Wrzosowisko wyzwala w nas tyle energii, że sami jesteśmy zaskoczeni jej rozmiarem...Właściwie, to z pracoholizmu zawodowego wpadliśmy w pracoholizm ogrodowy...
Odpoczynek nigdy nie był naszą domeną...
Nie "był", bo w tym roku sytuacja diametralnie się zmieniła...
Już na lipcowym urlopie pozwoliliśmy sobie na odpoczynek, a nawet leniwe plażowanie...
Że o ciągłym użytkowaniu leżaków i misce z wodą nie wspomnę...
Fakt...Zawdzięczamy to w głównej mierze Matce Naturze, która podciągnęła temperatury do rozmiarów kosmicznych i jakikolwiek wysiłek fizyczny wykluczyła...
No to odpoczywaliśmy pod naszą ulubioną śliweczką, snując plany...Nasnuliśmy tego na potęgę !! ;o)
A że do tej pory, traktowaliśmy pobyty na Wrzosowisku jako długotrwały biwak, więc i warunki panowały biwakowe...
Tak spaliśmy...
Wygody średnie...
Materac dmuchany, śpiwory, kołdry...Wybredni nie jesteśmy...
Aż którejś nocy obudziliśmy się na podłodze...
No cóż...W założeniach materac miał wytrzymać rok, wybijały mu trzecie urodziny...Miał prawo...
Pan N. namierzył "wyciek", odrobina kleju, trochę taśmy...Ale nasze zaufanie do materaca uszło razem z powietrzem...
Może wybredni nie jesteśmy, ale nocowanie na deskach nie jest przyjemnym doznaniem...
No to machina ruszyła...
Zakupiliśmy materacyki, które przybyły do nas tempem wręcz ekspresowym, i Pan N. mógł przystąpić do pracy twórczej...
Najpierw było tak...
Potem było tak...
A potem żeśmy zniknęli dla Świata, bo się okazało, że do pełni szczęścia na Wrzosowisku, to nam właśnie łóżka brakowało...
"Orzeszek" z rangi domku narzędziowego awansował do rangi sypialni...
Łóżeczko, 160/200...
Prawdziwa, drewniana rozpusta...
Zdjęcia nie pokazuję, żeby Wam ochota na noclegi nie przyszła...
My w każdym razie, sypiamy teraz po dziesięć godzin, a i w dzień nie gardzimy małą drzemką...;o)
Ponoć, człowiek jak śpi to się rozwija...
Rozwijamy się na potęgę !!
A jak Wam jeszcze dodam, że wieczorami leżeliśmy sobie wygodnie i oglądaliśmy transmisję MŚ w lekkiej atletyce ??
Szczęki opadły ??
Cywilizacja !! Postęp !! XXI wiek...;o)
No i nieustanna chęć na drzemkę...
Morfeusz byłby z nas dumny...
Widocznie tego wam było trzeba, dobre łózko to podstawa,
OdpowiedzUsuńale jak się wyśpicie to do roboty ruszycie ze zdwojoną energią :-)
To łóżko jakieś takie wredne...Rozleniwia..;o)
UsuńWygody średnie,
OdpowiedzUsuńale nie biednie.
Wygodne wyrko
Usuńi micha z pyrką...;o)
No, no, zrobiło się konfortowo na Wrzosowisku :-) Czy my działamy może troszkę telepatycznie?... Bo ja też ostatnio urozmaicałam sypialnię... :-)
OdpowiedzUsuńA może to Ty przedziurawiłaś nasz materac ?? ;o)
UsuńA może....telepatycznie :-)))
UsuńZbrodniarko !! ;o)
UsuńA materace w ukryciu,to jak sobie te wygody wyobrazić?
OdpowiedzUsuńOne są niewyobrażalne !! Te wygody...;o)
UsuńCzłowiek jak śpi to śni i przy okazji różne ciekawe rzeczy wyczynia (w tym śnie oczywiście)
OdpowiedzUsuńDobrych snów nigdy dość...;o)
UsuńO! Jak ja to znam! )
OdpowiedzUsuńPrzyciąganie ziemskie w okolicach łóżka jest znacznie większe...;o)
UsuńCo rusz nabywam nowe materace, które mają podnosić komfort snu, a ja nadal nie sypiam. Przydałby mi się Pan N, gdyby mnie taki stelaż zmajstrował, to może wreszcie i ja wyspałabym się. Kolorowych, zdrowych snów jak najwięcej życzę, serdecznie pozdrawiając.
OdpowiedzUsuńPo wrzosowiskowych "zaprawkach" każde łóżko dobre...;o)
UsuńDobry sen nie jest zły...
OdpowiedzUsuń:-)
Można też posymulować...;o)
UsuńNo cóż, potraficie robić tyle rzeczy, że i z odpoczywaniem daliście radę.:)))
OdpowiedzUsuńA łatwo nie było...;o)
UsuńSuper Artykuł!
OdpowiedzUsuń