sobota, 26 stycznia 2013

54 dni...

     Spojrzałam na termometr i wstrząsnął mną zimny dreszcz...Epoka lodowcowa...
Orzesz...(ko)...
     - No Maleńka, chodź, będziemy Cię owdziewać...- wymruczałam...
Bawełniana podkoszulka...
Flanelowa koszula...
Wełniany golfik...
Polarowy ocieplacz...
Bawełniane rajstopki...
Frotowe skarpetusie...
Dżinsy...
Trapery z futerkiem...
Puchowa kurteczka...
Futrzana czapeczka z podwójnymi nausznikami...
Wełniany szaliczek...
Ufff...
     Spojrzałam do lustra i z trudem odnalazłam chudy ryjek ...
Jeszcze w kieszeń rękawiczki, bo przecież klucza w zamku nie przekręcę taka ogacona...I już...
Można ogłosić gotowość zakupową...
     Jak ja tego nie lubię...:o(
     Ledwie wyszłam z klatki schodowej natknęłam się na Sąsiadkę...
     - Chora Pani ?? - zapytała...
     - Chora ?? - nie bardzo zrozumiałam, bo na czole powikłań pogrypowych przecież nie widać, a kaszlę już znacznie mniej...
     - Tak się Pani opatuliła jak chora... - wyjaśniła Sąsiadka...
     - A nie...Ja tak zawsze mam w zimie, że się ciepło ubieram... - wyjaśniłam i sceptycznie spojrzałam na Kobietę...
     Cieniutka czapeczka z włóczki, kapotka "wiatrem" podszyta, niziutkie botki...
Echhh...
Ta to ma dobrze...
     Przed blokiem z przyjemnością poczułam, że nie jest mi zimno...Mięśnie oczekujące na nieprzyjemne doznania delikatnie się rozprężyły...
     - Pół godziny...Przetrzymać te pół godziny i będzie ciepełko...- przemknęło mi przez mózgownicę...
     Mijani Ludzie przyglądali mi się z ciekawością...
     - Wiem, wiem...- pomyślałam...- wyglądam jak Polarnik trzy kilometry od Bieguna... - i uśmiechnęłam się do siebie...
Jeszcze tylko 54 dni...

6 komentarzy:

  1. :-)))
    Też lubię ciepełko i na cebulkę :-)))
    A te co tak gołe latają zimą ,
    to mają za wysokie ciśnienie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem co mają, ale Gordyjka tego nie ma na 100%...;o)

      Usuń
  2. Też jestem zmarzluch. Wiecznie mi zimno...U mnie idzie tylko tak: podkoszulek na krótki rękaw, gruby bawełniany podkoszulek na długi rękaw, ciepły golf, a na wierzch rozpinany, gruby sweter. No i wiadomo:) ciepłe gacie, grube rajstopy bawełniane pod spodnie i grube skarpety:) W pracy połowę z tego rozdziewam, a przed wyjściem do domu, znów odziewam. Oby do wiosny:)

    OdpowiedzUsuń
  3. jantoni341.bloog.pl27 stycznia 2013 01:25

    Wieczorem szedłem pod wschodni wiatr
    około jednego kilometra i przez ten czas
    po dopinałem, co tylko było możliwe,
    a w końcu wyciągnąłem kapturek
    z... kołnierza.
    Pozdrawiam, żyję.
    LAW

    OdpowiedzUsuń