wtorek, 27 lutego 2024

Pierwszy Piękny Dzień...

     Ferie, ferie i po feriach...A nasze były totalnie za krótkie !!

Trzy dni !! 

Lipa a nie ferie...;o)

Ale za to wykorzystane w 300%...;o)

     Zaczęło się oczywiście od planowania, a Pan Bóg siedział za chmurką i tylko siwa broda ruszała się od śmiechu...Planujcie...Planujcie...

     Według planu Księciunio z Princeską mieli przyjechać w poniedziałek...Princeska miała wracać w czwartek, a Jej miejsce miał zająć Tygrysek...Niedzielny obiad miał być zwieńczeniem...Koniec planu...

     Dzieciaki rzeczywiście zjechały w poniedziałek wieczorem, ale wracać musiały w czwartek, bo w piątek mieli zajęcia (z robotyki), których ferie nie obejmowały...Księciunio nawet miał podwójne, bo nadrabiał nieobecność...

No to Tygrysek się nie załapał...:o(

     Trzeba było więc zacząć z przytupem...

https://www.freakpark.pl/

     Szykowaliśmy się na tę atrakcję od jej otwarcia, tyle, że Wnuki wtedy nie miały odpowiedniej daty urodzenia...Teraz nam się odrobinkę "zestarzały", więc ruszyliśmy na podbój Będzina...

Było...Hmmm...Cudnie po całości !!

Cztery godziny szaleństwa !!

     Przestrzennie ustępuje tylko "kombinatowi" w Gdańsku...;o)

     Ale w odróżnieniu od gdańskiej "samowolki", tutaj prawie wszystko jest zorganizowane i prowadzone po okiem Instruktorów...Super sprawa...;o)

     Co prawda Princesce brakuje jeszcze pół roku do absolutnej samodzielności, ale kuratela Babci (albo Dziadka) umożliwiała korzystanie ze wszystkich atrakcji...A Wnusia nie wahała się ich użyć...;o)

     Tor "ninja" (bardzo profesjonalny), skoki na dmuchaną poduchę, trampoliny do "wstawania"...Wszystko musiało być spróbowane...;o)

     - Babciu !! Słyszałaś ?? Tyrolka !! - od okrzyków aż się biedna zapowietrzyła...

     - Pójdę zapytać, czy Ci wolno... - odpowiedziałam...

Odpowiedzią było obowiązkowe mierzenie...;o)

Westchnienie ulgi słychać było w całej sali...;o)

Uprząż...Kask...I maszerujemy na stanowisko "odlotów"...

     Princeska w kolejce wyglądała skromnie...Z liny zawieszonej pod dachem korzystali głównie nastolatkowie...

     Ale nasz Skrzacik był bardzo dzielny !! Uważnie słuchała Instruktora, który świetnie wytłumaczył co trzeba robić, a czego robić nie wolno (Babcia wpełzła na szczyt "Małpiego gaju", żeby ewentualnie służyć za "tłumacza")...A potem było ziuuuut przez całą salę i lądowanie w objęciach drugiego Instruktora...;o)

     Wrażenie musiało być spore, bo na propozycję kolejnego lotu, Princeska odmówiła...;o)

     Awersja do wysokości ??

Gdzież tam...

     Tylko te "kamienie" było troszkę zbyt daleko...Rączki sięgały z trudem...Nóżki sięgały z trudem...;o)

     Ale trzykrotna próba pokonania grawitacji świadczy o sporym uporze...

     A gdzie w tym czasie był Księciunio ??

Wszędzie !!

Po godzinie miał już Kumpli i śmigali w grupie...

     Bardzo Go podbudowało, że On już naszej kurateli nie potrzebuje...Chociaż kilkukrotnie zostaliśmy zaproszeni do zabawy...;o)

     To był PIĘKNY DZIEŃ !!

6 komentarzy:

  1. O, jaka świetna atrakcja! Dobrze być dzieckiem i mieć takich dziadków!
    My tez byliśmy z wnukiem na sali zabaw, ale przy sobocie w ferie to szaleństwo, nigdy więcej w takim terminie!
    Ależ przebojowe te wasze wnuki, ale wiadomo po kim:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My nauczeni doświadczeniem (Krajowy Szlak Kulkowy) nie korzystamy z tych przybytków w weekendy...;o) We Wrocku też jest przyzwoity "przybytek" - mamy na liście odwiedzonych...;o)
      Wiadomo !! Po Rodzicach...;o)

      Usuń
    2. Do Wrocka to wy się wybierzcie na Wyspę Opatowicką, tak, to prawdziwy małpi gaj! ;)
      W 2007 r urządzono na wyspie park linowy, a ja rozchodzona jeszcze byłam i robiłam sobie wypady w okolice wyspy, no i kusił mnie ten park, o jak kusił!!!
      No i zmówiłam się z bratankiem, który 15 lat akurat miał, na małpienie ;)
      Taaaaa, wtedy przekonałam się jak bardzo nowotwory i radioterapie osłabiły mi mięśnie nóg!!! Siłą woli i...rąk przewlokłam się przez jedną trasę, najcudniejsza była...tyrolka, robiło się ziuuuut i trasa sama się pokonywała ;)

      Usuń
    3. Parków linowych jest w Kraju dostatek...;o) A tyrolka ?? Najlepsza nad kamieniołomem w Złotym Stoku !! Kiedy byliśmy (dawno temu) była najwyżej położona i najdłuższa w Polsce...Cudna !! ;o)
      Ale na takie sporty ekstremalne Wnuki się muszą nam jeszcze "postarzeć"...;o)

      Usuń
    4. Postarzeją się zanim zdążycie się obejrzeć niestety i może się tak zdarzyć że na tyrolkę w Złotym Stoku pojadą z kumpelami i kumplami ;) Korzystajcie więc teraz ile wlezie! :)
      Princeska gościówa jest, superowska dziewuszka, oby jej to tak zostało :)

      Usuń
    5. U Księciunia już jesteśmy na pograniczu...;o) Princeska pierwiastek szaleństwa ma, więc jest nadzieja...;o) Tygrysek, jak to kotek, jeszcze miziaty...;o)

      Usuń