiadówka na klimatycznym ryneczku ?? Słuchanie arii w cieniu Bazyliki ?? Świadomość ile milionów już się zachwycało tymi widokami ?? Cudowne !!
      Do takiej Wenecji można zatęsknić...;o)

      Usuń
  2. Tak to można sie Wenecja zachwycać :) Za drugim razem też promem z Chorwacji przyjechaliśmy i jazda nim to był koszmar. A powrotna to już w ogóle, ból głowy, smród spalin, lekkie kołysanie - nigdy więcej :)))
    Ale widoki - fakt - piękne były :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przypłynęliśmy, znaczy się ;)

      Usuń
    2. Tego kołysania na promie bałam się ogromnie, bo ja z tych co to nawet jak w porcie popatrzą na bujający się statek to pokłon Neptunowi składają...;o) Ale byłam miło zaskoczona i swoim organizmem i poczynaniami Kapitanów...;o) Ciężko znosiłam jedynie nawroty przez rufę...;o)

      Usuń
  3. I wiesz, to chyba ten pył wodny, bo jakoś... oczy mam mokre...
    Dziękuję...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z morską bryzą go przyniosło...;o)

      Polecam się na przyszłość...;o)

      Usuń
  4. Dobrze, że mogłam zobaczyć Wenecję oczami i sercem osoby, której opisy są przeze mnie lubiane i wyczekiwane..........;o)
    Składam wszelkie uwagi różnych podróżujących i coraz bardziej pragnę Ją poznać bezpośrednio.............;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy powinnaś...;o) Obawiam się, że byś nie wróciła...;o) Tam całe tłumy takich zabłąkanych, malujących Duszyczek...;o)

      Usuń
  5. W tym roku w rejs statkiem po morzu i dobijanie do kilku państw wybrała moja córka z rodziną swoją i męża czyli całe stado ich płynęło. Mnie też namówili i już byłam jedną nogą w Wenecji, kiedy upały w Polsce uzmysłowiły mi, że może to dla mnie skończyć się nieszczęśliwie.Wycofałam się w ostatniej chwili.Młodzi wrócili pełni wrażeń, a najmłodsi najwięcej spędzali czasu na grach na statku i niewiele ich obchodziło gdzie płyną.Pozdrawiam.Ula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. We wrześniu na południu panowało miłe 24-26 stopni, ale na taki rejs to bym się nie zdecydowała...Neptun mógłby mieć niezłą radochę...;o)

      Usuń
  6. No, to ci relacja! Wspania! A jak powrót do rzeczywistej rzeczywistości?....:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. To jak następny raz pojedziecie to już Księciunio będzie mógł "za pirata" robić.
    :-))

    OdpowiedzUsuń