czwartek, 26 września 2013

Zołzowata Zołza, czyli jak zauroczyć Kumpla...

     Któż z nas nie siedział kiedyś przed lustrem, z wypiekami na twarzy i z "motylkami" w żołądku, i nie szykował się na tą jedną jedyną, niezapomnianą chwilę ?? 
     W takim dniu każdy włosek we fryzurze musi być na swoim miejscu, każda kreska makijażu postawiona musi być perfekcyjnie, a fałdka na sukience jest wręcz ujmą "na honorze"...
Randka...
Ot, takie niby zwykłe spotkanie...
     Co prawda Świat się zmienia, ale obserwując Młodzież, to jedno pozostaje aksjomatem...Staranie, żeby wypaść jak najlepiej... 
     Bywa jednak, że owa randka nie jest tym wymarzonym spotkaniem, a "randkowicz" odbiega od ideału...Co wtedy ??

     Dawno, dawno temu...Kiedy gordyjskiej głowy nie barwiły jeszcze włosy w kolorze popiołu, a jej buziulka wolna była od zmarszczek, w gronie jej znajomych przebywał pewien Młodzieniec...
Można by nawet powiedzieć, że Młodzieniec urodziwy, a już na pewno twierdzić można, że dbający o swą urodę w stopniu, jak na owe standardy, ponad przeciętnym...
Chłopak był sympatyczny i miły, więc ogólnie w towarzystwie lubiany...Może bardzo skromny i nieśmiały, ale przecież to nie jest wadą...
Ów Chłopak lubił przebywać w towarzystwie Gordyjki...
Może dlatego, że zawsze miała swoje zdanie, a może dlatego, że uparta była jako ten Kłapouchy...A może po prostu dlatego, że pomysły miewała nieziemskie i lubił w tym uczestniczyć...
W każdym razie Chłopak spędzał w Jej towarzystwie każdą wolną chwilę, a jej to nie przeszkadzało...Nie przeszkadzało...Poniekąd...
     Stan posiadania tak oddanego Kumpla nie przeszkadzał Gordyjce aż do dnia, w którym usłyszała od Rodziców, że jest On świetnym kandydatem na męża, a gordyjski Tata na każdym miejscu okazywał Chłopakowi swoją sympatię...
Orzesz...(ko)...
Mąż ?? Narzeczony ??
W życiu !!
Kumpel i owszem...I tyle w temacie...
     Ośmielony dowodami sympatii Rodziców, Chłopak zdobył się na odwagę i zaprosił Gordyjkę do kina...
Dukał to swoje zaproszenie strasznie...Zdenerwowany był okrutnie...Raz czerwieniał...Raz bladł...Ale wydukał...
W Gordyjkę jakby piorun trzasnął...
Do kina ??
Ło Matko i Córko...
Niedoczekanie !!
     Gordyjka stworzeniem była dziwnym...Każdy Chłopak był kumplem, ale żeby ot tak, do kina ?? We dwoje ??
     Pewnie gdyby nie marudzenie Rodziców w życiu by nie poszła...Ale Rodzice "dziurę w brzuchu wiercili", a Gordyjka dziurawego brzucha mieć nie chciała...
     Chłopak na spotkanie przyszedł jakby Go w fotoshopie obrobili...
A Gordyjka ??
     Założyło dziewczę stare dżinsowe ogrodniczki, obszerną czerwoną bluzę, na to wdziała włochaty kubraczek z jakiegoś dzikiego zwierza, włosy splotła w dwa warkocze i kokardki czerwone wywiązała...A żeby "zemsty" za "nakazaną randkę" dopełnić wdziała szpilki...Chociaż sam stan ich posiadania napawał ją wstrętem...
I kiedy przed lustrem stanęła to widok w zwierciadle nawet ją zaskoczył...
W życiu by z kimś tak udekorowanym z domu nie wyszła...
Rodzice też oniemieli...
     Ojciec coś tam pomruczał pod nosem o babskim rozumie...Mama z przerażeniem w oczach zwiała do kuchni...
Chłopak na to zjawisko ani słówkiem się nie odezwał, poczerwieniał tylko na twarzy i uniósł wzrok...
Uniósł, bo Go Gordyjka teraz o głowę prawie przewyższała...
     Oboje to wspólne wyjście do kina jakoś przeżyli...
     Kiedy po latach siedzieli sobie towarzysko, Chłopak niespodziewanie powrócił do tych wydarzeń...
     - Pamiętasz jak zaprosiłem Cię do kina ??
     - Pewnie, że pamiętam... - odpowiedziała Gordyjka...
     - Hmmm...Fakt...Trudno zapomnieć...Poszłaś wtedy "po bandzie"... - stwierdził Chłopak i zaczerwienił się jak zawsze...
     - Ale zrozumiałeś...- zaczepnie stwierdziła dziewuszka...
     - O tak !! Chyba całe miasto zrozumiało... - przytaknął Chłopak i oboje się roześmiali...
     Tak to jest między Kumplami...;o) 

8 komentarzy:

  1. A wiesz, że nie mogę sobie przypomnieć swojej pierwszej randki...? No ale ja już stara jestem:)))
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja pamiętam :o) Oboje pamiętamy ;o) Kino Kosmos...Do dzisiaj nie możemy "spaść" z tych gwiazd...;o)

    OdpowiedzUsuń
  3. Do kina to chodzilo sie po treningu i z torba dresow, recznikiem i ciuchami
    na kolanach, a chodzilismy najczesciej do... 1 maja, bo bylo najblizej domu.
    L

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja po drodze z treningów kina niestety nie miałam...;o)

      Usuń
  4. Gordyjka! Twoje posty się czyta jak fantastyczną powieść. Tak działasz na mnie,że.... Uśmiałam się serdecznie. Tyś pomysły miała dziewczyno!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam...Ja tylko bardzo czuła byłam na punkcie swojej wolności...;o)

      Usuń
  5. Przemiłe te twoje wspominki Gordyjko. Miło się czytało. Aż się uśmiechnęłam.

    OdpowiedzUsuń