To była prawdziwa Misja !!
Dzieciaki doczekać się nie mogły, my też...Tylko z trochę innych powodów...;o)
Zaczęło się od zapakowania bagażnika "pod sam sufit", potem zapakowały się Nieloty, a potem Babcia z Dziadkiem, sprawdzając, czy wszystkie "przydasie" są w plecaku...
Kierunek zachód !!
A dokładnie mówiąc Śląski Ogród Zoologiczny w Chorzowie...;o)
To już czwarte pokolenie drepcze między wybiegami i jakoś nigdy się nam to nie nudzi...
Ale od zeszłego roku przy okazji odwiedzin realizujemy naszą "Misję"...
Zawozimy zwierzakom włoskie orzechy, które Wrzosowisko rodzi "na potęgę"...
Po rozpakowaniu bagażnika ruszamy w teren...;o)
Pierwszy ulubiony boks...Małpeczki !!
Ptaki (i nieloty) stały się obiektem uwielbienia w tym roku...;o)
A to są Prosiaczki rzeczne, o ich istnieniu wiemy dzięki...Orzechom !!
Okazało się, że to miłośnicy orzechów !!
Pierwszą dostawę pochłonęły w całości, w tym roku musiały się podzielić z misiami (Wnuki orzechy zbierały dla misia)...Ale kiedy zobaczyły prosiaczki (które mają plac zabaw i nieźle brykają) zgodnie przyznały, że prosiaczki też mogą orzechy jeść...;o)
Obowiązkowe zdjęcie z żyrafami...;o)
Przegląd dentystyczny w paszczy dinozaura...
I przytulasy...Bo w tym roku nie wolno się już na dinusie wspinać...Fakt, że było to niebezpieczne, a wprowadzony zakaz uspokoił atmosferę w Dolinie Dinozaurów...;o)
Caluśki dzień spacerowania, podziwiania, podglądania i zachwycania...Caluśki dzień radosnych okrzyków...
A do tego lody, gofry i cukrowa wata...;o)
Trzeba sprawdzić, czy nam PESEL nie zdziecinniał...;o)
Świnie rzeczne kolorystycznie niezwykle mi się podobają, są także w naszym zoo :)
OdpowiedzUsuńŚwinie i misie jedzą orzechy w łupkach, czy łuskacie je dla nich? Czy może same je łuskają? A może dajecie te orzechy obsłudze w zoo?
Tyle pytań, tyle pytań? ;)
Mam zdjęcie z paszczy dinozaura sprzed 20 lat, liczę zęby gadowi razem z moją bratanicą ;)
Garniturki mają bardzo gustowne, a te uszy ?? Pełen szyk...;o)
UsuńOrzechy dostarczamy w workach, a Obsługa rozwozi do magazynów i Opiekunowie rozdzielają porcje...Misie same rozłupują i wyżerają środeczek...Prosiaczki dostają jako produkt do żerowania, jak z błotka (błotko jest produkowane na bieżąco) wydłubią to paszczękami rozłupują...;o)
Stan się zgadza ??;o)
O rany, kiedy ja w zoo byłam?.... Teraz mam je na co dzień, może tylko mniej egzotyczne...
OdpowiedzUsuńMy mamy pretekst...;o) A własnego nie założymy...;o)
UsuńDawno nie byłam w ZOO, nie licząc małego toruńskiego ogrodu, ale to namiastka.
OdpowiedzUsuńPESEL na pewno Wam odmłodniał, zwłaszcza po wacie cukrowej!
jotka
Koniecznie dodaj, że po niebieskiej wacie cukrowej !!;o)
UsuńKarolina90
OdpowiedzUsuńśr., 17 sie, 22:13 (2 dni temu)
Karolina90 Nowy komentarz do posta „Jak podróż w czasie...” dodany przez:
Wiesz co, świnia jestem, bo jeszcze tam nie zawędrowałam. Dziękuję za ciekawe zrelacjonowanie wyprawy. Pozdrawiam
To chyba za karę wywaliło Twój komentarz w kosmos...;o)
Usuń:D, :D, :D
UsuńCudne są takie wizyty w ZOO z wnukami...
OdpowiedzUsuńGordyjeczko zapraszam do siebie na wystawę.
:-)
Z Wnukami mamy okazję oficjalnie dziecinnieć...;o)
Usuń