Bij kto w Boga wierzy, a kto nie wierzy też ostatecznie może sobie jakimś kamcorkiem walnąć...
Trudno...
Dopuściłam się zaniedbań niewyobrażalnych i nijak faktu tego wytłumaczyć nie umiem...
Wedle powiedzenia..."Obiecałaś...Obiecałaś..."
Obiecałam i lipa...
Jakoś ciągle coś innego mi pod paluchy włazi...
Dzisiaj postanowiłam być w opozycji do moich zapędów grafomańskich i uzupełnić zaległości...
Wnioski końcowe gordyjskich wynalazków...
1. Pierwszym wynalazkiem był e-papieros, w którym osobiście pokładałam spore nadzieje...
Pokładałam bo nie pokładam...
Korzystam z owego wynalazku, oczywiście że korzystam, bo w niektórych sytuacjach jest po prostu wynalazkiem genialnym, ale są to sytuacje sporadyczne...
Dlaczego ??
Bo jako wywrotowiec mam alergię na płyn stosowany w e-papierosach...
Peszek taki...
Jeśli więc ktoś by Was informował, że owe substancje są dla organizmu obojętne, to wciska Wam ciemnotę i ściemę...
Liquidy zawierają jakiś alergen i tyle w temacie...
2. Drugim wiekopojmym wynalazkiem była woda utleniona...Jej magiczne moce doczekały się wręcz naukowych opracowań, a zastosowania napawały mnie ogromną nadzieją...
I nie ma co mówić...
Woda utleniona jest w naszym domu płynem niezbędnym...
Katar ??
Dwadzieścia cztery godziny i nosek czyściutki...
Roztwór stosowany do przemywania skóry ??
Genialna sprawa !! Skóra odpowiednio dotleniona , a mikrourazy leczone automatycznie...
Czy się namiętnie korzysta z makijaży czy nie, działanie owego specyfiku jest zauważalne...
Stosowanie wewnętrzne ??
Nie wiem...
Kurację przerwałam bo smak mikstury był dla mnie obrzydliwy...Pan N. wytrzymał dłużej, ale w końcu i On poległ tuż przed finiszem...
Być może jeszcze spróbujemy...
3. Trzeci w kolejce do naszego "Nobla" był olej kokosowy...
Klękajcie Narody !!
Hołd owemu olejowi należy się codzienny !!
Naleśniki ?? Placki ziemniaczane ?? Kotlety ??
Cud miód i obraza boska :o)
Koniec ociekających tłuszczem racuchów, koniec smrodu w całym "pionie"...
Zmiana smaku niezauważalna, a czynniki zdrowotne nieodzowne...
Słoik oleju zajął poczesne miejsce obok buteleczki z wodą utlenioną...
Oczywiście korzystam z niego również kosmetycznie (genialny na duży mróz, bo świetnie chroni skórę), ale to jest jeszcze w fazie doświadczalnej...
4. Książka o chińskiej medycynie, którą otrzymałam od Siory spowodowała u mnie początki depresji...Każdy rozdział pogłębiał ją coraz bardziej...
O durna babo !!
O tumanie genetyczny !!
Osiole na osiołami !!
Wszak to wszystko wiedziałaś...
O tym mówiła Babcia Józia...To stosował Bieszczadzki Dziadek przez całe życie...A tamto Mamciaś próbowała przeforsować w naszym domu...
To się nazywa uwstecznienie !!
Wiedzieć i odsunąć w niebyt, a później złorzeczyć !!
Chińczycy po prostu naukowo udowadniają to co według tak zwanej medycyny "cywilizowanej" jest uważane za zabobon...
Komplikujemy rzeczy proste jak konstrukcja cepa...
Lektura prostą nie jest bo nie czyta się tego "jednym tchem"...Trzeba to przemyśleć, przeanalizować...Zastanowić się co można zmieć w codziennym życiu...
Bez rewolucji...
Bardziej świadome stawianie kroków (śmiesznie brzmi)...Inny sposób noszenia torebki (szczególnie przy problemach z kręgosłupem)...Stosowanie samomasażu...
Drobiazgi...
Uświadomienie sobie, że każdy problem zdrowotny to zwykłe zachwianie równowagi pierwiastków w organizmie...
I tutaj kolejne z wielu podziękowania dla Pierworodnego i Synowej za namiary do pewnego Laboratorium...
Książka była uzupełnieniem dla "dziobaka" i "padalca"...Genialne urządzenia...Prawie codziennie dostarczają nam wrażeń...Walka z moimi "blokadami" nabrała sensu i chociaż "łyżewki" w tym roku niestety ciągle tkwiły w pudle, to mam nadzieję, że do sezonu kajakarskiego postawię się do pionu...
Ufff...
Więcej grzechów nie pamiętam...;o)
Udzielam rozgrzeszenia, idź w pokoju...możesz grzeszyć od nowa ;-) Tylko z tym olejem to uważać trzeba, bo co innego taki z zapachem koksowym, czyli naturalnym, ten jak najbardziej śmierdzi, kokosowo oczywiście, a co innego bezzapachowy. Tylko ja się zastanawiam, jakimi sposobami producenci pozbywają się tego zapachu. Bo jeśli znowu procesami chemicznymi (a inaczej się pewne nie da) to już nie wiem, co zdrowsze.
OdpowiedzUsuńnotaria
Dzięki Matko Przewielebna...:o)
UsuńBiorąc pod uwagę ilość "chemii" w innych tłuszczach to olej kokosowy jest bez skazy "poczęty"...;o)
To chyba u Ciebie czytałam o oleju kokosowym?
OdpowiedzUsuńTak , chyba tak...
A gdzie go kupujesz ??
Mamy taki sklepik w neciku...:o)Zaopatrujemy Rodzinkę hurtem...:o)
UsuńA możesz dać linka, jeśli to nie problem ??
UsuńTo chyba
od tego kokosa zaczęłam bywać u Ciebie systematycznie na blogu :-)))
Wpis jest w "gordyjskich wynalazkach" po prawej stronie...:o) O wodzie utlenionej pisałam jakiś czas temu w "bliźniaczce"...;o)
UsuńBardzo uważaj z tym olejem. Można poczytać dokładnie odwrotne informacje, że wcale nie są zdrowe, za to producenci margaryn, masła itp pakują go do wszystkiego, bo tańszy. Nie wszystko złoto co się świeci. A z wodą utlenioną jeszcze większa zagwozdka - przecież przeżyliśmy już euforię nad kawiarenkami tlenowymi, a potem się okazało, że pakowanie czystego tlenu nie tylko niczego nam nie naprawią, lecz wręcz ładuje nam wolne rodniki w ilościach przemysłowych...
OdpowiedzUsuńOlej kokosowy tańszy ?? Hmmm...Ciekawa teoria :o)
UsuńEuforii tlenowych też nie praktykowałam...:o)
Gordyjeczko Kochana ależ Ty nadajesz, codziennie nowy wpis, no nie nadążam… dopiero teraz nadrobiłam zaległości.
OdpowiedzUsuńJakoś brakuje mi samozaparcia do stosowania tych wszystkich wynalazków. Chętnie przeczytałabym o jakimś wynalazku na zrujnowany kręgosłup, bo mój nie daje mi ostatnio normanie funkcjonować. Wprawdzie 8 kwietnia rozpoczynam rehabilitację, ale przecież do tego czasu trzeba jakoś żyć…
Pozdrawiam:)
Dyscyplina Krzysiaczku...;o)Grafomania to kwadransik dla Gordyjki...;o)
UsuńZacznij od zmiany spania...:o)
Wciąż myślami za tym gonię,
OdpowiedzUsuńczy naprawdę żyję w... pionie?
LAW
U mnie czasem bywa,
Usuńże jestem trochę krzywa...:o)
Kiedy tak prosty
Usuńwciąż się mozolę,
to żonka mówi:
ty kij połknąłeś.
LAW
E-papieros nie wchodzi w grę.Niestety nie palę.
OdpowiedzUsuńLista zakupów na poniedziałek: Woda utleniona, olej kokosowy,ale co z tą chińszczyzną?A wodę pić, wchłaniać , smarować, dodawać, pochłaniać?Jak zmarszczkom i starzeniu zapobiega, to nawet dzisiaj w niedzielę lecę na ostry dyżur do apteki.Może nie będę musiała tłuc luster w domu.Pozdrawiam.Ula
Ależ nas rozbawiłaś...:o)
Usuńwszystko fajnie z tymi wynalazkami, tylko żeby samodyscypliny wystarczyło, czego sobie i wszystkim życzę :).
OdpowiedzUsuńI tu się całkiem z Tobą zgodzę...:o)
Usuń