Co i rusz jakiś Celebryta "zaskakuje" nas informacją, iż właśnie wydał swoją książkę...Czasem jest to jakiś poradnik, czasem wspomnienia, a czasem coś co ma mówić o wielkim literackim talencie owego Celebryty...
W sumie, każdy pisać może...
A co...
To, że z "czytelnictwem" owych "dzieł" bywa różnie, to już całkiem inna sprawa...
Sztuka się liczy...
Według zasady : "On ma <Mambę>, mam i ja"...
No to i Gordyjka swoją <Mambę> spłodziła...
Prawie jak "Celebrytka"...;o)
Nasza Gmina postanowiła w ramach promocji wydać pewną publikację, o której istnieniu pojęcia nie miałam...
Kasiorę na owo dzieło dała UE, kilku Zapaleńców siadło nad realizacją i pod koniec zeszłego roku na Świat przyszło "dziecię" zaściankowego Wydawnictwa i owych Zapaleńców właśnie...
"Dziecię" przyznam ładne, na papierze kredowym, ponad stustronnicowe i z barwnymi obrazeczkami...
Uzyskało "dziecię" rangę Przewodnika...
Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, iż w owym dziele własne "herezje" odkryłam...
A właściwie odkryta zostałam...
- Byłaś ostatnio w Gminie ?? - zapytała mnie pewna Znajoma...
- Coś Ty...Jak nie muszę to nie chodzę... - odpowiedziałam zgodnie z prawdą...
- To mam coś dla Ciebie... - stwierdziła i zaczęła wyciągać jakiś pakunek z torebki... - zerknij na ten rozdział... - dodała z uśmiechem...
W moich dłoniach wylądował właśnie ów "Przewodnik", a że Znajoma oczekiwała na moje działanie, więc posłusznie zaczęłam szperać za wskazanym rozdziałem...
Orzesz...(ko)...
Się porobiło...
Czytałam i oczom nie wierzyłam...
Minę musiałam mieć durnowatą bo Znajoma rżała śmiechem niczym "kobyłka" w kabarecie...
- Tak czułam, że to Twoje... - stwierdziła Znajoma, kiedy skończyłam lekturę i spojrzałam na Nią nieprzytomnym wzrokiem...
- Słowo w słowo...Skąd ?? - dociekałam...
- Mnie nie pytaj...Do Gminy też nie ganiaj, bo im zwinęłam wszystkie dostępne egzemplarze...Zamierzam je rozpowszechniać wśród Narodu... - szczerze wyznała Znajoma i z lisim uśmieszkiem dodała... - ten jeden egzemplarz mogę Ci zostawić...
Niby, że taka miłosierna jest...
Po Jej wyjściu przeczytałam tekst jeszcze raz, żeby się upewnić na sto procent i rozpoczęłam myślenicę, kto też mi takiego psikusa spłatał...
Hmmm...
Kilka minut analizy i pewność...
Dzwonię...
- Witanko...Czy Ty wiesz coś czasem o wydawanym właśnie Przewodniku ?? - zapytałam bez wstępów...
- Oooo...Zapomniałem Ci powiedzieć...A co...?? - pyta Wiarołomca...
- Nico !! Właśnie czytam te wypociny... - odpowiedziałam...
- Fajne są... - wyraża opinię mój "Agent"...
- By Cię pokręciło... - wyraziłam entuzjazm...
- Nie marudź Kobieto... - i tyle Go słyszeli...
Ło Matko i Córko...
Teraz już nijak się wyprzeć wrodzonej grafomanii...Jak nic trzeba się będzie napuszyć i Celebrytę udawać...Choćby lokalnego...;o)
To chociaż daj kawałek tego Przewodnika
OdpowiedzUsuńi Twoje wypociny do przeczytania :-)))
Rozpaliłaś we mnie ciekawość przeogromną
i chęć czytania owego dzieła :-)))
Gordyjka bądź człowiekiem ...
Gordyjka nie jest człowiekiem tylko ludziem...;o) Może kiedyś jak się "oswoję"...;o)
UsuńDobry to Przewodnik,
OdpowiedzUsuńbo autor godny.
LAW
Głodny...;o)
UsuńCelebrytą (przepraszam za wyrażenie) to Ty nie będziesz Kochana. Parcia nie masz, zero szumu wokół własnej osoby, do kolorowych pism też swoich przemyśleń nie wysyłasz... To jaki z Ciebie celebryta za przeproszeniem się pytam???:))))
OdpowiedzUsuńNie będę Gadziną medialną...buuuu...;o)
UsuńOczywiście z wrażenia zapomniałam pogratulować. Gratuluję zatem!!!
OdpowiedzUsuńPodziękował za dobre słowo...:o)
Usuń