piątek, 17 listopada 2023

Trochę migawek...

     No i koniec sezonu...Co miało zostać zabezpieczone, zostało zabezpieczone...Co ma sobie "samo radzić", innego wyjścia nie ma...Wisły kijem nie zawrócimy...;o)

To był wyjątkowy sezon...

     - W tym roku to nam się należy tytuł rolników, przynajmniej honorowy...- wymruczałam padnięta po kolejnym powrocie z Wrzosowiska...- Dziesięć miesięcy !! Strasznie nam się kurczy ten okres spoczynkowy...

Taka jest prawda...

     Zaczęliśmy w lutym, bo pogoda pozwalała na pierwsze "przekopki"...Skończyliśmy w listopadzie, zbiorem orzechów i truskawek...Echhh...

Kolana bolą...Biodra bolą...W krzyżu łupie...Dłonie drętwieją... - Czyli sezon był udany...;o)

     Tyle, że wyjątkowo mało mamy zdjęć z naszych "dokonań"...Jakoś nam czasu było szkoda, na sesje zdjęciowe...

     Tegorocznym wyzwaniem było to...

     Letnia kuchnia, która "łaziła" za nami od pobytu w Chorwacji...

     Nie ukrywajmy...Przygotowywanie posiłków w Orzeszku, przy temperaturach powyżej 45 stopni, bardzo przyczyniało się do podjęcia "jedynie słusznej" decyzji...

     Potem było tak...

     Ten etap wiązał się z "jojczeniem" na Młode Wilki, które podjęły się tego wyzwania, nie mając wielkiego pojęcia ani o drzewie, ani o konstrukcjach...Ale jakoś dali radę, a Pan N. popoprawiał "niedoróby" i ogarnął ten "bałagan"...

I zrobiło się tak...

A teraz jest tak...


     I mimo najlepszych chęci, nie możemy powiedzieć, że to już koniec...Przyszły rok będzie dalej rokiem "letniej kuchni"...;o)

     Z kuchnią wiązała się oczywiście reorganizacja dotychczasowych powierzchni...

     Potężny, dębowy stół "Made in Pan N." dostał nową miejscówkę, z tym samym zadaniem...


     Jego ciężar jest niewyobrażalny !! Nawet przesunięcie o kilka centymetrów było wyzwaniem...;o) Gdyby nie rolki, w życiu bym się nie porwała na coś takiego...;o) (Ależ ja jestem rozsądna)...;o)

     Ale mój "kącik ogrodniczki" wygląda teraz bardzo profesjonalnie...;o)

     Co jeszcze "zmalowałam" w tak zwanym międzyczasie ??

W zeszłym roku zaczęłam tak...

     Kamcory z odzysku...Kostka brukowa z odzysku...Krążki własnej produkcji...Nowa wersja "rosarium" bardzo powoli nabierała kształtu...

Tak powoli, że część już zdążyła chwastami zarosnąć...

     I jak widać, na Wrzosowisku pojawiły się wrzosy !! W końcu...;o) Jakoś nie chcą się umościć na tych naszych "hektarach"...;o)

A moje ścieżynki stały się ulubionym miejscem psiego polegiwania...;o)

     Niestety, "wiechy" jeszcze zawiesić nie mogę, chociaż było blisko...;o)

I czeka do realizacji kolejny pomysł...

     Do finiszu jeszcze daleko, ale pomysł jest, realizacja rozpoczęta, wizualizacja zaakceptowana...Byle do wiosny...;o)

     Trudno będzie przetrwać tych kilka (kilkanaście) tygodni...

Spektakle na niebie...

Boisko...

Aleja Róż...

Nasza morwa biała - rekordzistka świata...;o)

Jagodzisko...
I tegoroczny hit...

Opona na haku, czyli huśtawka i karuzela w jednym...;o)

     Wrzosowisko powoli zasypia (wyjątkowo powoli), a my powoli przerzucamy się na zimowy tryb życia...Kilka tygodni tęsknoty dobrze nam zrobi...Nowe pomysły tylko czekają żebyśmy siedli spokojnie na kanapie...;o)

14 komentarzy:

  1. Cudne to zdjęcie ze spektaklami niebiańskimi!
    Dzieje się i to dużo, dokumentacja ważna rzecz podbija satysfakcję ;)
    No to teraz zasłużenie sobie odpoczywajcie!!! :) Ino to ma być prawdziwy odpoczynek, a nie pozorowany ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spektakli było wiele, ale zamiast uwieczniać to żeśmy się wgapiali...;o)
      Tylko roboty nie ubywa...;o)
      No coś Ty !! To odpoczynek od Wrzosowiska !! Teraz czas na "odgruzowanie chałupy" zaniedbywanej przez te dziesięć miesięcy...;o)

      Usuń
  2. Wow, ileż się u Was na Wrzosowisku działo. A wykonane fotografie w ciekawy sposób udokumentowały to wszystko. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygląda pięknie , funkcjonalnie i... pracowicie, współczuję bolących kości, ale... jaki to człowiek niepokonany jest przecież ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki !! Twoja pochwała warta wszystkich bóli...;o)
      Bywa pokonany, ale dalej jest niepokorny...;o) Matka Natura zawsze jest górą...;o)

      Usuń
  4. Tak to jest, jak się ma działkę:)! Trochę człowiek ponarzeka, że roboty dużo, ale jak tylko ona się skończy, to już się rozrysowuje kolejne uprawy na kolejny sezon I tylko czeka nowych dostaw nasion w sklepie ogrodniczym:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z każdym rokiem Wasza posiadłość robi coraz większe wrażenie!
    Takie rzeczy właśnie liczą się w życiu, pasja i własny kawałek raju!
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nam też podoba się coraz bardziej...;o)
      Trzeba po sobie zostawić coś fajnego...;o)

      Usuń
  6. Kuchnia będzie wspaniała Gordyjko. Efekt warty wysiłku. Wrzosowisko jest cudne. Godne pozazdroszczenia. Ja ostatnio przy porządkach nadwyrężyłam kręgosłup, a teraz leżę i kwiczę. Oby mnie znów rwą kulszowa nie dopadła i oby Tobie wszystko przeszło jak ręką odjął. Te huśtwaki to architektura bym rzekła. Lubię podniebne spektakle.

    Kasia Dudziak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze mnie dopiero zacznie wyłazić, jak zauważy, że może...;o)

      Usuń
  7. Coś pięknego, świetnie to wszystko wygląda, chociaż i dużo pracy.. Fajnie, że tak to robicie we dwójkę, wspólna pasja zawsze jest piękna :-)

    OdpowiedzUsuń