No to pierwszy etap przeglądu pogwarancyjnego za mną...
Badania zrobione...
Wyniki odebrane i należycie przeanalizowane...;o)
Czas na spotkanie z Łobuzem...
Po grzecznym "dzień dobry" nastała cisza...Ja siedzę i czekam...Łobuz czyta, duma i kręci głową...
Chwilę wytrzymałam, bo Rodzice mnie dobrze wychowali, ale "moja chwila" i "chwila Łobuza" znacznie się rozmiarowo różniły...
- Więcej się Pan Doktor nakiwał niż tam zapisane...- wypaliłam...
- Ja nie kiwam do pisaniny, tylko z podziwem !! - wypalił Łobuz...
- Ze z czym ?? - nie ogarniam...
- Z podziwem !! Bo się nadziwić nie mogę komu Pani te wyniki zakosiła...- wyjaśnia Łobuz, i zanim zdołałam walnąć jakąś ripostą, kontynuuje...- Są tak dobre, że ciężko uwierzyć...
- Prawda ?? Szczególnie dumna jestem z glukozy...- wyznałam udobruchana...
- A w której kieszeni są dzisiaj cukierki ??- pyta Łobuz...
- Z dumą pokazuję otwarte opakowanie M&M...;o)
- Na ilości jakie Pani pochłania, wynik powinien być przynajmniej trzycyfrowy, z dwójką z przodu...- wyjaśnia Medyk i dalej kiwa tą makówką...
- Niech Bozia broni !! Toż ja bez glukozy sczeznę absolutnie...- wyznaję...
- Ale kilka grzeszków jest...- mruczy Łobuzisko...
- Jest...- wydukałam i czekałam na pokutę...
- To, że palenie jest szkodliwe Pani wie ?? - dociekał Medyk...
- Wiem...- poświadczyłam...
- Diety Pani nie zalecę, bo by mnie z zawodu usunęli...- dumał na głos...
- Wiem...- wyznałam z satysfakcją...
- No to farmacja...- dotarliśmy do celu...
- Koncernom trzeba żyć...- wyraziłam aprobatę...
I dostałam pokutę...
Trzy miesiące !!
Trzy miesiące pamiętania o lekach...
Echhh...
Przy okazji się dowiedziałam, że logiki w tych moich wynikach nie ma, a niedobory z nadmiarami nijak się mają do osiągnięć medycyny...
- Ten Pani organizm zawsze tak wszystko sygnalizuje ?? - dociekał Medyk...
- Pewnie zawsze, tylko ja Doktorze taka mało kumata i nie zawsze ogarniam w czym rzecz...- wyznałam na pożegnanie...
- Sporo bym dał za takie laboratorium...- wyznał Łobuz i uśmiechnął się nostalgicznie...
Ha !! Nie oddam !! - pomyślałam...
Ale to, że zakupiłam odpowiednie suplementy przed odebraniem wyników napawało mnie dumą...Sto procent trafienia !! ;o)
Teraz tylko pozostaje to "ćpać" systematycznie, żeby za trzy miesiące Łobuzowi szczena opadła do kolan !! ;o)
Brawo, pogratulować wyników.:) Wnuki też mają udział w kondycji Babci.:) Zdrowiej i nie utrzymuj za długo koncernów. Udanego weekendu.:)
OdpowiedzUsuńTo zasługa WWL: Wrzosowisko-Wnuki-Lucky...;o) Weekend będzie pod znakiem totalnej zadymki, a potem nastanie zima...;o)
Usuń(To zagadka dla Ciebie na wolne chwilki)...;o)
To mi dałaś zagwozdkę. Pewnie Wnuki będą miały w tym udział.
UsuńI już masz sukces !! ;o)
UsuńMój wynik prześwietlenie raczej nie zaskoczył, po co mam się zapisywać do neurologa, pleców mi nie naprawi.
OdpowiedzUsuńZawsze powtarzam, że nasz organizm najlepiej wie, tylko lekarze chcą być mądrzejsi.
Dla satysfakcji warto suplementy łykać, mina wracza bezcenna!
Ja od neurologa usłyszałam, że ładniejszych plecków to dawno nie widział, esteta taki...;o)
UsuńSuplementy to "deserek", główne danie to wyzwanie...;o)
Witam serdecznie! Weszłam tutaj przypadkiem i chyba już zostanę, bo super piszesz tak lekko i z poczuciem humoru! Jeśli zechcesz zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuńA póki co pozdrawiam i zawsze dobrych wyników życzę!!
Witaj...;o)Miło gościć w gordyjskich progach...;o) Możesz zaglądać, przychodzić, albo "chybać" - do wyboru...;o)
UsuńZdyscyplinowana z Ciebie Dziewczyna więc będzie tę szczękę zbierał :-))
OdpowiedzUsuńChyba mnie przeceniasz...;o)
UsuńHurra, hurra! A ja wiedziałam, że tak będzie! Albo jeszcze lepiej! Bo wiem ile potrafi zdziałać radość z życia i dawanie radości ukochanym. To najcudowniejszy lek. Tak trzymać! 🧡💗💛💚💙
OdpowiedzUsuńZ wiwatami wstrzymaj się do czerwca...;o)
UsuńJeszcze nigdy nie udało mi się konsumować regularnie żadnych suplementów kupowanych,toteż do takiej rywalizacji nie stanę; sporo musiałam nieraz wyrzucać,bo przeterminowane zawsze mi zostają. Liczę na mądrość organizmu,który mi podpowie co zjadać z natury w odpowiedniej porze ;-)
OdpowiedzUsuńNiestety, muszę tym razem wesprzeć naturę...;o) Ewidentnie przegięłam na Wrzosowisku (i nie tylko)...;o) Muszę sobie PESEL wytatuować na czole...;o)
UsuńŻyczę coby ta pokuta nie okazała taka strasznie upierdliwa, za to dała jak najlepsze rezultaty :)
OdpowiedzUsuńI to są wspaniałe życzenia...;o)
UsuńGratuluję Tobie rewelacyjnych wyników :)))) i zadziwniania Łobuza :)
OdpowiedzUsuńStaram się jak mogę...;o)
UsuńPopieram bardzo ten kierunek i sama stosuję Jędrusiowi według jego wcześniejszych wskazówek. Niestety smak mu się bardzo wyostrzył na łakocie z duuużą ilością cukru...
OdpowiedzUsuńWytrzymaj! Sprawdza się! - Zadziw wszystkich, nawet samą siebie!...………..o:)
Kibicujemy Jędrusiowi bardzo !!
UsuńI tak przy okazji trzymamy kciuki za Ciebie...;o)
Ten cukier to tak najbardziej zimą kusi.
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej mnie ;)
Mnie nie kusi, żyjemy w stałej symbiozie...;o)
Usuń