niedziela, 9 listopada 2014

Domowa Kura Grzebiąca...

     Wszystko ma jakiś swój początek, ale gdzie jest akurat ten początek ?? Nie mam pojęcia...
Może to ma kilka początków ??
     Nawet "zły", który z reguły chichocze na moim ramieniu, zamarł z rozdziawioną "japą" i nie mógł uwierzyć...Mruczał coś w rodzaju...
     "Oczadziałaś na starość durna babo ??"...
Dla ścisłości...Oczadziałam w duecie...Z Panem N. oczywiście...
     Przyjaciele skwitowali naszą decyzję krótko...
     "Kosmos nie lubi próżni, a Wy jesteście ukochanymi dziećmi Matki Pracy"...
     Pierworodny, przed którym długo ukrywaliśmy nasz czyn, nie mógł uwierzyć, a potem tylko wymruczał...
     "Mieliście odpocząć"...
Mieliśmy...Fakt...
     Jeszcze we wrześniu Pan N. przysłał mi linka...
     - Działka ?? Ziemię kupujemy ?? - byłam w szoku, bo Pan N. z reguły ograniczał moje obowiązki, a to wyglądało na spore ich poszerzenie...
     - Tak Ci wszystko pięknie rośnie...I tych donic Ci mało...I kiedyś powiedziałaś kup mi ziemię... - wyliczał Pan N.
     - Nooo tak...W worku miałeś kupić...Na rozsady... - mruczałam i oglądałam tą działkę...
     Potem dostałam jeszcze jednego linka...I jeszcze jednego...
Działeczki były ROD-owskie...
Jedne zadbane...Inne trochę mniej...
Nawet umówiłam nas na oglądanie, chociaż nie byłam przekonana...
     Kupować coś co nigdy nie będzie nasze, a nad każdą czynnością mam się zastanawiać, czy nie łamię regulaminu ??
To było jakoś bardzo sprzeczne z moją naturą...
     Pan N. nie kapitulował...
     - A może to ??
I dostałam linka do działeczki, która nawet na kiepskim zdjęciu zawołała...
     - Tu jestem...Widzisz ?? Taka jestem biedna...Zaniedbana...Pokaleczona...Może mnie pokochasz...??
     Dwa dni kotłowałam się w sobie...Dwa dni próbowałam posklejać emocje...
     Entuzjazm Pana N. nie pomagał...
     - Damy radę !! - zapewniał...- Przecież nic nie musimy na już...Powolutku...
I śmiał się do mnie tymi swoimi orzechowymi oczami...
     No to zostawiliśmy bałagan w sklepie...Zostawiliśmy pakowanie bagaży na wyjazd do Chorwacji...I pojechaliśmy zobaczyć owo "nieszczęście"...
     Realnie wyglądało jeszcze gorzej...
Ogród, który od wielu lat nie czuł ręki ogrodnika...
Okaleczony, stary sad...


     Wszędzie chaszcze...Wszędzie chwasty...Wszędzie chaos...




     I proszący o miłość zagon ziemi...


     Marzenie ??
     Na takie marzenia nigdy sobie nie pozwalałam...
No i ta perspektywa, że przecież miałam odpoczywać...Że czekała mnie rola Kury Domowej...
     Ja i Kura ??
Hmmm...
     Skoro tak, to mogę przecież być Domową Kurą Grzebiącą...Wszak wszyscy wiedzą, że Kury Grzebiące są bardziej "wartościowe"...
     Stanęłam...Spojrzałam...A moja wyobraźnia zrobiła resztę...
     Tu będzie warzywniak...Tu posieję zioła...A tamten kącik będzie idealny do zrobienia kompostownika...
     I nagle wszystko zapachniało...Sad zaszumiał...Słońce wyjrzało zza chmur...
     A zza obłoków usłyszałam cichutki chichot mojego Bieszczadzkiego Dziadka...
     - Mówiłem !! Lata temu mówiłem, że Ty kochasz ziemię !! Słyszysz ?? To skowronek !!
     No i przepadłam...

13 komentarzy:

  1. "Kup mi ziemię" - padłam :)))
    Ten kawałek najwyraźniej na Was czekał :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O matko , będziesz posiadaczką ziemską ?? :-)))
    A w herbie kura grzebiącą :-)
    Całkiem fajny pomysł. tylko nie zapracuj się na amen...:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obszarniczką...;o) W herbie będzie motyka i Słońce...:o)

      Usuń
  3. To bardzo dobrze że przepadłaś. Ja tak przepadłam 24 lata temu. Życia sobie nie wyobrażam bez działki /400 m w ROD/. Chociaż z włóczenia się po świecie nie zrezygnowałam.
    To będzie TWOJE NAJPIĘKNIEJSZE MIEJSCE NA ZIEMI - zobaczysz!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już jest najpiękniejsze !! Mamy najpiękniejsze chwasty na Świecie...:o)

      Usuń
  4. Podziwiam... Za młodu rodzice ganiali mnie na dwie działki i wtedy sobie obiecałam, że nie będę nigdy ziemską posiadaczką:) A tu... dwa lata temu córa z zięciem kupili działkę. Piękna jest. Czasami wpadam coś pogrzebać, pofocić, czy zwyczajnie zrelaksować się:) Dasz radę Gordyjeczko, niespokojny duchu:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój duch nie jest niespokojny !! On ma ADHD...;o)

      Usuń
  5. Widzę, że się starasz
    wszystko robić w parach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Singlowi bywa samotnie...
      Kto podtrzyma gdy się potknie ??

      Usuń
  6. w skrócie wyglądać to ma tak :

    ruszyć ziemię, wyrwać chwasty

    wóz postawić drabiniasty

    posiać kwiaty posiać ziele

    toć roboty to niewiele !!! :)

    OdpowiedzUsuń