poniedziałek, 21 stycznia 2013

Niczym Koszałek Opałek...

     Co i rusz jakiś Celebryta "zaskakuje" nas informacją, iż właśnie wydał swoją książkę...Czasem jest to jakiś poradnik, czasem wspomnienia, a czasem coś co ma mówić o wielkim literackim talencie owego Celebryty...
W sumie, każdy pisać może...
A co...
To, że z "czytelnictwem" owych "dzieł" bywa różnie, to już całkiem inna sprawa...
Sztuka się liczy...
Według zasady : "On ma <Mambę>, mam i ja"...
No to i Gordyjka swoją <Mambę> spłodziła...
Prawie jak "Celebrytka"...;o)
     Nasza Gmina postanowiła w ramach promocji wydać pewną publikację, o której istnieniu pojęcia nie miałam...
Kasiorę na owo dzieło dała UE, kilku Zapaleńców siadło nad realizacją i pod koniec zeszłego roku na Świat przyszło "dziecię" zaściankowego Wydawnictwa i owych Zapaleńców właśnie...
"Dziecię" przyznam ładne, na papierze kredowym, ponad stustronnicowe i z barwnymi obrazeczkami...
Uzyskało "dziecię" rangę Przewodnika...
     Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, iż w owym dziele własne "herezje" odkryłam...
A właściwie odkryta zostałam...
     - Byłaś ostatnio w Gminie ?? - zapytała mnie pewna Znajoma...
     - Coś Ty...Jak nie muszę to nie chodzę... - odpowiedziałam zgodnie z prawdą...
     - To mam coś dla Ciebie... - stwierdziła i zaczęła wyciągać jakiś pakunek z torebki... - zerknij na ten rozdział... - dodała z uśmiechem...
     W moich dłoniach wylądował właśnie ów "Przewodnik", a że Znajoma oczekiwała na moje działanie, więc posłusznie zaczęłam szperać za wskazanym rozdziałem...
Orzesz...(ko)...
Się porobiło...
Czytałam i oczom nie wierzyłam...
     Minę musiałam mieć durnowatą bo Znajoma rżała śmiechem niczym "kobyłka" w kabarecie...
     - Tak czułam, że to Twoje... - stwierdziła Znajoma, kiedy skończyłam lekturę i spojrzałam na Nią nieprzytomnym wzrokiem...
     - Słowo w słowo...Skąd ?? - dociekałam...
     - Mnie nie pytaj...Do Gminy też nie ganiaj, bo im zwinęłam wszystkie dostępne egzemplarze...Zamierzam je rozpowszechniać wśród Narodu... - szczerze wyznała Znajoma i z lisim uśmieszkiem dodała... - ten jeden egzemplarz mogę Ci zostawić...
Niby, że taka miłosierna jest...
     Po Jej wyjściu przeczytałam tekst jeszcze raz, żeby się upewnić na sto procent i rozpoczęłam myślenicę, kto też mi takiego psikusa spłatał...
Hmmm...
Kilka minut analizy i pewność...
Dzwonię...
     - Witanko...Czy Ty wiesz coś czasem o wydawanym właśnie Przewodniku ?? - zapytałam bez wstępów...
     - Oooo...Zapomniałem Ci powiedzieć...A co...?? - pyta Wiarołomca...
     - Nico !! Właśnie czytam te wypociny... - odpowiedziałam...
     - Fajne są... - wyraża opinię mój "Agent"...
     - By Cię pokręciło... - wyraziłam entuzjazm...
     - Nie marudź Kobieto...  - i tyle Go słyszeli...
Ło Matko i Córko...
Teraz już nijak się wyprzeć wrodzonej grafomanii...Jak nic trzeba się będzie napuszyć i Celebrytę udawać...Choćby lokalnego...;o)
 

8 komentarzy:

  1. To chociaż daj kawałek tego Przewodnika
    i Twoje wypociny do przeczytania :-)))
    Rozpaliłaś we mnie ciekawość przeogromną
    i chęć czytania owego dzieła :-)))
    Gordyjka bądź człowiekiem ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gordyjka nie jest człowiekiem tylko ludziem...;o) Może kiedyś jak się "oswoję"...;o)

      Usuń
  2. jantoni341.bloog.pl22 stycznia 2013 18:12

    Dobry to Przewodnik,
    bo autor godny.
    LAW

    OdpowiedzUsuń
  3. Celebrytą (przepraszam za wyrażenie) to Ty nie będziesz Kochana. Parcia nie masz, zero szumu wokół własnej osoby, do kolorowych pism też swoich przemyśleń nie wysyłasz... To jaki z Ciebie celebryta za przeproszeniem się pytam???:))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczywiście z wrażenia zapomniałam pogratulować. Gratuluję zatem!!!

    OdpowiedzUsuń