czwartek, 17 września 2020

Kolejny spisek "antywnukowy"...

     - Nie ogarniecie tego w takim tempie i z Dzieciakami...- wymruczałam do słuchawki, a Synowa przyznała mi rację...

     Urlopowy wyjazd planowali od początku roku, rezerwacje wisiały w necikowych czeluściach, ale wiadomo, z dnia na dzień sytuacja się zmieniała...A to było można, a to nie było można...Nikt nie podejmował decyzji z wyprzedzeniem dłuższym niż tydzień...

Pokonać tysiąc kilometrów, żeby zobaczyć zakaz na bramie ?? Doznanie ekstremalne...Szczególnie z Dzieciakami...

Czas się kurczył...

     Czterdzieści osiem godzin przed wyjazdem Misiowi Rodzice dostali zielone światło...

Pozostało pranie, prasowanie, pakowanie, przygotowanie miliona "przydasiów" i samochodu...

     Żeby zbyt łatwo nie było, to Princeska złapała w Przedszkolu katar (Princeska jest już Przedszkolakiem !!), więc zapobiegawczo zostali w domu oboje, a "energetyka" wyłączyła prąd z powodu jakiejś awarii...

Wizja leżakowania nad Adriatykiem zaczynała Synowej działać na nerwy...;o)

     - Spakuj co musisz i do Zaścianka...Ogarniesz na spokojnie, przygotujecie co trzeba i odbierzecie Ich jutro w drodze na południe...Może nawet uda się Wam zdrzemnąć przed tym "maratonem"...- kusiłam...

     W ten sposób Babcia Gordyjka zorganizowała sobie dwa dni z Wnukami...;o)

     Dziadziuś niestety pracował na popołudniową zmianę...

     Księciunio był zachwycony babcinym pomysłem (w końcu to niezapowiedziane dwa dni w Zaścianku)...

     Princeska podzielała zachwyt Brata (bo jest na etapie fascynacji wszystkim co robi Księciunio)...

     Lucky był zachwycony witając Ich za progiem...

A Babcia ?? 

     Babcia składała się z jednego wielkiego zachwytu !! A właściwie z dwóch Zachwytów...;o)

     Po gruntownym remanencie w zabawkowej szuflandii wybór padł na kolejki...

     Każdy miał swoją, żeby Babcia nie musiała interweniować i przerywać zabawy...;o)

     Chociaż kolejka Księciunia wydawała się "najlepsza" i w końcu cała Trójka przeniosła się w jeden kącik...

Ale było też granie, śpiewanie, rysowanie, budowanie...I spacerkowanie...;o)

     Najpierw trochę niepewnie, bo przecież prowadzenie psa na smyczy to nie jest łatwe zadanie...Ale z chwili na chwilę było coraz pewniej...;o)

     Księciunio radził sobie już całkiem nieźle, a że Lucky to wyjątkowo mądry pies (Dzieci na smyczy to trzeba iść wolniej), to obyło się bez niespodzianek w rodzaju "łapania zajęcy"...;o)

Może nie do końca...

Princeska jest właśnie ułamek sekundy przed "przyziemieniem"...;o)

Postanowiła więc, oddać smycz Bratu i występować w roli asekuracji...

Wieczorami czytywaliśmy Brzechwę i opowiadaliśmy sobie "dyrdymałki"...

     - Babciu...Zapytam Rodziców i zostanę jeszcze na jedną nockę...- oświadczył Księciunio w przerwie między opowiastkami...

     - Ja !! Ja !! - podchwyciła Princeska (Co miało oznaczać, że Ona też)...

     Babcia musiała mocno ugryźć się w język, żeby nie "wysypać" się z niespodzianką...

     - Babciu...Pojedziemy na jakąś Wielką Wyprawę ?? - mruczał Księciunio usypiając...- Mamy jeszcze tyle wolnych miejsc na mapie...

Echhh...

     Misiowi Rodzice dotarli późnym wieczorem...Pakowanie się powiodło...;o)

Księciunio po raz trzeci świętował swoje urodziny "w Bucie"...

Princeska zalicza właśnie swoją Pierwszą Największą Wyprawę...

Mam nadzieję, że Misiowi Rodzice troszkę odpoczną...

     A ja jestem umówiona z Wnukami na:

1. Puchate kluseczki...

2. Kopytka...

3. Mycie śliskim mydełkiem...

4. Prysznic...

5. Machanie z balkonu...

6. Spacer na Rynek...

7. Budowanie "dinotracka"...

8. Czytanie "Elemelka"...

9. Granie w "ZOO"...

I wielkie mizianie...;o)

     Na to wszystko chyba jedna nocka w Zaścianku nie wystarczy...;o)

20 komentarzy:

  1. Widzę wielki uśmiech:) Tak jakby zajmowanie się wnukami nie było ciężką pracą:) Co jednak robi babcina miłość, to tylko babcie wiedzą... Babcina miłość zniesie wszystko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wnuki przy Babciach znacznie grzecznieją...;o)Przynajmniej nasze...;o)To i uśmiech wkoło głowy...;o)

      Usuń
  2. Kochana, zarezerwuj tydzień, bo będą bisy, a jeszcze opowieści o wyprawie:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najczęściej słyszane słowa przy pożegnaniu: "Jeszcze jedna nocka"...;o)A Księciunio uwielbia pogaduchy w nocy...;o)

      Usuń
  3. No i gdzie będzie lepiej niż u Babci, która ma tyle pomysłów! Super spędzacie wspólny czas :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Babcia ma specjalną "szufladkę" w głowie, z pomysłami dla Wnuków...;o)

      Usuń
  4. Achhhhhh! Jaki masz...cudny las w spacerowym zasięgu!!!
    Wnuki też masz cudne, jednakoż ja jestem tak zmęczona dzieckiem w mojej demencyjnej mamie, że to właśnie las mógłby mnie trochę ukoić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam !! I nie waham się go używać...;o)Koi idealnie !! ;o)

      Usuń
  5. Super spędzony czas ;D Też chcę puchate kluseczki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę przyznać, że po przeczytaniu tak w zasadzie takich Twoich wspomnień to jestem troszkę zazdrosna, że tak fantastycznie spędziliście czas razem! Oby jak najwięcej takich miłych dni!
    Zapraszam: czytanko.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spędzanie czasu z Wnukami jest zarąbiste...Mogę się bawić do woli...;o)

      Usuń
  7. Uwielbiam Twoje opowieści i nie masz pojęcia jak zazdroszcze wnuków.Moim chłopakom jakoś się nie spieszy.Pozdrawiam Marta uk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjdzie i Twój czas...;o)
      (Naślij na Nich "dzikiego bociana")...;o)

      Usuń
  8. Wasze wnuki to szczęściarze.:)))
    Puchate kluseczki to jakie to są?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wnuki to Szczęście...;o)

      Pyszne są !! Z serka homo...;o)
      Wlepię dokładny przepis jak ogarnę rzeczywistość...;o)

      Usuń
  9. SZczęśliwaś.... 😍🥰💖🧡💛💚💙

    OdpowiedzUsuń