środa, 18 kwietnia 2012

Zbieram dusze...


     Rozmawiałam wczoraj z moją Przyjaciółką na GG i w pewnym momencie napisała coś, co wywołało mój serdeczny śmiech…Kochana Dziewczyna…
Pewnie nawet sobie nie zdawała sprawy z tego jaką wesołość wywoła u mnie te kilka słów…
Bo ja…
Bo ja mili moi jak w wierszu Pana Brzechwy :
     „Zbieram dusze, potem susze. Tak jak grzyby…”. 
     Od dzieciństwa Pan Brzechwa jest moim największym Idolem…Kocham Jego wierszyki…
Moją miłością zaraziłam oczywiście obie Pociechy, ale to już inna bajka…
Wracajmy do owych „Duszyczek”…
     No nie, żebym wrzucała je do kapuśniaku, ale przyznać się muszę, że kolekcjonuję je z wielką radością, tak jak inni znaczki pocztowe, albo monety…
To są moje „Dobre Duchy”…
     Taki „Duszek” to prawdziwy skarb !! 
     Dlaczego ?? 
     Zaraz wyjaśnię…
     Życie ma to do siebie, że wali nas obuchem po łepetynkach i wcale nie czeka, żeby się rany zabliźniły…
Wali i wali…
A Człek taki obtłuczony gna przez ten swój żywot i tylko czasem udaje mu się od tego obucha uchylić…
Dusze nam łkają…Serca krwawią…W głowie jeden mętlik…
Czasem się wydaje, że to już nokaut, że zaraz pojawi się Sędzia i zacznie odliczanie…
     Dziesięć…Dziewięć…Osiem…
     Ma się tak dość, że z utęsknieniem czeka się upragnionej jedynki, a czasem zera…
Zamyka się oczy i się czeka…
     Siedem…Sześć…Pięć…
     Tak bywa…
     No chyba, że się ma „Dobre Duchy”…
     Zasuszone, ukryte, hołubione gdzieś głęboko w serduchu…
     Nie powiem, do „Dobrych Duchów” miałam w życiu szczęście…Przypełzały nie wiadomo skąd i wyciągały swą dobrą dłoń niejednokrotnie, czasem w chwilach i miejscach, w których bym się owych „Duszków” wcale nie spodziewała…
Zaczęłam więc zbierać Je z wielką serdecznością i wciskać do serducha, upychając prawdziwe tłumy…
Kiedy znowu nie uda mi się uchylić przed obuchem losu zajrzę w odwiedziny do moich „Dobrych Duchów” i pewnie jak zawsze odnajdę tam zagubiony uśmiech…
Dlaczego są takie wyjątkowe ?? 
Każdy z Nich ma w sobie coś co powoduje radość, coś co daje energię aby otworzyć oczy, aby mimo przeciwności losu założyć buty i iść na spotkanie owemu losowi…
Mają w sobie tą magiczna siłę, która nie pozwala zwątpić w człowieczeństwo…
     Cóż takiego napisała mi moja Przyjaciółka ?? 
     Opowiadała mi jak bardzo zapracowany miała dzień i że po powrocie do domu musiała wrócić do pracy…Na moje pytanie o przyczynę owego powrotu wyznała…
     - Opowiadałam Ci kiedyś o pewnym Uczniu, którego Rodzina ma kłopoty finansowe…Teraz klasa jedzie na „Zielone Kolonie”…Wszyscy jadą, tylko On by został…Znalazłam Sponsora, który dał połowę kwoty…Resztę wpłaciłam sama…Przecież musi jechać !! A teraz się okazało, że dostanie refundację z Opieki, więc musiałam wyrazić zgodę na przelanie tych pieniążków na rzecz innej Uczennicy…
     Pewnie gdybym nie znała sytuacji mojej Przyjaciółki to pominęła bym ów fakt…ale znam…
Nie przelewa się Jej…
Nie ma konta wypasionego niczym gęś przed świętami…
Być może Jej skromne zasoby jeszcze bardziej skurczą się za kilka miesięcy…
Opiekuje się też schorowaną Mamą…Nie dlatego, że musi…Dlatego, że chce…Chociaż czasem owa opieka jest doprawdy bardzo trudna i nie jedną łzę już Jej z oczu wycisnęła (to tylko moje przypuszczenie, bo nigdy się nie skarżyła)…
     Taki właśnie jest mój najnowszy „Dobry Duch” w kolekcji…
     Cztery…Trzy…Dwa…
     Stop Panie Sędzio…
     To jeszcze nie nokaut…
     Skoro są jeszcze tacy Ludzie, to warto żyć…Nawet jeśli się czasem od tego życia oberwie…   

12 komentarzy:

  1. No i najważniejsze, że nie są to dusze martwe, jak u Gogola, tylko z krwi i kości ;-)

    notaria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najżywsze i żywotne Noti...Dobry Duchu od wrażeń nieziemskich...:o)

      Usuń
  2. jantoni341.bloog.pl18 kwietnia 2012 19:07

    Nie napiszę... Jeden
    i tak jestem zgredem.
    LW

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ochota we mnie ogromna...nie tycia,
      zapytać:
      skąd masz tyle energii do życia ?? ;o)

      Ludwiczek...Dobry Duch od uśmiechu codziennego :o)

      Usuń
    2. jantoni341.bloog.pl19 kwietnia 2012 15:12

      Oryginalny nie będę,
      żyję tak jakoś... rozpędem.
      LW

      Usuń
    3. Zostaw tunel po rozpędzie
      to mi łatwiej pędzić będzie :o)

      Usuń
  3. a mnie to wydaje się, że ...
    że z tą szkolną Duszką to znamy się ...:)
    i Ona tak właśnie ma...
    nawet jak nie ma ...
    to da... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pamiętasz była taka książeczka o "Cudaczku Wyśmiewaczku" nie pamiętam kto napisał, ale pamiętam do dzis rysunki i zawsze wnukom opowiadałam o tym stworku szczagólnie gdy mieli klasówki a ich nie lubili, no bo kto lubi, tłumaczyłąm ,że ten cudaczek wyśmiewaczek to babcia i będę z nimi i bedzie wszystko dobrze, a sama byłam bardzo pewna, ze ze mna jest wszędzie
    pozdrawiam
    j

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak mogła bym zapomnieć Cudaczka Wyśmiewaczka !! albo Plastusia...to dopiero byli Idole :o)

      Usuń
  5. Pozdrów Gordyjko tego Dobrego Duszka:) Coraz mniej takich Dusz na świecie...

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobry Duszek zapewne sam się pozdrowi jak Cię Krzysiaczku przeczyta...:o) bo już burę rano dostałam, że "już nie masz o czym pisać !!"...:o)

    OdpowiedzUsuń